Rodział XI

469 26 4
                                    

Dziś pierwszy raz idę na spotkanie z psychologiem. Czy się stresuje? Cholernie. Ale bardzo chcę tam iść. Chcę w końcu wyzdrowieć.

Ubieram się wygodnie. Chyba tak ma być. Zakładam biały dres, a włosy spinam w wysoki kucyk. Maluje jedynie rzęsy. Szybko wychodzę z domu i udaje się do samochodu. Drogę pokonuje w nie więcej niż dwanaście minut.

Wchodzę do niezbyt dużego budynku. Siadam na krześle jak mniemam w poczekalni. Czekam chwilę, aż zostaje zaproszona do środka małego pokoju. Wchodząc rozglądam się po wnętrzu. Jest tu bardzo przytulnie i komfortowo. Małe pomieszczenie zachowane jest w kolorystyce brązu i bieli, co daje całości spokojny klimat.

Blondwłosa kobieta ruchem ręki zachęca mnie do usadzenie się na fotelu, co rzecz jasna robię.

-Dzień dobry.- odzywa się pierwsza.

-Dzień dobry.- posyłam kobiecie nieśmiały uśmiech.

Na moje oko ma około czterdziestu lat. Jest elegancka i zdecydowanie piękna. Jej usta podkreślone są czerwoną pomadką, a śliczne, prawe złote włosy związane w ciasny kok, przez co jej ostre kości policzkowe nie są przez nie zasłoniete.

-Na początku, chce cię poprosić, byś była ze mną szczera. Wszystko co mi mówisz zostaje pomiędzy nami. Chcę ci pomoc, nie szukaj we mnie wroga.- kobieta uśmiecha się do mnie ciepło. -Mam na imię Gabrielle Rain, zwracaj się do mnie po imieniu, proszę.

-Jestem Camille Henderson.- również się przedstawiam. -Mam zaburzenia odżywiania.

-Od jak dawna się z nimi borykasz?.- kobieta zapisuje coś w różowym notatniku. Trochę mnie to stresuje.

-Od prawie trzech lat.- odpowiadam.

-Nikt nie zauważył?

-Dobrze się z tym ukrywałam. Nie jestem wychudzona, a bardzo szczupła. Tylko jedna osoba zauważyła, że coś jest nie tak. Pomagał mi i zaczynało być lepiej. Liczyłam, że obejdzie się bez żadnych terapii, ale... Po prostu popełniłam kilka błędów. Aktualnie znajduje się tu dzięki tej osobie.

-Mogę wiedzieć kim jest?

-Chase. Mój były chłopak. Co prawda nie był nim długo, ale nawet przed tym, gdy weszliśmy w związek byliśmy dla siebie jak para.

Kobieta kiwa głową, dając mi znak, że rozumie. Moja rozmowa z nią trwa jeszcze około czterdziestu minut. Po tym czasie żegnam się z nią i na drążących nogach wychodzę z pokoju, a następnie z budynku, od razu wsiadając do samochodu. Wyciągam telefon z kieszeni spodni i wybieram numer, wciąż w nim będący, mimo upływu dwóch lat, podczas których go nie używałam.

Jeśli mam być szczera, ani trochę mi się nie podobało. Nie czuje się lepiej z tym, że musiałam się z kimś dzielić swoimi problemami.  Mam nadzieje, że to przejściowe, ponieważ mam zamiar kontynuować terapie.

-Halo?- słyszę po pięciu sygnałach, które liczyłam ze skupieniem.

-Było okropnie. Tez czułeś się dziwnie po pierwszej wizycie? Może to po prostu nie dla mnie...

-Camille, nie mogę rozmawiać.- przerywa mi Parker, po czym zakańcza połączenie.

Aha.

Odkładam telefon na fotel obok i włączam się do ruchu. Podjeżdżamy pod dom kilkanaście minut później. Od razu postanawiam iść spać.

Our Naked Hearts - Odnajdź mnie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz