Rozdział 12

405 21 6
                                    

POLECAM CZYTAC TEN ROZDZIAL, PRZY MUZYCE Z ROZDZILU 12 NA TT.
U ○Kaulixtvz2○

Zeszłam z Tomem do restauracji hotelowej.

- Jezu Martyna ty żyjesz!!! – Krzyknął Bill

Wszyscy się na mnie popatrzyli, byli zdziwieni, gdy to usłyszeli, ja się lekko uśmiechnęłam. A cała trójka się na mnie rzuciła i z całej siły mnie przytulili, potem zrobił to też Tom i w piątkę staliśmy na środku restauracji hotelowej przytuleni do siebie. Ludzie się na nas patrzyli, ale naprawdę w tamtym momencie mieliśmy to gdzieś. Poszliśmy sobie wziąć coś dojedzenia, kiedy stałam w kolejce po jedzenie usłyszałam rozmowę Toma i Billa.

# - Bill jesteś moim bratem pomóż mi, Co mam zrobić żeby Martynka mi wybaczyła?

- Tom przepraszam, ale niestety w tym przypadku ci nie pomogę, miałeś dużo lasek, skoro Martyna jest tą jedyną to powinieneś wiedzieć, co zrobić.

Wzięłam swoje jedzenie i poszłam z powrotem do stolika.
Sama nie wiem czy w ogóle powinnam mu wybaczać, to jest zbyt ciężkie. Chłopacy też po czasie wrócili, siedzieliśmy a Tom cały czas się na mnie jakoś tak stanowczo i niezbyt przyjemnie patrzył.
Kiedy wszyscy zjedliśmy, chciałam już odejść, ale Tom mnie zatrzymał…

- Martyna musimy poważnie porozmawiać – Powiedział Tom z poważną miną, jeszcze nigdy go takiego nie widziałam, trochę mnie to przerażało.

Wyszliśmy z restauracji na zewnątrz, i Tom nagle powiedział.

- Martyna słuchaj, miałem wiele dziewczyn w swoim życiu, Jednak ty jesteś inna, wyjątkowa. Gdyby jakaś inna laska ode mnie uciekła tak jak ty wcześniej, nawet bym nie prosił, aby wróciła a co dopiero nie goniłbym jej i nie leciałbym za nią do polski. Zmieniłaś moje życie, nie umiem bez ciebie funkcjonować, nie wiem, co bym sobie zrobił gdybym cię stracił, Jedyne, co chcę to ciebie. Wybacz mi…. 

- Tom rozumiem, że zależy ci na mnie. Sama nigdy nie przypuszczałabym, że komuś może na mnie tak zależeć jak tobie. Każdy mój chłopak był niewychowanym chłopczykiem, który wykorzystywał mnie w wielu przypadkach. Ale gdy poznałam ciebie, silnego, mądrego i bardzo gorącego Toma Kaulitza, który potrafi o mnie zadbać jak nikt inny, który zawsze jest przy mnie pomyślałam „Może on jest inny niż wszyscy?”. Jednak Jak zobaczyłam cię z tamtą laską jak się cał… ( nie dokończyłam, Już miałam szklane oczy, a łezka znowu poleciała mi po policzku tak jak wtedy) całowaliście, coś we mnie pękło… znów poczułam się wykorzystana. Ty jedyny potrafiłeś zachować się jak mężczyzna i nie dałeś mi na przeprosiny jakiś głupich czekoladek. Tylko byłeś przy mnie w ciężkich chwilach, cały czas… Gdy ledwo przeżyłam i leżałam potrącona przez ciężarówkę. Nie uciekłeś, nie zostawiłeś mnie, byłeś przy mnie właśnie w tych chwilach, w których chciałam abyś mnie nie opuszczał… ( Otarłam łzy ) I za to cię w chuj szanuję, Tamci chłopcy by nie postąpili tak jak ty, i nie zrobili by tego co ty dla mnie zrobiłeś.

- Marty…. – wtrącił chłopak

- Nie, poczekaj, Dziękuje ci za wszystko, ale nie proś mnie więcej o wybaczenie. Znasz odpowiedz. Kocham cię Tomie Kaulitzie ( nie mogłam powstrzymać łez ) Tom przytulił mnie z całej siły a ja płakałam w jego ramionach.

- Martynka jesteś tak dobrą osobą, nie wierzę że mam takie szczęście i że to mi trafiła się kobieta ideał. Nigdy nie poznałem takiej osoby jak ty, Mądra, pomocna, kochana – nie dokończył, bo przerwałam mu namiętnym pocałunkiem, który oddał.

- Też cię kocham Martyno Majewska – Powiedział Tom któremu też się zakręciła łezka w oku.. 

Wróciliśmy do hotelu, powiedzieliśmy chłopakom że znowu jesteśmy razem, potem pomyślałam że fajnie by było pójść na skate park i pojeździć na desce, miałam ze sobą swoją starą deskę którą dostałam od taty, nigdy się z nią nie rozstawałam, na niej uczył mnie jeździć mój tata. Bardzo za nim tęskniłam bo był to kochany człowiek, który nigdy nie opuścił.

- Przebiorę się i możemy iść – powiedziałam idąc w stronę szafy

- Martyna wyglądasz pięknie, jesteś idealna, nie musisz się przebierać – wtrącił chłopak

- poczekaj, to dla ciebie – tom wręczył mi nową deskę o której od dziecka marzyłam.

- dziękuje kochanie 

*Na skate parku

Tom trzymał mnie za ręce jak robiłam nowy trik, w pewnym momencie moja deska odjechała, ja prawie się przewróciłam, ale Tom złapał mnie w tali i pocałował. chciałam po nią pójść ale ktoś już ją wziął.

- No proszę, proszę kogo my tu mamy, chłopaki zobaczcie!! Ta dziwka ruchała się z Tomem Kaulitzem!! – Powiedział Maciej z chamskim uśmieszkiem na twarzy.

- Oddaj deskę!

- O czekaj, tą deskę? – maciek ją złamał a ja odwróciłam się w stronę Toma, miał wkurwioną minę…

- No i co myślałeś że się popłaczę? – Oj Macieju nie mamy już po 10 lat, ludzie się zmieniają. Niestety ty nie.

- Tak? Księżniczko pamiętam jak robiłem cię w szkolnej łazience, z tego co pamiętam to prosiłaś o więcej. – zaśmiał się maciek – Skoro się nie zmieniłaś to nadal się puszczasz, hehe co Tomie, ją też rżniesz jak każdą swoją szmatę?! – Krzyknął Maciek patrząc się na mnie, a ja tylko odwróciłam się i popatrzyłam na Toma, a on popatrzył się na mnie ze smutnym wzrokiem.

- Ej! Uważaj na słowa chłopczyku – Tom podszedł i go popchnął

- Tom chodźmy stąd – złapałam go za rękę

- I kto tu jest chłopczykiem hehe! – krzyknął maciek – to ty uciekasz z pola walki

- i mówi to typ co się nawalił, obraża moją dziewczynę i chce się ze mną bić. – no nieźle

Odchodziliśmy, kamień spadł mi z serca.

- Ej księżniczko, chyba czegoś zapomniałaś – rzucił mi deskę pod nogi.

Zignorowaliśmy go i poszliśmy na spacer do parku.

- Co to był za typ?

- chodziłam z nim kiedyś do klasy, wyznał mi uczucia a ja go odrzuciłam i do dzisiaj nie umie sobie z tym poradzić.

- czy to co mówił to prawda? – czy ty się z nim ruchałaś?

- Czyś ty zgupiał? Nigdy w życiu to co mówił to same brednie i głupstwa.

- Skoro jest zdolny do takich rzeczy to co mógł by jeszcze zrobić? – zapytał trochę zdenerwowany Tom.

- szczerze nie obchodzi mnie to, ważne że nic nam się nie stało, i dziękuję że się z nim nie pobiłeś. – Tom mnie obiął w talii

- Jesteś słodka – chłopak mnie pocałował wziął na barana i wróciliśmy do hotelu

Kiedy weszliśmy do pokoju, oboje walnęliśmy się na łózko, Tom powiedział żebym na niego poczekała, wrócił i trzymał w ręku piżamkę kombinezon w kształcie żabek. Przebraliśmy się w nie i poszliśmy po słodycze i przekąski. Wybraliśmy film i sobie leżeliśmy.
Nagle kiedy Tom chciał wstać do toalety lóżko zaskrzypiało a ja zaczęłam jęczeć, Tom przyciągnął mnie do siebie, wziął na ręce.
- Następnym razem będziesz tak jęczała moje imię na tym łóżku jak ja będę w ciebie wchodził – wyszeptał chłopak, i od razu ścisnęło coś w moim brzuchu.

Potem chłopak zaczął mnie gilgotać a ja krzyczałam, puścił mnie i poszedł do toalety. W tym momencie wszedł bill.

- Ej jak się ruchacie to ciszej, cały hotel was słyszy – ja się zaśmiałam i powiedziałam wszystko billowi, ten też zaczął się śmiać.

- Ej ale czasem jak Tom robi ci dobrze to weź ciszej bo to słychać, kumam że ci się to podoba ale bez przesady - Puścił mi oczko i wyszedł.

My poszliśmy spać…

Cieszę się że tyle osób widziało moja ksiazke. ☆kaulixtvz☆
Postaram się napisać jutro kolejny rozdział..

Rush For Love♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz