34

47 0 0
                                    

-Serio będziesz na mnie teraz obrażony?- Zapytałam się chłopaka, który siedział teraz obrażony na przeciwko mnie na moim łóżku.

-A jaki mam być?!- Uniosł delikatnie głos, ale nie krzyczał- Zdradziłaś mnie!

-No wiem, ale ty też to zrobiłeś dosłownie chwilę temu!- Zaśmiałam się.

-Nie śmiej się, to poważna sprawa!

Nie wytrzymałam, wybuchłam śmiechem.

-Przepraszam, że cię zdradziłam w Simsach- Powiedziałam z udawanym smutkiem.

-Musisz się bardziej postarać.

Zsunęłam komputer z kolan i usiadłam bliżej chłopaka. Przybliżyłam swoją twarz do jego i czekałam na reakcję. Długo nie musiałam jednak czekać, bo dosłownie kilka sekund później Victor pocałował mnie i zmienił naszą pozycję na taką gdzie ja leżałam pod nim, on był nade mną.

-Już jesteśmy!- krzyknął z dołu mój tata. A po chwili usłyszeliśmy też dzwięk kroków na schodach.

-Dokończymy to później- Zdążył powiedzieć i usiadł tam, aby moje nogi znajdowały się na jego udach, a on sam kreślił niewidzialne wzorki na nich.

-Cześć Holly!- Wbiegł do pokoju Matt i rzucił się na mnie, aby się przytulić.

-A gdzie zgubiłeś gips?- Zapytałam.

-Właśnie wróciliśmy od pana doktora i nie muszę już go nosić. 

-Victor!- Matt rzucił się na chłopaka, a ten go objął.

-Ale ty urosłeś młody- Widząc, że mój chłopak i młodszy brat się dogadują bardzo się ucieszyłam. Co prawda chciałabym, aby relacja Victora z moim tatą też tak wygladała, ale jeszcze trochę brakuje.

-Cześć dzieciaki- Do pokoju wszedł mój tata- Zamówiłem jedzienie, mam nadzieję, że zjesz z nami Victor. 

-Z przyjemnością, panie Evans.

Siedzieliśmy jeszcze trochę z Mattem w moim pokoju a ten opowiadał nam co ciekawego robił w przedszkolu i jaki to straszny był pan doktor.

-Za chwilę wrócę, idę do toalety- Oznajmił Victor i zniknął za drzwiami.

-Lubie Victora- Powiedział nagle Matt.

-Tak? A dlaczego go lubisz?

-No bo...- odwrócił się w moją stronę- Widzę, że jesteś przy nim szczęśliwa i ma dobry gust do bajek. I fajnie się spędza z wami czas razem.

-Kocham cię słodziaku- wzruszyłam się. Do moich oczu napłynęły łzy, chociaż też ich nie opuściły.

-Ja ciebie też Holly- Przytulił mnie a ja nie wytrzymałam i musiałam też go przytulić.

Teoretycznie zdawałam sobie sprawę, że jestem inna i bardziej szczęśliwa odkąd poznałam Victora, ale usłyszenie tego od kogoś, a tym bardziej od młodszego brata który jest dla mnie całym światem to zupełnie coś innego i bardziej wzruszającego.

-A co się tutaj dzieje?- Zapytał zdezorientowany Victor wchodząc z powrotem do pokoju.

- Tajemnica- Odpowiedział udając poważny głos Matt.

- Skoro tak, to nie będę dopytywać- Uniósł ręce jako znak poddania się i zajął miejsce na łóżku obok nas.

-Zagramy w coś?- Zapytałam.

- Jasne, niech najmłodszy zadecyduje w co- Odparł mój chłopak.

- Wiem w co!- Krzyknął uradowany i zeskoczył na równe nogi- Zagrajmy w Just Dance!- Dokończył i wybiegł z pokoju, prawdopodobnie biegnąc na dół włączyć konsolę.

-Nie wiem skąd od bierze tyle energi- Victor wstał i wystawił w moją stronę dłoń, którą szybko chwyciłam i zeszliśmy na dół.

Weszliśmy do salonu, gdzie zastaliśmy Matta, który uruchamia sprzęt do gry. Mój tata zaś siedział przy stole i pracował na komputerze.

-Nie będziemy panu przeszkadzać jak będziemy tańczyć?- Zagadnął Victor mojego ojca.

-Nie będziecie, a chętnie popatrzę jak się bawicie- Uśmiechnął się szczerze dając odpowiedź.

-Mogę wybrać pierwszy piosenkę?- Zapytał młody- Proszę- Zrobił słodkie oczy którym nie potrafiłam odmówić.

-Możesz- Przytaknęłam.

Po chwili stanęliśmy przez czujnikiem i zaczęliśmy się poruszać do piosenki The Fox od braci Ylvis. Matt musiał zostać głównym liskiem, więc my z Victorem zajęliśmy postacie bardziej z tyłu. Pierwszy taniec wygrał Matt, bo on codziennie gra w Just Dance i konkretnie tą piosenkę.

-Teraz ja chcę wybrać- Zabrałam pada ze stolika i przeglądałam piosenki. Mój wzrok zatrzymał się na Katty Perry i piosence "Dark horse". Bez namysłu kliknęłam w odpowiednią ikonkę.

-Serio?- Zapytał podczas gdy gra się ładowała.

-No a czemu nie?- Wzruszyłam ramionami- Lubię tą piosenkę.

-I tak wygram.

Już nic nie odpowiedziałam tylko stanęliśmy przed ekranem i poprostu zaczęliśmy tańczyć. Przez pierwsze pół piosenki wygrywałam z chłopakiem, niestety w drugiej wyprzedził mnie w punktach. Niestety ostatecznie był remis, nigdy mi się nie zdążyło, żeby był remis. A jednak. Właśnie udowodniliśmy że się da.

-Chodźcie na obiad- Powiedział mój tata zaglądając do salonu w drodze do jadalni.

Zjedliśmy posiłek w bardzo miłej atmosferze, mój tata pytał się mnie i Victora o drużynę, turniej i ogólnie o szkołę. Matt też dołączał do rozmowy co jakiś czas.

Po obiedzie tata postanowił pójść z Mattem na spacer, więc zostałam w domu sama z Victorem.

-To co robimy?- Zapytał- Proponuje jeszcze jeden taniec w Just Dance.

-Myślę, że nawet wiem jaką piosenkę wybiorę.

-Skąd wiesz, że pozwolę ci wybrać?- Zapytał wyraźnie rozbawiony.

-Bo jesteś gentlemanem, i mnie bardzo lubisz- Odparłam pewnym siebie głosem.

-Skoro tak mówisz, to pewnie tak jest- Odpowiedział szeptając słowa do mojego ucha- Jaką piosenkę wybierasz?

-Tą- Powiedziałam włączając melodie do której tańczyłam zawsze jak byłam młodsza z Erickiem.

Lubiłam to tańczyć, bo tancerze którzy tańczyli razem z nami na ekranie byli przebrani za księżniczkę i żabę. Dodatkowo znam słowa piosenki na pamięć. Można powiedzieć, że miałam małą obsesję na punkcie piosenki "Love is all".

-Czyli mam rozumieć, że jestem twoim księciem?- Stanął koło mnie.

-Najpierw żabą, a dopiero potem księciem- Poprawiłam go.

Victor jest naprawdę świetnym tancerzem. Pomimo, że znałam ten taniec na pamięć, to Victor i tak świetnie w nim prowadził. Jakby urodził się podczas tańca.

Zmęczeni usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy jeszcze długo, dopóki tata z Mattem nie wrócili do domu, a stało się to dopiero koło 19. Wtedy Victor zdecydował, że będzie się już zbierał. Chciałam, żeby został na noc, ale dla mojego taty to już by było chyba za dużo. Teoretycznie wie, że na turnieju mieliśmy wspólny pokój, ale teraz miałby zostać u niego w domu, a to jest trochę co innego.

Odprowadziłam go aż do samochodu i pożegnaliśmy się długim całusem. Powiedział jeszcze, że przyjedzie rano po mnie i pojedziemy razem do szkoły. Następnie wsiadł za kierownicę i odjechał do swojego domu.

Szczerze nie mogłam się doczekać jutrzejszego dnia i momentu w którym znowu go zobaczę. Cieszę się że znalazłam kogoś na kim mi zależy.

Too Hard For MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz