-przepraszam was, nie chciałem żeby tak to wyszło- tłumaczył się bill
-nic nie wyszło, naprawdę nic się nie stało, więc spoko, reakcja Toma nie potwierdziła moich słów.
Po tej małej sprzeczce, tom wyszedł z billem z pokoju A ja wykorzystałam to i przygotowałam się na koncert "Tokio Hotel".
Ubrałam się w granatowe duże dżinsy, czarny top i białe buty, uczesałam włosy w lekkim kucyka, i zrobiłam delikatny makijaż.
Kiedy chłopacy już pojechali na koncert, wyszłam z hotelu i czekałam na swoją taksówkę.
Nie przyjechała po 15 minutach , więc postanowiłam że złapie stopa, ten koncert był dla mnie bardzo ważny, po to w sumie przyjechałam do Niemiec.Nagle podjechał młody chłopak, oczywiście było widać, że jest ode mnie starszy, ale dla mnie najważniejsze teraz było dostanie się na koncert chłopaków.
- podrzucić cię gdzieś? - zapytał mężczyzna
- tak dziękuję, na koncert Tokio Hotel, to dla mnie bardzo ważne być przy samej scenie, po to przyleciałam do Niemiec - odpowiedziałam a on tylko się uśmiechnął
- dobrze się składa, bo tez tam jadę, a to może skoro tak to opowiesz mi coś o sobie??
- mam na imię Martyna i mam 17 lat, a ty?
- jestem Daniel i mam 21 lat- spojrzał na mnie kątem oka.
(Jest ode mnie dużo starszy, trochę zaczęłam się niepokoić, mimo że wydawał się sympatyczny, chciałam jak najszybciej znaleźć się na koncercie i najlepiej już go nigdy nie spotkać.
- wszystko w porządku?- spytał zaniepokojony
-mhm - burknęłam
*na koncercie
nie było jeszcze dużo osób, zobaczyłam Toma na scenie, był bardzo smutny a łza spłynęła mu po policzku jak ostatnia szansa na spokojne życie. Od razu do niego podbiegłam, nie wiedziałam czy to coś poważnego bo w ogólne nie odpowiadał mi na pytania. kiedy miałam już odejść wstał i mnie przytulił.
- tak Martyna, wszystko jest okej.
miło że wiedziałam że kłamie nie chciałam go dołować przed koncertem, jeszcze mocniej go przytuliłam.
- jeśli będziesz chciał porozmawiać ja tu jestem i będę, cały czas.
- dziękuję słońce- powiedział i pocałował mnie w policzek.
znowu to uczucie w brzuchu, schodząc ze sceny czułam dziwne uczucie, którego do tej pory nie mogę opisać, coś jak motylki.... I to twoje rozmyślanie przerwał Daniel.
-Tom Kaulitz cię pocałował i przytulił- uważasz to za normalne?!
-Dziękuję ci bardzo że mnie tu przywiozłeś, ale teraz się odwal, nie mama zamiaru z tobą rozmawiać.
chłopak odszedł ze skwaszoną miną, co mało mnie obchodziło, zaczęło przychodzić coraz więcej osób, zbliżała się 20:00 za niedługo miał się zacząć koncert a ja byłam bardzo podekscytowana. zobaczyłam że bill do mnie mach, poszłam za kulisy, i siedział tam Tom cały zapłakany.
-Jezu Tom co się stało?- zapytałam spanikowana
- moja dziewczyna ze mną zerwała...
- boże strasznie ci współczuje, dasz radę chociaż zagrać dzisiaj?
- Martyna...- nie dokończył bo musiał biec na scenę
Byłam trochę zdziwiona, zawsze koncert zaczynał się od piosenki, a teraz bill zaczął coś mówić:
-"ZANIM ROZPOCZNIEMY TEN KONCERT, CHCIELIŚMY ZAPROSIĆ NA SCENĘ OSOBĘ, A RACZEJ DZIEWCZYNĘ, KTÓRA W OSTATNIM CZASIE STAŁA SIE BLISKA NASZYM SERCOM. MARTYNA ZAPRASZAMY NA SCENĘ." ZOSTAŁAŚ POWITANA WIELKIMI BRAWAMI.
byłam na scenie, dostałam nową gitarę Toma i super nam się grało, stety albo niestety znowu moje oczy spotkały się z czekoladowo-piwnymi oczami gitarzysty, przez połowę piosenki nie mogliśmy oderwać od siebie oczu.
Byliśmy tak blisko siebie, że ludzie zaczęli krzyczeć, a ja powstrzymywałam oddech. Kiedy był koniec koncertu, media bardzo się mną zainteresowały, chcieli zrobić ze mną wywiad. odpowiedziałam na kilka pytań.
- Tom co chciałeś mi powiedzieć przed koncertem?
- Już nie ważne, było minęło.
tom po tym pytaniu zrobił się trochę zły, i zestresowany, a ja byłam bardzo ciekawa co chce mi powiedzieć....
kolejny rozdział jest, oby cała książka dobrze się przyjęła ☆kaulixtvz☆