•Dalsza opowieść•
-No więc po tym jak wyszłam z samochodu poszłam do kierowcy, był nim Ryder, ale był nieprzytomny. Zabrałam mu broń, pieniądze, telefon i kilka innych rzeczy. Na lokalizacji w telefonie zobaczyłam że jestem w Hiszpanii na samym środku drogi w lesie. Doszłam do jakiegoś miasteczka i tam poprosiłam o pomoc, tam wynajęłam mieszkanie i kupiłam kilka potrzebnych rzeczy. Poszłam do pracy jako kelnerka pracowałam po 12 godzin aż w końcu uzbierałam na czesne na studia. W sumie to chyba tyle.
-Dlaczego nie zadzwoniłaś Hailie?- Zapytał Will nadal obejmując mnie ramieniem.
-Jak wyprowadzali mnie z domu usłyszałam masę strzałów, potem jak wrzucali mnie do samochodu to przyszedł jakiś facet poplamiony krwią i powiedział że robota wykonana. Myślałam że chodziło o zabicie was dlatego nie dzwoniłam.-Westchnęłam na samą myśl co by się stało jakby jednak do tego doszło.
-My myśleliśmy że to tobie coś się stało, na podłodze była krew.- Odezwał się Vincent siedząc na przeciwko mojego łóżka.- Powiesz nam jeszcze jak znalazłaś się w Pensylwanii?
-Po studiach pracowałam w szpitalu, w Barcelonie. Skończyłam operacje i do szpitala przyszło dwóch facetów, pytali o mnie. Potem została mi zaproponowana posada w szpitalu Pensylwanii, a i jednym z tych facetów okazał się Leo.
-Ten rycerzyk co za tobą latał?- Burkną Tony.
-Tak, ten.-Syknęłam.-On jest naprawdę miły, mieszkałam u niego przez prawie dwa tygodnie.
-Teraz już nie będziesz musiała bo wracasz z nami, do domu.- Oznajmił z uśmiechem Shane.- Jutro rano wychodzisz, naszą trójkę wypuszczają dziś wieczorem więc jeśli chcesz możemy noc spędzić z tobą.
-No, obejrzymy coś mała Hailie. Jak za dawnych lat.- Dodał Dylan.
-Dylan ona ma już czekaj...24 lata.-Parskną Tony.- Nie sadzisz że nie jest już taka mała?
-Mi to nie przeszkadza.- Szepnęłam bawiąc się palcami.- Tęskniłam za tym i to nawet bardzo.
-Ona zawsze będzie dla nas małą dziewczynką- Zaśmiał się Shane.
-I nigdy to się nie zmieni Malutka. - Powiedział Will mocniej mnie do siebie przyciskając.
Wieczór spędziliśmy na rozmowach o tym co jest teraz, obgadaliśmy również jutrzejszy dzień i to do jakiej restauracji pójdziemy. Oczywiście najwięcej do gadania mieli bliźniacy, którzy cały czas się kłócili gdzie lepiej pójść. Ja wolałam się nie wtrącać w ich dyskusję bo było mi to obojętne, chciałam tylko spędzić czas z braćmi, za którymi tak bardzo tęskniłam.
Koło godziny 20, Will i Vince musieli wracać do domu dokończyć pracę nad jakimiś papierami za to święta trójca została ze mną na noc. Oglądaliśmy film, który wybrał Dylan. Może i nie był on w moim guście, ale i tak ceniłam teraz każdą chwilę z nimi. Chłopacy zasnęli o wiele wcześniej, mnie natomiast męczyła pewna sprawa, którą zamierzałam poruszyć od razu gdy będziemy wszyscy razem.
CZYTASZ
•Rodzina Monet dotrzeć do prawdy• cz.2
Novela JuvenilJest to kontynuacja mojej pierwszej historii ,,•Rodzina Monet nowa historia•". Hailie po odzyskaniu braci nadal chce rozwiązać sprawę, która nie daje jej spokoju. A więc co tak naprawdę stało się 6 lat temu w rezydencji? •Fragment• -Znowu się spot...