10. Wszystko się komplikuje

81 4 0
                                    

Layla

Acting on your best behaviour
Turn your back on mother nature
Everybody wants to rule the worldIt's my own design
It's my own remorse
Help me to decide
Help me make the most
Of freedom and of pleasure
Nothing ever lasts forever
Everybody wants to rule the worldThere's a room where the light won't find you
Holding hands while the walls come tumbling down
When they do I'll be right behind youSo glad we've almost made it
So sad they had to fade it
Everybody wants to rule the world

- Kurwa! Głupia pizdo, jest dziesiąta! - krzyknęła moja współlokatorka ze swojego pokoju.

- No właśnie! Pora najwyższa podnieść te grube dupsko z łóżka i na spokojnie szykować się do pracy, a nie kawa, śniadanie i sranie w biegu! - odkrzyknęłam jej w odpowiedzi.

- Straciłabym wtedy minus sto na stylu. - odgryzła się ziewając między wypowiedzianymi słowami.

- Ta, raczej minus sto IQ.

- Morda tam! - wykrzyczała w odwecie trzaskając drzwiami od swojego pokoju na końcu korytarza.

Nie ruszyły mnie zbytnio jej słowa bo oby dwie miałyśmy do siebie to, że jesteśmy sarkastyczne i z dystansem. Przeważnie na takie odpowiedzi, gdy sobie dogryzałyśmy, były na porządku codziennym. Wręcz dziwnie było, jak wymieniałyśmy się takowymi zaczepkami. To właśnie uwielbiam w Manon. Nie bierze sobie na poważnie jak powiem do niej, że jest gorzej rozwinięta niż nie jeden kutas prawiczka, wręcz przeciwnie, blondynka odbiera to, jak najpiękniejszy komplement, którym została obdarzona. Przez to nasza więź była taka nie typowa i zabawna jednocześnie.

Oparłam się tyłkiem o blat kuchenny trzymając w jednej ręce kubek z świeżo zrobioną kawą z ekspresu, która wydzielała piękny aromat. Uwielbiałam smak, jak i zapach parzonej kawy. Ja bez kawy z rana, to nie ja, a wrak. Codziennie piję kawę, jestem już do niej przyzwyczajona, mój organizm jest od kofeiny uzależniony. Co prawda nie uważam by to uzależnienie było jakieś szkodliwe, chodź w istocie takie jest. Każde uzależnienie jest złe, w każdej formie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że człowiek wie iż dana rzecz czy też osoba go uzależnia, ale mało kto jest w stanie temu zapobiec, odizolować się na czas. Niestety nasz organizm jest do tego przyzwyczajony po jakimś czasie, a mózg wysyła nam sygnały, że potrzebujemy tej rzeczy by funkcjonować dalej i tak właśnie ludzie popadają w nałogi.

Spojrzałam na swój zegarek zdobiący mój nadgarstek. Za godzinę i dziesięć minut mam moje swoje pierwsze przesłuchanie. Postanowiłam powoli zbierać się do wyjścia z mieszkania, by jeszcze na spokojnie, bez presji goniącego mnie czasu, mogłabym wkroczyć jeszcze do mojej ulubionej piekarni po ciastka owsiane z truskawkami. Były tak dobre, że przejechanie obok budynku, oferujący tą przyjemność dla podniebienia, podchodziło pod najcięższy grzech, jaki człowiek może popełnić. Dlatego też dopiłam szybko już lekko ostygniętą kawę do dna i odstawiłem porcelanowy, biały kubek do zmywarki i ruszyłam do przedpokoju by ubrać buty i płaszcz. Dziś chciałam wyglądać profesjonalnie więc postanowiłam się ubrać tak by mój ubiór wręcz krzyczał, że jestem doświadczona, opanowana i pewna siebie w tym co robię. Przeważnie nie przywiązuję zbytniej uwagi do ubioru, do póki nie wymaga się od mnie bycia na poziomie i jestem zmuszona dobrze się reprezentować. Czarny golf z krótkim rękawem, przylegający do mojego ciała idealnie podkreślając moją wklęsłą talię oraz z lekkiego, przewiewnego materiału, do tego spódnica w kolorze beżu oraz czarne buty na koturnie. Prezentowałam się nienagannie wręcz bym powiedziała odpowiednio do okazji.

Chwyciłam kluczyki do mojej Toyoty i ruszyłam do drzwi wyjściowych wychodząc i zamykając je na górny łucznik. Przez korytarz budynku mieszkalnego roznosił się dźwięk stukania moich obcasów. Przez całą drogę do auta układałam sobie serie pytań, jakie chciałabym zadać każdemu z moich świadków. Czułam, jak rozpiera mnie energia, ekscytacja, że dostałam szanse i mogę pokazać mój profesjonalizm. Zbliżałam się do mojego auta z ogromnym bananem na twarzy. Miałam ochotę krzyczeć, że to ten dzień w którym pokaże wszystkim, którzy we mnie wątpili, że się mylili. Jak chuj srali by pod siebie, że jestem kimś.

Prawo zabójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz