Rozdział 12

19 1 0
                                    

Słyszałam jak kruszą się kości pod jego pięścią. Ukryta za rogiem przyglądałam się wszystkiemu z przerażeniem.
Okładał jakiegoś chłopaka pięściami, a wokół nich okręgu ustawieni byli inni postawny mężczyźni patrzący na cała sytuację zapewne równie strząśnięcie jak ja.
Uderzenia były rytmiczne i silne na tyle, ze donosiłam wrażenie rykoszetu. Trzymał go za kołnierz unosząc jego głowę jakiś metr nad ziemią i tak nawet nie wiem ile trwał ten dziwny pojedynek którego koniec jakoś nie chciał nadejść. Ukrywałam się za rogiem budynku, był odwrócony do mnie plecami, ale wydawało mi się, że widzę jak napięte jest jego ciało, szyja, co za tym idzie twarz. Zdawało mi się, ze słyszę jego puls, tak szybkimi nieokiełznany. Czułam coś nieokreślonego, napewno nie był to strach.
Nie zauważył mnie, za bardzo byli skupieni na bezwładnie kołyszącym się ciele kolego. To dobrze, że stracił przytomność, przynajmniej teraz nie będzie cierpiał, ale... dlaczego mu nie przeszkodę? Jego ofiara ma już połamany nos i obita cała twarz, a on dalej nie przestaje go okładać. Dlaczego ja nic nie robię? Nie jestem bezradna, mogę uratować tego człowieka przynajmniej teraz, tylko... czy Mikey się mnie posłucha?
W momencie kiedy byłam gotowa zrobić krok na przód, zaprzestał  ciosom. Upuścił go na ziemie, a chłopak opadł z hukiem. Wyglądał jakby przeszedł tortury, a to była tylko bójka . Cały zakrwawiony i poobijany leżał bezwładnie na ziemi, a potem usłyszałam tylko szept Mikeya: „skórwiel"
Wyszedł z zaułka skręcając w moją stronę, podniósł głowę i mnie zobaczył. Zatrzymał się gwałtownie i oszołomiony jakby to go dopiero co pobili wpatrywał się we mnie. Stał tak kilka sekund, potem spuścił głowę i odszedł.
Wokół ofiary Mikeyego uklękli koledzy potrząsając kolega za ramiona i krzycząc aby się obudził. Chyba dopiero w tamtym momencie zrozumiałam jak niebezpieczny jest, jednak nie czułam do niego, strachu ani odrazy. W moich myślach coraz to częściej pojawiała się ciekawość i chęć bliższego poznania tego człowieka. Nawet nie wiem dlaczego, nigdy się go nie bałam. Nigdy.

Tonąć-MikeyxOCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz