5. Zaufaj Zabójcy

111 7 0
                                    

Layla

- Masz ochotę na seks?

Ten człowiek nie okazywał żadnej skruchy, a tym bardziej żadnego szacunku. Nie mówię, że ja byłam lepsza bo wyzwałam go co nie powinno mieć miejsca. Powinnam odnosić się z szacunkiem do mojego klienta. To nie mogło mieć miejsca, a jednak... Wyprowadził mnie z równowagi i mimo braku jakiejkolwiek reakcji z mojej strony to w środku się gotowałam.

Patrzyłam na niego jak na skończonego kretyna, no bo kto zadaje takie pytania na pierwszym spotkaniu w dodatku z adwokatem! Co to za gościu? Skąd on w ogóle się tu znalazł? Ale tak patrząc na niego i mogę z powierzchownego punktu widzenia powiedzieć, że widać iż taki jest nawet w swoim prywatnym życiu i to nie jest efekt popisywania się. Wygląda na takiego, który zabawia się z dziewczynami, pije i ćpa. To widać na pierwszy rzut oka. Faktem jest to, że jest przystojny, ma tatuaże, idealnie ułożone czarne włosy, zniewalający uśmiech... Kurwa mój typ. Do tego dochodzi jego koreańska uroda.

- Przepraszam najmocniej za moje zachowanie - Zaczął mój klient, szczerze mogę przyznać iż jestem w szoku, że przeprosił, wygląda na takiego, który nie wie co to słowo oznacza, a tu proszę. Widać, że nie powinno oceniać książki po okładce - Dawno nie paliłem.

- Jeśli to ma sprawić, że będzie się pan zachowywał profesjonalnie to proszę, niech pan się nie krępuje i zapali - powiedziałam otwierając akt zarzutu.

- Słodko, ale jestem od czterech dni za kratkami i nie mam przy sobie fajek. - odparł sakrastycznym głosem, jaki cham.

- W takim razie niech pan postara się zachowywać poważnie i profesjonalnie.

- Jak zarucham to będę potulny jak baranek - odpowiedział puszczając mi oczko na co ja jedynie przewróciłam oczyma.

- Nie wątpię panie Lee - poparłam go chodź nie do końca się z nim zgadzałam.

- Panie... możesz mówić mi kiedy będziemy się pieprzyć, ale skoro wolisz dodawać tempa nie mam nic przeciwko... - powiedział pewny siebie z kpiącym uśmiechem, a ja jedynie popatrzyłam na niego z obrzydzeniem. Korciło mnie by mu się odgryźć..

- Powiedziałabym coś panie Lee, ale ugryzę się w język - musiałam się zachowywać profesjonalnie, zwłaszcza kiedy nie byliśmy sami w pomieszczeniu.

- Nie gryź się w język bo to nie zdrowe, jeszcze go przegryziesz i nie będziesz wtedy miała jak dla mnie jęczeć, gdy będę cię zajebiście mocno pieprzyć, a ja lubię jak jest głośno - odparł bezczelnie, a jego uśmiech nie schodził ani na minutę z jego parszywej parszywej.

Byłam naprawdę bliska wywalenia go za drzwi. Chciałam mu pomóc, chciałam naprawdę, ale się po prostu nie da. To zadufany w sobie dupek, który myśli tylko o ruchaniu. Nienawidzę takich ludzi. Obrzydzają mnie. Jak można nie mieć takiego poszanowania dla drugiego człowieka, a zwłaszcza dla kobiety. Jestem prawie pewna, że jest typem mężczyzny, który rucha kiedy chce, jak chce, gdzie chce i nie obchodzi go nic innego. Nie rozumiem też policjanta z którym przyszedł. Nie angażował się, a co najważniejsze nie upominał mojego klienta. Strasznie mnie to irytowało. Wzięłam duży wdech i starałam dalej grać opanowaną, ale czara goryczy się przelała, kiedy ten bezczel miał kolejną złotą myśl i postanowił się nią podzielić na głos...

- Puść ten język bo zaraz krew się będzie z niego lać.

Zaraz będzie ci się lała krew z twojego kutasa, jak go obetnę i wsadzę ci do gęby jak nie zamkniesz swojej japy. - pomyślałam, ale nie odważyłam się powiedzieć tego na głos.

Prawo zabójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz