Perspektywa Klaudii
1,5 roku wcześniej
Kiedy dziś rano wróciłam z ojcem z Madrytu nie myślałam o niczym innym, jak spotkanie się z Adamem. W trakcie mojej nieobecności strasznie się za nim stęskniłam. Pragnełam odpocząć od ciągłych pytań związanich że śmiercią mojego brata.
Jednak kiedy tylko przekroczyłam próg jego domu, marzyłam tylko o tym aby cofnąć czas, aby znów znaleźć się w Madrycie w śród tłumu reporterów, nie będąc świadoma niczego.
Stałam jednak w progu pokoju mojego chłopaka, którego chyba mogłam już nazywać swoim byłym. Adam natomiast leżał nagi w swoim łóżku razem z Violet, jedną z moich koleżanek z klasy.
- Klaudia to nie tak - krzyczał, jednak ja nie zamierzałam go słuchać, w końcu co było nie tak, jego zdrada, fakt że sypia z inną dziewczyną i nie ma odwagi że mną zerwać.
Ludzie potrafią zadawać zbyt dużo bólu, wszyscy moi znajomi doskonale wiedzieli dlaczego tak bardzo boję się jeździć samochodem, dlaczego nie wsiądę do żadnego auta i dlaczego nie pozwolę nikomu jechać w deszczu.
Teraz wszyscy wiedzieli dlaczego unikam związków, jak ognia. Nienawidziłam ranić i być raniona, jednak najbardziej nienawidziłam faktu, że byłam bezbronna, nic nie mogłam zrobić aby ci ludzie mnie nie ranili, właśnie dlatego postanowiłam unikać takich sytuacji. Czasami jednak nie chcemy temu zapobiegać mimo że wszystko skazane jest na porażkę.
Perspektywa Jamesa
Teraz
Stałem w gabinecie ojca, kiedy kazał mi zostać po kolacji aby ze mną porozmawiać nie było nawet mowy o odmowie. Był nie tylko moim ojcem, ale również królem. Nie mogłem mu się sprzeciwić.
Gabinet w którym się znajdowaliśmy był zdecydowanie większy od nie jednej sali lekcyjnej w prestiżowym liceum. Gdy wchodziło się do środka od razu było wiadomo kto tu rządzi.
- Synu, nie sądzę aby ta dziewczyna była dla ciebie odpowiednią partią - powiedział ojciec bez owijania w bawełnę
- Ojcze rozumiem czym się kierujesz jednak proszę Cię abyś dał jej szansę - poprosiłem, sam do końca nie wiedząc dlaczego może przez to, że chciałem z nią być, a może dlatego że się w niej zakochiwałem mimo że nie chciałem tego przeznać
- Zadecydowałem już o twojej przyszłości synu - odpowiedział władczym tonem, którego z pewnością powinienem się zlęknąć
- O czym ty mówisz? - spytałem szczerze zbity z tropu
- Dałem ci dużo czasu, jednak tu chodzi o dobro państwa i ludzi - mówił a ja patrzyłem na niego nic nie rozumiejąc - Razem z twoją matką wybraliśmy ci narzeczoną - powiedział to w taki sposób jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie
- Że co proszę! - nie mogłem się powstrzymać aby nie krzyknąć
- Synu, zostaniesz kiedyś królem, a kobieta która będzie przy tobie zostanie królową
- To od was będzie zależało dobro narodu - dokończyłem za niego
- Dokładnie właśnie z tego powodu postanowiliśmy, że zaręczysz się z księżniczką Eleonorą - powiedział spokojnym głosem a ja marzyłem tylko o tym aby powyrywać sobie pokolei wszystkie włosy z głowy
- Ojcze nie możesz o tym decydować - strałem się mu sprzeciwić, w końcu poczułem coś do Klaudii
- Już zdecydowałem i nie zmienię zdania - ogłosił a ja doskonale wiedziałem że to prawda, o moim ojcu można było powiedzieć wiele, ale z pewnością nie to że jest skłonny do zmiany zdania
- Ja jej nawet nie znam! - starałem się zaprotestować
- Ależ znasz, co prawda nie rozmawialiście zbyt wiele ale zapewniam cię, że będziecie mieć ku temu wiele okazji - powiedział z uśmiechem na twarzy
- Czemu? Czemu musicie mi to robieć? - spytałem wściekły, a może smutny z powodu decyzji jaką podioł za mnie ojciec
- Gdyby to odemnie zależało to Edward by się z nią ożenił, jednak to ty jesteś przyszłym królem! - ogłosił spokojnym głosem, jednak w bardzo dobitny sposób
- Zaproś jednak Klaudię na bal świąteczny - powiedział ojciec kiedy chciałem już opuścić jego gabinet
- Po co ojcze? Aby mogła spotkać księżniczkę Eleonorę stojącą u mojego boku, na tyle blisko aby złamać jej serce? Wystarczająco dużo ludzi już ją skrzywdziło - powiedziałem przypominając sobie jak Klaudia dowiedziała się o zdradzie swojego chłopaka
- Po to aby zobaczyła jak wygląda twoje życie, aby zobaczyła z czym musiała by się mierzyć kiedy by się z tobą związała - powiedział, a mnie coś ukuło w serce - wtedy może nie będziesz musiał łamać jej serca, może sama zrezygnuje z waszego związku - jego słowa sprawiły że po raz pierwszy w życiu chciałem go uderzyć
- Możesz już iść - powiedział odwrócony do mnie plecami
- Czasami wolałbym abyś był ojcem a nie królem - odparłem wychodząc z gabinetu
Gdy wszedłem do pokoju czekał tam już na mnie nie kto inny jak mój młodszy brat.
- Nie chcę teraz gadać Edward - powiedziałem bez ogródek nadal wściekły na ojca, mój brat co prawda często mnie irytował jednak nie zamierzałem się na nim wyżywać ze względu na decyzję jaką podją nasz tata
- James ja naprawdę nie chciałam, nie pomyślałem, nie sądziłem że będziesz mieć przez to problemy - mówił szczerze, było mu z tym źle i od razu można było to wyczuć
- Wiem, to nie twoja wina - odparłem tylko, zdejmując z siebie koszulę
- Co ci powiedział - a gdy na niego spojrzałem dodał - jesteś na niego wściekły jak nigdy - i miał rację, byłem tak bardzo zdenerwowany, że aż siebie nie poznawałem
- Każe mi się ożenić - odpowiedziałem, a na samo to wspomnienie aż zacisnołem pięści
- To nie jest aż tak źle, co prawda może się aż tak z Klaudią nie kochacie ale jestem pewien... - zaczął lecz nie pozwoliłem mu dokończyć
- Z księżniczką Eleonorą - a gdy młodszy brat spojrzał na mnie pytająco powiedziałem - Mam się ożenić z księżniczką Eleonorą, bo według rodziców to najlepsza partia - po moich słowach opadła wręcz szczęka z zaskoczenia
- Co więc zrobimy? - spytał a ja szczerze zaskoczony spojrzałem na niego
- Nie mogę sprzeciwić się woli króla - powiedziałem, doskonale wiedziałem jakie mam obowiązki, przygotowywałem się do tego od dziecka, nigdy też nie miałem problemu z faktem, że będę musiał się ożenić z kobietą której nie będę kochał, aż nie spotkałem Klaudii
- Po prostu ci powiedział, że masz zerwać z Klaudią i ożenić się z jakąś tam księżniczką - spytał wściekle
- Jest księżniczką Norwegii - odpowiedziałem starając się zachować spokój
- Główno mnie to obchodzi! - krzyknął
- Wiem i nie powiedział abym zaprosił ją na bal świąteczny, tam ma się przekonać jak strasznie wygląda dworskie życie, ale znając rodziców zrobiął wszystko aby mnie znienawidziła - przyznałem bratu chowając twarz w dłoniach, szczerze nie wiedząc co robić
- Mamy więc trochę czasu, na razie zaproś Klaudię na bal, może zrobi na nich piorunujące wrażenie
Kochani dzisiejszy rozdział zaczyna nam ayjawiać trochę problemów, zobaczymy jak nasi bohaterowie sobie z nimi poradzą 😊❤️
CZYTASZ
W cieniu rodziny
Teen FictionKlaudia od zawsze żyła w cieniu brata, wybitny uczeń, znakomity sportowiec. Idealny syn. Syn z którego może być dumny nawet ojciec prowadzący tak znaczącą korporacje co ich. Jednak po śmierci brata to ona ma odziedziczyć rodzinne imperium, lecz medi...