Rozdział 2

431 14 0
                                    


Jak codziennie rano, mój mąż zbudził mnie śniadaniem do łóżka, a ja codziennie zastanawiam się, jak to możliwe, że budzi się przede mną w praktycznie co dnia. Nie nastawia żadnego budzika, bo słyszałabym, że dzwoni. A jednak codziennie rano zaskakuje mnie coraz bardziej. Sprawia, że coś magicznego jest w naszych porankach i uwielbiam to uczucie, które towarzyszy mi codziennie po przebudzeniu.

Dziś mija dokładnie pół roku od naszego ślubu i chciałabym go czymś zaskoczyć. Sprawić, że poczuje się doceniony, bo na razie mam wrażenie, że bije mnie na głowę w planowaniu niespodzianek i zaskakiwaniu mnie.

Siedziałam w swoim biurze i popijałam kawę, mając teraz kilka minut na wdech, zanim rozpocznie się maraton przygotowań do nowej reklamy.

Powoli do biura przychodzili wszyscy pracownicy, gdyż słyszalne rozmowy nabierały na sile.

O dziewiątej mieliśmy zaplanowane spotkanie, ponieważ potrzebowałam burzy mózgów moich pracowników w sprawie jednej z reklam, którą niedługo powinniśmy wypuścić w eter, a póki co nas zleceniodawca odrzucił każdą naszą wcześniejszą propozycję, tłumacząc się tym, że mało w niej ducha ich firmy. Niedługo braknie nam czasu i bezwłocznie musieliśmy wymyślić coś konkretnego. I miejmy nadzieję, że tym razem nasz pomysł przypadnie im do gustu.

Amerykańska marka biżuterii zgłosiła się do nas niecałe dwa tygodnie temu z prośbą o wypuszczenie reklamy z ich nową kolekcją naszyjników. Zależało im na tym, aby przyciągnąć wzrok kobiet z całych Stanów ale nie tylko, gdyż rozszerzają swoją działalność na inne kontynenty takie jak Europa i Azja. Skrupulatnie dawaliśmy im coraz to nowsze opcje reklam telewizyjnych, a oni skrupulatnie je odrzucali - twierdząc, że za mało serca i duszy widać w tych projektach.

Nie widzieli reklamy, nie zdążyliśmy nawet żadnej nagrać, gdyż nic co do tej pory im zaproponowaliśmy nie spotkało się z ich aprobatą. Marka biżuterii MSH Jewelry była firmą rodzinną, gdzie od pokoleń zajmowali się wyrobem naszyjników, pierścionków, sygnetów, bransoletek, a także zegarków. Można było przetopić złoto, które się posiadało i stworzyć z tego coś absolutnie pięknego, jak na przykład złote obrączki ślubne.

Tydzień temu marka dostarczyła nam wszystkie potrzebne materiały do stworzenia reklamy, a jednak staliśmy w punkcie wyjścia.

Miałam jeden mały plan, który czułam, że zadziała i w końcu się spodoba. Jedynie zastanawiałam się jak odbierze to moja ekipa nagraniowa i czy poradzą sobie z tak ciężkim i wymagającym zadaniem.

Nagle do mojego gabinetu zapukała i weszła sekretarka.

- Pani Williams, wszyscy siedzimy w konferencyjnej. Czekamy na panią - poinformowała mnie i wyszła.

Faktycznie wszystkie głosy ucichły, na korytarzu zrobiło się cicho i spokojnie. Zerknęłam na ekran w telefonie, aby zobaczyć godzinę i uświadomiłam sobie, że już jest chwilę po dziewiątej.

- Dobrze, już idę. - Powiedziałam bardziej do siebie. 

Zgarnęłam swoją kawę i potrzebne dokumenty, nad którymi pracowałam wczorajszego wieczoru i ruszyłam do sali konferencyjnej.

- Dzień dobry - powiedziałam do wszystkich i w odpowiedzi parę osób mruknęło coś pod nosem, reszta lekko się uśmiechnęła albo zupełnie zignorowała moje przywitanie. W tym Landon Hill.

Od momentu mojej rozprawy praktycznie unikał mnie jak ognia, przychodząc do mnie tylko wtedy, gdy już naprawdę nie miał wyjścia. Często swoje raporty zostawiał sekretarce, aby ta zaniosła je w jego imieniu. Nie winiłam go. Nie miałam nic przeciwko. Jeśli to był jego sposób na poradzenie sobie z uczuciami, które żywił, to okej. Niech tak będzie.

InhaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz