21

85 2 3
                                    

Mecz zakończył się wygraną naszej drużyny 3:1. Po skończonym meczu pojechaliśmy do ośrodka. Jadąc autokarem trener utworzył grupę na messenger z naszą szóstką. Oraz napisał do nas wiadomość na niej.

Trener Dave: Będę wam na tej grupie wysyłał informacje co do treningów. Jeżeli kogoś miałoby nie być też proszę o kontakt na tej grupie :)

Wszyscy wysłaliśmy mu emotki z kciukiem w górę. Następnie przyszła do nas kolejna wiadomość.

Trener Dave: Jutro trening o 7:00. Będę na was czekać.

Po raz kolejny zareagowaliśmy łapkami w górę. Ktoś już chyba nawet ustawił reakcję domyślną jako owa łapka w górę.

Dojechaliśmy do ośrodka około 20 i poszliśmy do naszych pokoi. Umyłam się i postanowiłam się jeszcze nie kłaść spać. Napisałam więc do Alana czy śpi. Jak odpisał mi że nie poszłam do jego pokoju.

-Cześć żabciu- przytulił mnie i wpuścił do środka.

-Nudzi mi się a Victor się myje. Więc postanowiłam pozatruwać wam powietrze- usiadłam wygodnie na łóżku Alana. Spojrzałam na łóżko obok i zobaczyłam już śpiącego Steva.

-Spoko nie przeszkadza mi to- usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Alan podszedł do nich je otworzyć. Z tego co usłyszałam był to Victor.

-Stary Holly gdzieś zniknęła. Nie wiem gdzie ona jest- powiedział Victor wchodząc do pomieszczenia. Gdy mnie zobaczył cały stres się z niego ulotnił i w to miejsce wstąpiła ulga- Jezu nie rób mi już tak nigdy więcej! Wiesz jak się wystraszyłem?- powiedział po czym podszedł do mnie i przytulił się.

-Możecie mi odpowiedzieć szczerze na jedno pytanie?- zapytał Alan stając na przeciwko nas. Przytakneliśmy głowami- Czy coś między wami jest?

-Tak- odpowiedział bez zawachania chłopak- Jesteśmy razem.

Alan wyglądał, jakby zobaczył własnie co najmniej ufo. Po chwili wpatrywania się w nas otrząsnął się i powiedział.

-Wiedziałem, że w końcu tak będzie!- wręcz krzyknął nasz przyjaciel- Jestem taki z was dumny!

-Dzieki- odpowiedziałam po czym zwróciłam się do Victora- Idziemy do pokoju?

-Tak- powiedział i skierowaliśmy się do drzwi.

-Tylko pamiętajcie o zabezpieczaniu się!- usłyszeliśmy na odchodne. Uśmiechnęłam się, ale nic nie odpowiedziałam.

Weszliśmy do naszego pokoju a ja od razu rozłożyłam się na łóżku. Przytuliłam się do poduszki i zasnęłam. Ale jeszcze zanim zupełnie odpłynęłam poczułam ciepłe ramiona  chłopaka, które się do mnie przytuliły.

***

-Kochanie wstajemyy- usłyszałam głos Victora koło mojego ucha- Masz 20 minut na ogarnięcie się. Trochę nam się zaspało.

Jak na zawołanie wstałam i podbiegłam do szafy po mój strój a następnie do łazienki. Wyszłam z łazienki w pośpiechu, bo myślałam, że chłopak też będzie chciał się przebrać, ale jednak się myliłam. Leżał na naszym łóżku w samych kąpielówkach.

-Idziemy?- zapytał.

-Tak. Jestem już gotowa.

Zeszliśmy do hotelowego basenu gdzie byli już wszyscy i czekali na nas. Usiedliśmy na ławce koło drzwi i czekaliśmy na to co powie nam trener.

-Są dwie sprawy. Teraz widzę, że w waszej kategorii nie ma żadnych dziewczyn, co oznacza, że Holly jest jedyną i będzie miała najciężej. A druga jest taka, że dziś będzie spokojnie. Nie mogę was przeciążyć przed wyścigami- powiedział spokojnym tonem trener. Dalsze zdanie powiedział już głośniej- A teraz już do wody i rozgrzewka! Hugo prowadzisz!

Po rozgrzewce pływaliśmy jeszcze jakieś 40 minut. Bardziej przypominało to pływanie rekreacyjne niżeli trening, ale nie miałam tego za złe trenerowi.

Po skończonym treningu rozciągaliśmy się jeszcze i poszliśmy do pokojów się przebrać. Dave powiedział, że mamy się stawić koło busa o 10 więc 10 minut przed czasem wyszliśmy z pokoju. Po drodze weszliśmy do pokoju Ericka powiedzieć mu że czekamy na dole. To samo zrobiliśmy z Kamilą i Dannym.

Zebraliśmy się już wszyscy w busie i ruszyliśmy w drogę. Travis załatwił nam bilety od kuzyna. Poza trójką moich znajomych i drużyną jechali z nami jeszcze Emil z drużyny koszykówki i Lily z siatkarek.

Dojechaliśmy na miejsce jakieś 1,5 godziny poźniej. Weszliśmy na teren parku rozrywki i skierowaliśmy się w stronę wejścia do samego parku. Po pokazaniu naszych biletów pracownikowi weszliśmy do środka.

Park był naprawdę piękny. Był w klimatach różnych bajek. Zaczynając na "Małej syrence" idąc aż po "Krainę lodu" i inne bajki Disneya i nie tylko.

-Proszę nie zróbcie sobie krzywdy. Będę siedział w tej kawiarni cały czas. Jakby coś się działo przyjdźcie od razu- powiedział i odszedł w stronę kawiarni.

-Na co idziemy pierwsze?- zapytał Tom.

-Ja bym poszedł na kolejkę podwieszaną. Idzie ktoś ze mną?- zapytał Alan.

Wyszło na to, że podzieliliśmy się na dwie grupy. Jedna w której byli Steve, Tom, Emil, Lily, Danny i Alan poszli na kolejkę łańcuchową. A druga w której byli Kamila, Erick, Travis, Victor i Ja poszliśmy do domu strachów. Bawiliśmy się super. Najbardziej podobał mi się moment, kiedy wyskoczył przedemną klaun z piłą łańcuchową, a Victor stanął w taki sposób, że mnie zasłonić i obronić przed napastnikiem.

W tym domu strachów najgorsze było to, że bardziej chciało mi się śmiać niżeli się bałam. Wyszliśmy z niego po upływie prawie dwóch godzin, ponieważ przechodziliśmy różne poziomy. Stwierdziliśmy, że chcemy iść coś zjeść, więc poszliśmy do kawiarni, gdzie siadział Dave i podsunęliśmy my pomysł zamówienia czegoś do jedzenia.

Cały dzień zleciał nam wzorowo. Czułam, że przez to zrzyliśmy się ze sobą jeszcze bardziej. Pojechaliśmy wieczorem do ośrodka i zdecydowaliśmy, że chcemy jeszcze trochę czasu spędzić w naszej szóstce. Pożegnaliśmy się z pozostałymi osobami a sami poszliśmy do pokoju Alana i Steva obejrzeć jakiś film.

Usiedliśmy wszyscy razem na podłodzie wyłożonej tylko kocem i zabraliśmy się za oglądanie Harrego Pottera. Siedziałam przed Victorem oparta o jego tors, a on trzymał splecione dłonie na moim brzuchu.

W sumie obejrzeliśmy dwa odcinki. Po północy zdecydowaliśmy się rozejść się do naszych pokoi. Dostaliśmy rówież wiadomość od trenera.

Trener Dave: Jutro trening na 16. Miłej nocy.

Można by się spodziewać, że wszyscy znowu zareagują kciukiem w górę, ale nic bardziej mylnego.

Travis: Dobrze i wzajemnie

Alan: Dobranoc. Ps na pewno się pojawię

Victor: Oczywiście. Dziękuje i nawzajem

Tom: Kolorowych snów

Steve: Dobranoc pływacy i pływaczki :)

Holly: Dzięki dobranoc

Po wymienieniu jeszcze kilku wiadomości z Kamilą i Dannym na naszej grupie, którą mamy w trójkę poszłam spać.

Too Hard For MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz