𝟜

215 6 1
                                    

- no widzę że Song ci dał swoje rzeczy - powedział Yunho już wiedziałam że to on
- czego ty chcesz - spytałam
- chce tylko żebyśmy byli przyjaciółmi zapomnieli o wczoraj - stwierdził

- zapomnieć o tym co mi zrobiłeś - spytałam
- nie byłem sobą - powiedział
- nie byłeś sobą to kim - zgodziłam się
- nie chciałem ci tego zrobić wiem że jestem potworem w twoich oczach dlatego też chce to zmienić, tylko reszta nie może wiedzieć - stwierdził
- mhm - mruknęłam

wyszedł z pokoju schowałam wszystkie koszulki jakie dostałam od chłopaków do szafy zdjełam bluzę Hongjoong'a bo było mi ciepło zeszłam na dół w salonie siedzieli wszyscy

- stowarzyszenie pójdziemy na spacer - spytałam
- nudzi ci się z nami - spytał Jjong
- to chodź ze mną Jjong - powiedziałam
- no idź z nią Jongho, bardzo się lubicie - stwierdził Yunho
- Jjong chodź - powiedziałam chwyciłam za jego rękę pociągnęłam go w stronę przedpokoju
- pa - powiedziałam i wyszliśmy z domu poszliśmy chodnikiem w stronę zachodu słońca

- coś się stało - spytał
- nie a musiało - spytałam
- wziełaś mnie a nie np San'a - stwierdził
- Jjong przy tobie czuje się bezpieczniej niż przy reszcie - przyznałam
- dziś też mam spać z tobą w pokoju - spytał
- mhm - przytaknęłam
- dam ci spodenki, koszulki słyszałem że już dosatałaś - zaśmiał się
- dziękuję - powiedziałam szliśmy tak aż doszliśmy do jakiegoś przystanku autobusowego usiedliśmy tam rozmawialiśmy do 21:00 Jongho sprawdzał godzinę na telefonie oboje mieliśmy kilka nieodebranych połączeń od reszty

- wracamy - spytałam
- mhm chodźmy - przytaknął ruszyliśmy w stronę domu
- zimno ci - spytał obejmując mnie ramieniem
- troszeczkę ale dam radę - powiedziałam tuląc się w jego bok

gdy już doszliśmy do domu trochę zmarzłam zdjęliśmy buty, było cicho jak na tę godzinę

- chyba są źli - stwierdził Jjong
- gdzie wy byliście - spytał trochę wściekły Seonghwa
- nie złość się przecież byliśmy razem - powiedział Jongho
- ja się nie złoszczę ja tylko pytam - stwierdził
- Seonghwa złość twojej piękności szkodzi - zaczęłam - już widać wory pod oczami zaraz ci zmarszczki na czole wyjdą, jak ty będziesz wyglądał na zdjęciach, kolejnych spotkaniach - zrobiłam przerwę - ja się pytam, idź już odpocznij i nie złość się następnym razem nas opierniczysz idź spać już, posprzątam z Jongho nie musisz się martwić jutro wstanę i zrobię ci śniadanie i przyniosę ci do pokoju - dodałam już na koniec
- jak to wory jakie zmarszczki nie wytrzymam liczę na was idę spać i będę czekał na śniadanie - powiedział i pobiegł wręcz na górę
- zbajerowałaś go aż uwierzył - stwierdził Jongho
- trzeba jakoś sobie radzić - stwierdziłam
- wpakowałaś mnie w sprzątanie - spytał
- nie uwierzysz tak zrobiłam to - powiedziałam - nie zostawisz mnie z tym samej prawda - spytałam
- tak, pomogę ci - zgodził się
- no to zaczynamy - powiedziałam zaczęliśmy od kuchni koncząc na salonie to był tylko dół jeszcze góra tylko korytarz i łazienka korytarz od razu posprzątaliśmy

- idź pierwszy - powiedziałam
- czekaj tylko ci dam te spodenki - powiedział
- okey - powiedziałam

po chwili dał mi spodenki wziełam koszulkę i bieliznę czekałam tylko aż Jongho wyjdzie po 30 minutach wyszedł z mokrymi włosami wygladał słodko i przystojnie

- co się tak patrzysz - spytał
- nie mogę - spytałam
- możesz ale w tedy będę myślał że podobam ci się - zpeszył mnie poczułam jak policzki mnie grzeją
- idź się kąpać buraczku - powiedział poszedł do swojego pokoju weszłam do środka wziełam szybki prysznic i umyłam głowe jakimś szamponem chłopaków ubrałam się podsuszyłam włosy wysprzątałam całą łazienkę wyszłam z niej weszłam do pokoju odłorzyłam rzeczy na półkę

𝕤𝕡𝕣𝕫𝕖𝕕𝕒𝕟𝕒 𝔸𝕋𝔼𝔼ℤ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz