*13*

438 17 37
                                    

Pov Pedro
-Kurwa. Już jestem obok twojego  domu  zaraz wchodze- powiedziała Carmen.

Zaprosiliśmy ją i Pabla pod pretekstem zwykłego spotkania ale zamysł był taki że oboje mają dziś urodziny. Tak oboje mają urodziny piątego sierpnia a z tej okazji postanowiliśmy zrobić mi escaperoom. Nie zwykłego escaperooma bo będzie on w mojej piwnicy a tam jest starszy pierdolinik w chuj pająków i jakąś mysz czy szczur też si3 najadzie.

Skip time
Szybko poszło. Oni chyba zapomnieli ze mają te urodziny. Oczywiście wcześniej zamontowałem tam razem z Ferranem kamery.

Kiedy tamta dwójka srała w gacie że starachu w mojej piwnicy ja ferran sira Ansu i Alex dusiliśmy się zesmiechu w moim pokoju.

-Patrz na jego rękę. Nadal ma to  ramiączko- sira pokazała na Pabla który wymachiwał śmiesznie rękami

-A to nie jest jego bluza ?- spytałem patrzac na brunetkę na ekranie

-Jego - pokiwała Alex próbując powstrzymać śmiech - PATRZ CAŁUJĄ SIĘ- krzyknął podekscytowany.

Ja nie wiedziałem że nasz Pabluś tak umie.

-Ejejej  nie oglądajmy już tego - zamknąłem laptopa

-Darmowe porno- skomentował Alek

-A ty byś chciał gdyby ktoś cię oglądał kiedy się pierdolisz z Inez ?

-No nie- przekręcił oczami

-To juz idziemy

Po dwóch godzinach Pablo i Carmen wyszli wkurwini z pokoju. Carmen od razu podeszła do drzwi i chciała iść

-Gdziw idziesz?- spytałem

-Do domu - powiedziała I wyszła. Usłyszałem mocny trzask drzwiami

-Co jej jebło?

-Obraziła się na mnie. Pokłuciliśmy się - powiedział Pablo i rzucił poduszka i kanpy w drugi kąt pokoju

-Coś jej zrobił?- powiedział załamany Ansu

-Nie twój interes. Na chuj zrobiliście to bez nasze wiedzy?! Specjalnie żebyśmy się pokłucili?! Jesteście zjebani! - wyszedł z mojego domu i również mocno walną drzwiami

-No to zjebalismy

Pov Carmen
Trochę się zwyzywaliśmy i trochę przekroczyło to granice "dla beki". Wróciłam do domu i spotkałam Kevina. Zjebany chuj gapił sie na mnie i zatrzymał mnie kiedy chciałam iść na górę. Złapał mnie za nadgarstki i zrzucił na swojego kolana.

-Mama jest w domu - powiedziałam I chciałam wstać

-Nie ma jej. Pojechała poznac płeć dziecka słoneczko- przytrzymał mnie w tali i wsadził ręce pod bluzę. Bluzę Pabla

-A Miguel i Frankie ?- spytałam z odrobiną nadziej i łzami w oczach

-Nie ma ich. Masz być posłuszna na kolana

-Nie chcę- płakałam

-KLEKAJ POWIEDZIAŁEM - pociągnął mnie za włosy i rzucił ją podłogę. Nie zostało mi nic tylko zrobić to co kazał.

Twoje Słodkie Usta-pablo Gavi,Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz