36

10 1 0
                                    

Tak jak powiedziała, tak też zrobiła. Usłyszałam głos mamy wołający nas na dół, a dosłownie kilka sekund później piskliwy głos ciotki Ellie.
Zeszłam spokojnie, nie spiesząc się na doł.

-Jak ty urosłaś Holly!- Weszłam do pomieszczenia w którym obecnie stała ciotka z mamą i od razu zostałam porwana w ramiona tej pierwszej- Tak długo cię nie widziałam. Masz tam jakiegoś kawalera? Pewnie że masz! Jesteś śliczna, na pewno jakiś się tam kręci...

Chciała kontynuować swoją przemowę, ale w tym momencie przyszedł Eric i całą swoją uwagę przekierował na siebie, za co w głębi duszy dziękowałam i współczułam na raz. Ja w tym czasie wymknęłam się po cichu do kuchni, aby zaparzyć wszystkim herbaty.

Wstawiłam czajnik z wodą, wyciągnełam kubki i herbatę, czekałam aż woda się zagotuje. A gdy to się stało zalałam przygotowane wcześniej naczynia. Niestety stało się to co nie unuknione. Musiałam iść do salonu skąd dochodziły rozmowy cioci z mamą i co jakiś czas odpowiadającego na pytania Erica.

Weszłam do pomieszczenia i postawiłam tackę z kubkami na stole i rozdałam po kolei każdemu po jednym. Został tylko dla Matta, bo chłopiec bawił się u góry, a ja ani nikt inny nie miał serca sprowadzać go do tego piekła.

-Jak tam w szkole dzieciaki?- Zapytała Ciocia Ellie, bardziej kierując to pytanie do mnie, niż do Erica.

-Dobrze, nie narzekam.

-Chodzisz na jakieś zajęcia dodatkowe?

-Tak, zapisałam się na sekcje pływacką. Super się tam odnajduje.

-A ty młody mężczyzno?-zwróciła się do mojego brata.

-Chodzę na football. Trener mnie bardzo chwali.

-A macie jakieś drugie połówki?- wtrąciła niespodziewanie z nikąd.
Eric się zawachał, ale odpowiedział.

-Być może, jest jedną dziewczyna, która mi się podoba.

-Kiedy ją poznam? Wiesz, nie zostało mi dużo czasu, więc musisz się pospieszyć ze ślubem, dziećmi...

-Ciociu! Bez przesady, Eric ma ledwo 18 lat!- Stanęłam w obronie brata.

-I co z tego. Kiedyś taki chłopak to już miał nawet dwójkę dzieci i żonę. A teraz to tylko jakieś podrywy, studia i praca- Fuknęła kobieta.

-Przepraszam. Muszę iść do toalety.

Wyszłam szybkim jak na siebie krokiem i zamknęłam drzwi na klucz. Nie wiem jak moja mama mogła wytrzymywać ciotkę w domu. Ja już po 10 minutach mam ochotę wyjść i nie wracać póki ona tu jest. Po drugie to dlaczego ona każe nam szybko przedstawiać swoje drugie połówki? Ja rozumiem że jest starszą kobietą, ale też bez przesady. Nie jest aż taka stara. Jest ledwo po pięćdziesiątce.

Chcąc przedłużyć jak najbardziej moją wizytę w toalecie, wyjęłam telefon i napisałam do osoby która mogła mi w tym momencie naprawić humor.

Do Victorek:
Przyjechala moja ciotka. Mam jej już serdecznie dosyć.

Poczekałam chwilę na odpowiedź i otrzymałam ją po kilku sekundach.

Od Victorek:
Jest aż tak źle? Bo jak tak to możesz przyjechać do mnie na noc.

Do Victorek:
Bardzo bym chciała, ale mama mnie nie puści.

Od Victorek:
No to bardzo współczuję.
Pisz jakbym mógł jakoś pomóc.

Do Victorek:
Odezwę się później.

Wyszłam z toalety i wróciłam do pomieszczenia, gdzie moja Ciotka z mamą prowadziły zawzięcie dyskusje na temat programu lecącego w telewizji. Eric oczywiście siedział przy nich nie zbyt zainteresowany.

-Eric, Holly mam do was prośbę- odezwała się Ciotka przerywając na moment rozmowę z mamą. Wraz z bratem spojrzeliśmy na nią zaskoczeni.

-Tak?- odpowiedzieliśmy.

-Weźcie Matta na plac zabaw i lody. Muszę porozmawiać z waszą mamą na jeden temat sam na sam- Zaczęła szukać w torebce- Macie tutaj pieniądze.

-Dobrze Ciociu.

Eric wyszedł po naszego brata do pokoju. Ja natomiast zatrzymałam moje spojrzenie na mamie. Nie wyglądała na zdziwioną. Wręcz jakby się spodziewała tego momentu. Uśmiechnęła się do mnie uspokajająco i machnęła głową, że mam już iść.

Poszliśmy do parku nie daleko domu.

-O co mogło chodzić Ciotce?- zapytał Eric, gdy Matt pobiegł już do piaskownicy, a my usiedliśmy na ławce kawałek dalej.

-Nie wiem, ale jak tylko wrócimy do domu to postaram się wyciągnąć wszystko od mamy.

-Jestem strasznie ciekawy o czym gadają. Nie przychodzi mi do głowy żaden temat- Odgarnął włosy w tył.

-Mi też nie, niestety- Przerwał nam rozmowę Matt, który przyszedł do nas, że by się pochwalić jaki duży zamek zbudował.

-Zobaczcie jaki wielki!- krzyknął podekscytowany.

-Olbrzmi jest, kto tam będzie mieszkał?- zapytał Eric.

-Nie wiem jeszcze- Zastanowił się chwilę, a potem dodał- Ja i nasza rodzina!

-Napewno wszyscy się tam zmieścimy młody- Zaśmiał się starszy brat.

-Pojdziemy na lody?- Zapytał Matt.

-A chcesz już teraz?

-Jeszcze chwila!- Odpowiedział i pobiegł na huśtawkę- Pobujasz mnie?

-Pewnie- Wstałałam z piasku na którym siedziałam podczas oglądania zamku z piasku i ruszyłam w stronę chłopca.

Po 15 minutach młodemu znudziło się huśtanie i poszliśmy do budki na lody. Były pyszne, po zjedzeniu ich postanowiliśmy jeszcze chwilę pochodzić w parku a potem wróciliśmy do domu. Nie trwało to jakoś długo, bo łącznie nie było nas w domu jakieś nie całe dwie godziny.

Ciocia zdążyła już pójść do pokoju gościnnego przygotowanego dla niej, a mama zmywała kubki w kuchni. Zdecydowałam się dotrzymać jej towarzystwa i przy okazji dowiedzieć się o czym rozmawiały.

-Nie chcę być wścibska, ale pewnie domyślasz się jakie pytanie chce zadać- Powiedziałam siadając na krzesełku przy blacie.

-Wiedziałam że się prędzej czy później zapytasz, także odpowiem ci.

-Serio? Myślałam, że będę musiała cię dłużej namawiać.

-I tak byś nie odpuściła prawda?

-No tak, więc o co chodziło?

-Ciocia chciała porozmawiać o wujku. Naszym bracie. Nie długo jest 10 rocznica jego śmierci i chciała zorganizować spotkanie rodzinne w jakiejś restauracji.

-Dlatego nie mogła powiedzieć tego przy nas?

-Dla niej to trudny temat. Była z nim bardzo blisko.

-Okej, nie musisz mówić nic więcej. Rozumiem.

Zmieniłyśmy temat na bardziej luźny i przygotowałyśmy wszystko do kolacji, która swoją drogą minęła w bardzo dobrej atmosferze. Obyło się bez nie potrzebnych pytań. Naprawdę pierwszy raz od dawna czułam się z rodziną swobodnie. Nie mówię tu o Ericku czy Macie, bo z nimi to inna historia. Mam na myśli mamę i ciocię, do której mam większą sympatię niż wcześniej.

Po udanej kolacji, która trwała blisko godziny rozeszliśmy się do pokoi i odpoczęliśmy po tym całym dniu.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Too Hard For MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz