- Niemożliwe, że to takie proste - powiedział Peter.
Moje życzenie się spełniło o dziwo bez większych przeszkód.
- Pozwolę wam mnie zabić - zaczął dżin - Ale mam jedno życzenie
No, wkońcu jakieś konkrety
- Nie możesz sam go sobie spełnić? - zapytał Zane.
- Nie, dżiny nie mogą spełniać swoich własnych życzeń. Proszę tylko o jedno - spojrzał z wyczekiwaniem na Petera Pana. Chłopak z sceptycznym wyrazem twarzy powoli pokiwał głową.
- Chciałbym abyście położyli moją lampę w tamtym statku - wskazał wrak na którym znaleźliśmy lampę - Połóżcie obok trupa kobiety, będzie miała czerwony kapelusz na sobie - powiedział. Czyżby dżin miał kobietę? To całkiem urocze jak na takie stworzenie. Nieco podejrzane, ale może faktycznie ma dobre chęci.
- Czemu mielibyśmy ci ufać? - odparł mądrze (o dziwo) Ethan.
- Tak naprawdę nie mam nic do roboty. Siedzę na tej wyspie od ponad dekady, jesteście pierwszymi ludźmi jakich widzę od bardzo dawna. Wygląda na to, że naprawdę potrzebujecie zdobyć ten pył. Może zmienię historię dżinów i sprawie, że nie będziemy tymi złymi - wzruszył ramionami.
Spojrzałam na Władcę Nibylandii. Nie był głupi, ale widziałam w jego oczach, że się waha. Po chwili skinął głową, dając nam tym samym znak, że się zgadza.
W trochę niezręcznej ciszy Felix uniósł broń, spotkał się z zezwoleniem i paroma ciosami zabił dżina. Wyglądało jakby wybuchnął dymem, a z środka posypał się złoty świecący (jednak w kolorze mocniejszym niż piasek) proszek.
Usypał się na kupkę, którą Pan szybko zgarnął to jakiegoś pojemnika. Nie byłam dokońca pewna do czego nam ten pył, ale nie pytałam.
- Dobra. Felix i Andy, zanieście lampę na wrak obok kobiety w czerwonym kapeluszu - wskazał na nich leniwie dłonią, a oni posłusznie wzięli złotą lampę i udali się w kierunku wraku.
Z niewiadomej przyczyny przypomniał mi się Alex. Jego wesołe spojrzenie i uśmiech. Czasami patrzę na zaginionych i zastanawiam się jak oni poradzili sobie z jego śmiercią. Od tamtego czasu Cole nie wygląda najlepiej, ale widzę, że stara się jakoś trzymać. Wtedy gdy rozmawialiśmy na cmentarzu przy grobie przyjaciela, wyjawił mi swoją i Ethana przeszłość. Od tamtej pory posyłamy sobie co jakiś czas uśmiechy lub porozumiewawcze spojrzenia. Wiemy, że możemy na sobie polegać.
Dzięki Alexowi, Cole się trochę otworzył. Na początku prawie nie rozmawiał z żadnym zaginionym.
Moje rozmyślenia przerwał mi Nathan, z którym od dawna nie rozmawiałam.
- Hej - powiedział.
- Cześć, fajnie, że postanowiłeś się odezwać - mimo mojego uczucia do niego (które swoją drogą zanika) zadałam sobie sprawę, że nie tylko mam do niego żal ale zaczynam go nie lubić. Każda cząstka mnie powoli obraca się przeciwko nie mu, jakbym czuła się zdradzona.
Nibylandia i to wszystko mnie zmienia. Stałam się bardziej agresywna, wulgarna i oziębła.
- Wybacz, że nie miałem dla ciebie czasu. Ostatnio dobrze dogaduje się z Aurorą...
- A no tak! Bo przecież to z nią znasz się dwa tygodnie, a ze mną 2 lata! Wybór jest oczywisty, rozumiem - miałam ochotę mu przywalić. Co mogło się źle skończyć bo w żyłach czułam przepływająca przezemnie energię. Chyba gniew tak na mnie działa.
- Naprawdę mi przykro, ale ostatnio tyle się dzieje. Zresztą ty też dużo czasu spędzasz z Peterem!
Trzymajcie mnie, bo nie ręczę za siebie
CZYTASZ
Władca Nibylandii
Teen Fiction"Druga gwiazda na prawo, a dalej prosto aż do poranka." ☁︎☁︎☁︎ - Jestem Peter! - uśmiechnął się dziwnie i dokończył - Peter pan - Wendy - Wiem - zaśmiał się. ☁︎☁︎☁︎ [data opublikowania: 27.08.2021] ⚠︎ Będą się pojawiać błędy w interpunkcji i ortogr...