Weszliśmy do budynku restauracji pod złotymi łukami i zajęliśmy stolik przy oknie. Powiedzieliśmy trenerowi co chcielibyśmy a on oddalił się od nas, żeby te rzeczy zamówić.
-To jaki plan na weekend? Podobno mamy cały wolny- zapytał Alan.
-Możemy pogadać z trenerem. Wiem że nie daleko jest dość spory park rozrywki. Można tam pojechać w sobotę- rzucił Travis- Dodatkowo mogę nam załatwić bilety. Mój kuzyn tam pracuje.
-No to jest dobry pomysł- przytaknęłam mu. Trener przysiadł się do nas oznajmiając, że jedzenie przyniesie nam obsługa. Opowiedzieliśmy mu o tym gdzie chcielibyśmy pojechać, a on odpowiedział.
-Możemy pojechać. Tylko jest mały problem. Potrzebuje co najmniej 10 osób jeżeli mam to wpisać jako wycieczkę. Nie mogę mniej- powiedział i spojrzał na nas- Chyba, że macie kogoś kogo możemy zabrać dodatkowo.
-A mogą być osoby nie z naszej szkoły?- zapytałam, bo pomyślałam o Kamili i Dannym. Też pewnie chętnie by się tak wybrali.
-Myślę, że jeżeli ich opiekunowie się zgodzą to nie będzie problemu- uśmiechnęłam się i spojrzałam na chłopaków.
- Co wy na to, żeby pojechali z nami Kamila i Danny?- zapytałam z nadzieją, że się zgodzą.
-Tak!- krzyknął Travis i Alan w tym samym czasie.
-No to chyba przegłosowane, bo ja też jestem za- odezwał się Victor.
-Dalej brakuje jeszcze dwóch osób.
- Holly a Erick może też być chciał jechać?- zapytał mnie Tom.
-Myślę, że z chęcią pojedzie. Jeśli nie ma już jakiś planów.
***
Jest piątek, co oznacza, że dziś o 17 jest mecz Ericka. Z bratem umówiłam się o 13 w holu głównym, bo chciałam z nim porozmawiać. Tak jak zaplanowałam poszłam na spotkanie.
-Siema młoda- przytulił mnie i usiedliśmy na kanapie. Spojrzałam na niego, a on od razu wiedział, że coś jest nie tak- Co się dzieje?
-Simon wrócił.
-Ale jak to?- zdenerwował się. Świadczyły o tym między innymi zaciśnięte pięści położone na jego kolanach- Myślałem, że dość mu przywaliłem ostatnim razem. Gdzie go widziałaś?
Opowiedziałam mu o tym jak pojawił się pod szatnią i o tym jak wieczorem rozmawiałam z nim pod naszym ośrodkiem. Pominęłam jedynie fakt, że Victor nazwał mnie swoją dziewczyną.
-Musze porozmawiać z Victorem- powiedział Eric po mojej małej przemowie.
-Jest teraz w pokoju. Tylko proszę nie zrób nic głupiego jak ostatnim razem- posłusznie machnął głową i poszliśmy do mojego pokoju.
Weszliśmy do środka i zastaliśmy Victora leżącego na łóżku i przeglądajacego telefon.
-Victor możemy porozmawiać na korytarzu?- zapytał grzecznie Eric.
Chłopak skinął głową i wyszedł na korytarz z moim bratem.
Wrócili po upływie 15 minut z surowym wyrazem twarzy.-Holly- zaczął mój brat- Powiemy ci teraz o dość ważnej rzeczy. Nie bądź na nas zła. Dobrze?
Byłam bardzo ciekawa o co może chodzić. Dlaczego niby mam nie być na nich zła?
-Pomyśleliśmy, że jest szansa, że Simon da ci spokój jeśli zobaczy ciebie w szczęśliwym związku- zaczął Victor.
-A skoro już mu powiedziałaś, że Victor jest twoim chłopakiem- dokończył mój brat- To może będziecie udawać parę tak na serio?
-Nie będziemy mogli powiedzieć nikomu, że to jest fake. Tylko nasza trójka by wiedziała- dopowiedział Victor.
Nie wiedziałam co im odpowiedzieć. Z jednej strony pewnie mieli rację. Ale z drugiej strony jest szansa, że wtedy będzie jeszcze bardziej się przyczepi. To jest ciężka decyzja. Ale stwiedziałam, że warto zaryzykować.
-Dobrze. Skoro jest możliwość, że wtedy mnie zostawi to się zgadzam.
Oboje się uśmiechneli. Nie wiedziałam dlaczego. Ale znając życie dowiem się niedługo.
-No dobra to zaczniemy już od dziś. Przyjdziemy dziś oficjalnie jako para na wasz mecz- powiedział Victor.
Eric zostawił nas w pokoju, bo jego drużyna już musiała jechać na stadion, aby dobrze się rozgrzać.
-Victor- zaczełam mówić po kilku minutach ciszy- Jak ty to sobie wyobrażasz? Jak mamy udawać przed dosłownie wszystkimi?
-Nie wiem. Poprostu może bądźmy jak te wszystkie pary w filmach. Wiesz nie mam doświadczeń jeżeli chodzi o związki i ty podobno też. To chyba najrozsądniejsza opcja.
-Czyli co? Będziesz mnie teraz całował i przytulał przy wszystkich?- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Tak szczerze to ta cała propozycja na związek, oczywiście udawany, mnie śmieszyła.
-Tak- powiedział od razu- Będę ci kupował kwiatki i prezenty, żeby każdy wiedział, że jesteś moją dziewczyną.
***
Jakiś czas później zeszliśmy do naszego lobby i pojechaliśmy razem z Travisem i Kamilą na mecz.
Wiadomo, że jechał Travis skoro Kamila też była. Ten chłopak coraz częściej spędza czas z moją przyjaciółką. Nie powiem, że się nie cieszę, bo cieszę się. Wiem, że na siebie zasługują i tylko czekam kiedy dostanę informację o ich związku. Bardzo im kibicuje.
Usiedliśmy na kanapie czekając na Davea. Postanowiliśmy z Victorem, że jako pierwsi o naszym związku dowiedzą się właśnie Kamila i Travis.
-Musimy wam coś powiedzieć- zaczęłam mówić- Dowiecie się o tym jako pierwsi. Przed wami był tylko Eric- kontunuowałam.
-Holly jest moją dziewczyną- powiedział Victor. Na twarzach naszych przyjaciół malowało się zdziwienie i dezorientacja. Chyba nie dowieżali w tę informację którą usłyszeli.
-Już myślałam, że się nigdy nie doczekam!- krzyknęła moja przyjaciółka i przytuliła mnie- Widać od początku jak na siebie patrzycie, wiedziałam, że tak będzie!
-Gratulacje dla was- powiedział opanowanie chłopak i zbił piątkę z Victorem a ze mną się przytulił.
-Zapraszam do autokaru- powiedział trener podchodząc do nas- I przy okazji gratulacje. Wszystko słyszałem- uśmiechnęłam się do niego i podziekowałam.
Dojechaliśmy na stadion po 15 minutach jazdy i usiedliśmy tym razem w pierwszym rzędzie, zaraz za ławką rezerwowych zawodników naszej drużyny. Oczywiście byłam w koszulce z moim nazwiskiem, bo przez przypadek Erick ma takie samo.
Na sobie czułam kilka par oczu. Co swoją drogą mnie nie zdziwiło, bo siedziałam przecież koło Victora. Rozejrzałam się po tłumie i przęłknęłam slinę. Mój chłopak od razu wyczuł moje nagłe spięcie i spojrzał się w kierunku w którym patrzałam.
-Jesteś ze mną pamiętaj. Nie przejmuj się nim- powiedział mi do ucha tak, żeby nikt inny nie usłyszał. Cały czas trzymał mnie za rękę.
-Wiem Victor. Ufam tobie i mojemu bratu. Robicie to, żebym była bezpieczna- uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
-Jesteś aniołem, wiesz?- nic już nie zdążyłam odpowiedzieć, bo rozpoczął się mecz.
CZYTASZ
Too Hard For Me
Teen FictionHolly Evans wraz ze swoim bratem Erickiem przenoszą się do nowej szkoły. Dziewczyna dołącza do szkolnej drużyny pływania i zaprzyjaźnia się z jej członkami. Jednak kapitan drużyny jest jej najbliższy. Victor Hugo nie ma dobrego kontaktu z swoim rod...