Rozdział IX

439 26 2
                                    

Święta zaczęły zbliżać się wielkimi krokami, a my postanowiliśmy zrobić losowanie, decydujące kto kupi komu prezent. Stwierdziliśmy, że będzie to najlepszą opcją.

Dlatego stojąc na środku salonu, losujemy, komu za dwa dni wręczymy prezent. Ten czas zleciał cholernie szybko i dużo zdażyło się zmienić. Chase jest już z nami od miesiąca. Nicolas znów uważa go za swojego przyjaciela, a ja znów jestem pod jego czujnym okiem, gdy wychodzimy coś zjeść. Jasne, że się domyślił.

-Teraz ty, Cam.- Victor podchodzi do mnie z czapką świetego Mikołaja w dłoniach.

Wkładam rękę do środka i wyciągam karteczkę, czekam, aż chłopak odejdzie, by móc ją otworzyć. Postanowiliśmy nie dzielić się wylosowanymi imionami.

Chase.

No jasne, że tak.

Czy po cichu na to liczyłam? Zdecydowanie. Wiem, co mu kupię. Być może nie będzie z tego zadowolony, ale serce podpowiada mi, że to dobry pomysł, więc się posłucham.

-Obejrzymy jakiś film?- pyta Victoria.

Wszyscy się zgadzamy, a już chwile później oglądamy Kevina samego w domu. Typowo. Oglądałam tan film już tyle razy, a wciąż kocham go całym sercem. Dalej rozśmiesza mnie tak samo i otula świątecznym ciepłem.

Odwracam wzrok od filmu i przenoszę go na okno. Pada śnieg. Uśmiecham się jak głupia, czym najwidoczniej skupiam uwagę Chase'a, który również przenosi wzrok w ten sam punkt. Odwracamy spojrzenia w tym samym momencie, a nasze oczy się ze sobą spotykają. Śmiechy naszych przyjaciół cichną, a wokół jesteśmy tylko my.

Mam wrażenie, że to będą dobre święta.

***

Wychodzimy z domu Asher'a i Victorii, żegnając się z nimi. Gdy zbliżam się do bramy, zamierzając spacerem udać się do domu, zatrzymuje mnie czyjs wzrok.

Znów ten sam.

-Chcesz pojechać ze mną coś zjeść?- pyta Parker, stojąc przy swoim aucie.

Nie zmienił go.

-Jasne.- uśmiecham się delikatnie.

Czuje potrzebę spędzenia z nim czasu, choć trochę się stresuje. Pierwszy raz będę z nim sam na sam.

Podchodzę do samochodu, do którego brunet zdążył już wsiąść. Rozglądam się po wnętrzu, wdychając zapach, który tak dobrze pamietam. Kochałam z nim jeździć. Kochałam również prowadzić ten samochód. Czułam się za kołkiem cholernie dobrze. Tym bardziej, że on nie spuszczał ze mnie wzroku.

Teraz to Chase częściej przerywa nasze kontakty wzrokowe. Tak jakby bal się, że to wszystko wróci. Nie chce, by się tego bał. Dlaczego miałby?

Chwile później podjeżdżamy do małej knajpki z sushi, które uwielbiam. W tym samym czasie opuszczamy samochód i w ciszy udajemy się do środka. Siadamy przy stolika dla dwóch osób, czekając na kelnerkę. Gdy ta przychodzi Chase składa zamówienie, które kobieta spisuje na różowej karteczce.

-Czemu wróciłeś?- pytam.

Od samego początku nurtowało mnie to pytanie. Musiałam w końcu je zadać, bo jeszcze chwila a zdechłabym z ciekawości.

-Chodziłem na terapię.- wyznaje Parker po chwili ciszy. -Tam udowodniono mi, że cholernie tęsknie. Wszystko było okej, nie myślałem już o tym co ten kutas robił mi za dzieciaka, a dotyk innych przestał mi przeszkadzać. Ale wciąż nie czułem się dobrze. Tak jakby ktoś odebrał mi połowę mnie. Pani Scott uświadomiła mi, że to właśnie tu ją zostawiłem.

Our Naked Hearts - Odnajdź mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz