14. Skreślony na czerwono

45 1 0
                                    


Layla


- Długo ci to zajęło.. - cichy głos rozniósł się po pomieszczeniu.

Zamknęłam drzwi do mojego gabinetu z delikatnym trzaskiem. Odwróciłam wzrok od białego drewna skupiając się na drewnianej podłodze. Wdawała się bardziej interesująca niż osoba siedząca za moimi plecami. Nabrałam powietrza w płuca i zacisnęłam wargi. Było mi strasznie wstyd, że Gabriel zobaczył mnie w takiej sytuacji z moim klientem. To było absurdalne, teraz to wiem. W tamtym momencie nie myślałam trzeźwo, dałam się ponieść pokusie. Żałowałam tego. To nie powinno mieć miejsca. Bliskość między mną a Minho była błędem. On jest moim klientem, a ja jego adwokatem, przecież to brzmi absurdalnie i wygląda nie najlepiej. Nawet nie chce wiedzieć co pomyślał sobie Gabriel. Wypuściłam drżący oddech ustami i policzyłam do dziesięciu. Musiałam się zebrać w sobie i przełamać barierę w moim umyśle. Kiedy zaczęłam analizować wszystko w głowie i doszłam do wniosku, że to, jak mój wspólnik odebrał zaistniałą wcześniejszą sytuacje wydaje się teraz mniej znaczące. Jak ja spojrzę w oczy mężczyźnie z którym przed kilkoma minuty się całowałam? To jest teraz największy problem i za razem największe wyzwanie. Może dla niego nie robiło to różnicy, ale dla mnie robi ogromną. Jakby cały świat stanął na głowie. W tej chwili nie jestem w stanie opisać tego co czuję, nawet nie wiem dokładnie jakie emocje mną targają, jest ich za dużo.

Zebrałam się w sobie i podeszłam do przypisanej mi strony biurka. Usiadłam na obrotowym fotelu nawet na chwilę nie spoglądając na Minho. Nie byłam w stanie po tym wszystkim. Nawet nie chciałam zaczynać tego tematu, ale wiedziałam, że jak nie znajdę odskoczni, by przenieść naszą rozmowę na inny tor, to prędzej czy później on wspomni o naszej chwili słabości. Na to nie mogłam pozwolić.

- Zdążył się wypadek... - zaczęłam - Dwie przyjaciółki twojej siostry jechały razem na przesłuchanie, ale stało się nie szczęście i bus wjechał w ich auto, jedna z nich nie żyje... - odważyłam się spojrzeć na mojego rozmówcę, patrzył na mnie ze ściągniętymi brwiami.

- Która z nich nie żyje? - widać było gołym okiem, że ta wieść go dość mocno dotknęła twierdząc po wyrazie jego twarzy.

- Jeszcze nie wiem, mój wspólnik wie na ten temat więcej, jednak jeszcze nie przekazał mi tych informacji... - przełknęłam z trudem, czułam, jak pętla, niczym wąż, zaciska mi gardło, stopniowo odbierając mi oddech. - Oby dwie twarze dziewczyn są tak zmasakrowane, że trudno je rozpoznać... - wyjaśniłam łapiąc się za nasadę nosa. - Jedna z dziewczyn została przewieziona do szpitala, ale ma rozciętą twarz i jest strasznie opuchnięta, prawdopodobnie szkło z przedniej szyby przecięło jej twarz i spuchła, a druga ma dosłowne powbijane w twarz kawałki szkła. - mężczyzna otworzył szeroko oczy na chwilę odwracając ode mnie swój wzrok.

- Czy ta dziewczyna co trafiła do szpitala... Jest chociaż przytomna? - spytał nie pewnie.

- Nie, jest pod narkozą, lekarze będą starali się przywrócić jej świadomość, ale nie wiemy ile to może potrwać. - widziałam, jak w jego oczach, z każdym moim słowem, znika nadzieja, ale mimo to pokiwał głową w wyrazie zrozumienia. - Przed tym, jak dostałam informację o wypadku prowadziłam przesłuchanie Min-gyu, powiedział mi że jedna z tych dziewczyn miała romans z twoim ojcem, to prawda?

- Tak, ale to co ich łączyło było pojebane. - zaśmiał się pod nosem znów na mnie spoglądając. 

- To znaczy? - dopytywałam chcąc uzyskać, jak najwięcej informacji, które mogą okazać się kluczowe.

Prawo zabójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz