|38|

406 21 49
                                    

PETER

- Nie było ci tęskno Peter? - zaśmiała się wróżka. Dzwoneczek była jedyną moją damską przyjaciółką. Większa część płci przeciwnej z reguły chciała być kimś więcej.

Urok osobisty.

Wróżka nie była dokońca taka jak można by się spodziewać po tych małych istotach. Po pierwsze, zdecydowanie nie była niegroźna. Ta kobieta potrafiła powalić dwa razy większego od siebie. Po drugie, jest chorobliwie zazdrosna. To może dlatego od kilkuset lat nie byłem w stałym związku. Choć to taka wymówka, bo tak naprawdę nikt mi się nigdy nie podobał. Miłość nie jest dla mnie.

Mimo to albo przez to, jest moją dobrą znajomą. Kiedy nie jest wkurzona na cały świat z chęcią mi pomoże.

Ale nie myślcie, że coś pomiędzy nami było lub jest. Traktuje ją jak młodszą nadopiekuńczą siostrę, a ona mnie jak młodszego brata. To nie ma zbytnio sensu, ale naprawdę tak jest.

- Co tu robisz? Bo chyba nie przyleciałaś na tych małych skrzydełkach tylko po to by mnie odwiedzić - zaśmiałem się złośliwie. Denerwowanie wszystkiego co się rusza to moje hobby. Wendy to mój ulubiony obiekt tej gry.

- Ah jak ty mnie znasz - uśmiechnęła się, trzepotając skrzydłami - Chciałam się ostrzec. Cień zrobił krok w stronę wygranej - atmosfera stała się jakoś bardziej poważna. Zbyt poważna.

- Co masz na myśli? - wpatrywałem się w nią skupiony. Przeczuwałem to już wcześniej, trochę do przewidzenia. Możemy zawsze podkręcić jakoś atmosferę.

Może walka na smoki cieniu? Opcjonalnie pozostaje nam taka (o zgrozo) ludzka gra. Jak to było...papier i nożyce? Kamień i nożyce? No jakoś tak.

- Peter skup się - uderzyła w mój policzek swoim ciałem wróżka, aby zwrócić moja uwagę - Słyszałam od innych, że Cień ma szpiega. Radzę ci się przyglądać wszystkim uważnie, bo nie chce nic spekulować, ale wydaje mi się, że macie na pokładzie zdrajcę - szepnęła ciszej, żeby mieć pewność, że nikt nas nie usłyszał.

Podejrzewałem taki scenariusz. Szpieg na statku, zabawne. Nie sądziłem jednak, że mam brać aż tak poważnie tą opcję. Z jakieś przyczyny ufałem niektórym. Strach działa na ludzi, wystarczy trochę postraszyć i już są u twoich stóp.

Tylko kto może być szpiegiem?

- Masz jakieś podejrzenia? - zapytała.

- Myślę

- Coś nowego, gratulacje - odparła, na co spojrzałem na nią ostro.

Muszę wywalić najmniej prawdopodobne opcje. Chyba nikt nie będzie zaskoczony, gdy powiem, iż najbardziej podejrzewam tych nowych.

- Hmm dzisiejszego dnia na statek zawitało trzech nowych - pomyślałem głośno.

- Nie wiem, czy jest jeden czy więcej szpieg Peter, weź to pod uwagę

- Sprawdzę wszystkich, dzięki za informacje Dzwoneczku. Zostajesz? - zapytałem udając, że już nie myślę o tym kto jest szpiegiem.

- Przywitam się z chłopakami i odlecę - powiedziała - Jak tam, znalazłeś kolejną dziewczynę, którą mogę łatwo wystraszyć? - uśmiechnęła się do mnie chytro.

 Władca Nibylandii Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz