7. Spróbuj zaufać

134 6 0
                                    


Layla


Nigdy bym nie śmiała myśleć bym pierwszego dnia pracy dostała szansę na wykazanie siebie i moich nabytych zdolności. Strasznie się cieszę, że Michel postanowił mi dać szanse bo mi ufa i wie, że go nie zawiodę. Rzadko, kiedy świeżo upieczony adwokat, prawnik, sędzia dostaje sprawę nad zabójstwem. Muszę przyznać jestem przerażona nie na żarty, ale też szczęśliwa, że mogę się wykazać. Jak to się stało, że jestem obrońcą zabójcy? To bardzo proste....


~Trzy godziny przed wydarzeniami w gabinecie~

- ¿Qué?!!

- Tak.... Myślimy że jesteś na to gotowa.

- Ale ja nie jestem ani trochę gotowa! A o jakim przypadku będzie ta rozprawa? Rozwód? Zniesławienie? - dopytywałam wręcz całą gotując się w środku

- O zabójstwo.

- O zabójstwo? Przecież.... Przecież to mój pierwszy dzień i ja.... Ja?!

- Tak, ty... Po prostu mam za dużo już rozpraw na głowie i do tego dochodzą papiery i wszystkie te gówna związane z otwarciem własnej kancelarii, że nie wiem już gdzie mam ręce wsadzić, więc pomyślałem, że to ty powinnaś się tym zająć.

- Jak to ja? Przecież ja gówno umiem jeszcze..

- Fakt, ale się nauczysz, to dla ciebie idealna okazja by się wypromować, uwierz mi.... Każdy teraz śledzi tą sprawę, a na rozprawie będzie milion kamer i aparatów, a z nimi dziennikarze, jeśli dobrze sobie poradzisz to klientów masz gwarantowanych!

- Myślisz?

- Oczywiście! Przez tą jedna rozprawę możesz wyjść na wyżyny! Wystarczy, że ludzie zobaczą z jakim zaangażowaniem broniłaś tego gościa i jaka byłaś przy tym profesjonalna, to uwierz mi wystarczy jeden wpis w gazecie czy na stronie lub jeśli będą mówili o tym w wiadomościach, co jest bardzo prawdopodobne, to nie będziesz musiała kupić większy kalendarz by planować wizyty.

- No właśnie... Jeśli....

- Nie martw się, wierze w ciebie, jak nikt inny, w końcu uczyłaś się od najlepszych.

- Masz racje! Daj mi wszystkie dokumenty związane z tą sprawą.

I tak właśnie podjęłam się nie możliwemu. Miałam z zadanie udowodnienie, że jest nie winny, ale czy na pewno taki był? Z jednej strony, serce mówiło mi, że to co mówił było prawdą lecz z drugiej wiedziałam, że blefuje. Tak właśnie skazałam się na testowanie mojej cierpliwości. Podczas tego dość krótkiego spotkania czułam się, jak w jakimś eksperymencie społecznym, albo eksperymentach na ludziach. To i to nie brzmi zbyt dobrze i to wszystko przez tego debila, nienawidzę go, ale wciąż myślę o tym wszystkim.

Przez całą resztę dnia myślałam o wydarzeniach w moim gabinecie i na minutę nie mogłam przestać. Cały czas myślałam i wracałam o tym co się stało i o tym skomplikowanym mężczyźnie. Zaczęło robić się nie przyjemnie męczące. Co prawda widziałam go raz w swoim życiu, a wywołał w nim dosłowną burze. Jak to możliwe? Jest bardzo intrygujący. Tak intrygujący, że mam ochotę poznawać go dalej, głębiej, w każdej możliwej postaci.

Wydaje się być typem człowieka, który wie czego pragnie i do tego dąży, ale też za skórą może skrywać się dusza, dusza stworzona z tajemnic i demonów przeszłości. Prawdę mówiąc jestem w stanie się założyć o moje cenne życie, że tak naprawdę zgrywa pewnego siebie, chłopaczka z wybujanym ego, chcącym mieć w każdej sytuacji racje. Nie lubię takich ludzi...

Prawo zabójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz