Perspektywa Klaudii
Przez ostatnie pół roku byliśmy nierozłączni. Każdy kto przyglądał się nam z boku pomyślałby, że czworo przyjaciół nie widzi poza sobą świata. Jednak się mylili.
Razem z Edwardem robiliśmy wszystko, aby przypominać zakochaną parę. Chodziliśmy na bankiety, jak i otwieraliśmy różne muzea. Jednak przede wszystkim robiliśmy wszystko aby James i Eleonora mieli sensowną wymówkę aby zerwać zaręczyny.
Jednak się nie udało się.
Rodzice Jamesa nie chcieli nawet słyszeć o ich rozstaniu. A ślub następcy tronu zbliżał się wielkimi krokami, przez co moje serce coraz mocniej się zaciskało.
- Może jak się pobiorą to my też to zrobimy - powiedział nagle Edward w czasie naszej rozmowy na plaży
Znajdowaliśmy się teraz w Nowej Zelandii, ponieważ stwierdziliśmy że nam wszystkim przyda się odpoczynek po zakończeniu szkoły. Jak i od całego tego szaleństwa związanego ze zbliżającym się ślubem.
- I jak to sobie wyobrażasz, że będę spała u Jamesa w pokoju, a Eleonora u ciebie? A jak doczekamy się dzieci to nikt się nie zoriętuje? - spytałam sama nie wiedząc co sądzić o tym pomyśle
Wiedziałam że mamy małe szanse na powodzenie naszego związku. Wiedziałam też że zarówno ja jak i Edward zrobilibyśmy wszystko dla miłości. Wiedziałam też że James i Eleonora zrobili by dla nas to samo.
- Po prostu nie chcę jej stracić, nie kiedy jest tak blisko - powiedział zrozpaczony, a ja wiedziałam, że jego serce jak i moje pęknie na zbliżającym się wielkimi krokami ślubie.
- Kochanie zatańczysz ze mną? - spytał James który właśnie do nas potrzedł, wyciągając w moją stronę rękę, którą natychmiast złapałam aby pomógł mi wstać - płakałaś? - spytał widząc łzy w moich oczach, znał mnie już na tyle długo, że nie dało się zaprzeczyć faktom, więc jedynie pokiwałam głową
- Nie mogę uwierzyć że to już koniec - powiedziałam kiedy weszliśmy do altanki która pokryta była cudownymi białymi różami
On położył swoje ręce na moich biodrach i zaczął powoli ruszać się w rytm muzyki, przyciągając mnie do siebie tak że naszych ciał nie dzieliła już żadna odległość. Wtuliłam się w jego pierś i zaczełam płakać.
- Tak bardzo nie chcę, aby to wszystko się skończyło - łkałam prawdopodobnie mocząc jego elagancką koszulę, jednak on nie zwracał na to uwagi, tylko pocałował mnie w czubek głowy i czule objął
- Nie pozwolę ci odejść - powiedział pewnym siebie głosem ale po tak długim czasie usłyszałam w nich także strach, ten sam gdy widział jak reaguję na pytania związane z moim bratem lub jazdą samochodem. Każdy z moich przyjaciół przyzwyczaił się do tego że nie byłam wstanie wejść do samochodu, więc wszędzie chodziliśmy pieszo.
Ostatnio jednak James kupił sobie motor, aby jak tłumaczył mogłam wreszcie z nim jeździć unikając przy tym prasy. I o dziwo to działało, nie bałam się motorów, nie tak jak aut.
- Będziesz musiał - powiedziałam zerkając na niego, a w jego oczach dostrzegłam smutek, ból bijący w każdym ruchu, przez co moje serce zaczęło pękać
- Zrobię wszystko aby nie doszło do ślubu - powiedział cicho a ja jedynie pokiwałam głową, łącząc nasze usta w gorącym pocałunku, pocałunku który miał być obietnicą
- Powinieneś zacząć ćwiczyć swój pierwszy taniec - powiedziałam starając się brzmieć łagodnie i tak aby mój głos się nie złamał, nie mogłam już nic zrobić wszystko zależało od woli króla
- Zatańczę tylko i wyłącznie na naszym weselu - powiedział przez co popatrzyłam na niego zaskoczona
- O czym ty... - nie dokończyłam bo w tym samym momencie James uwolnił mnie z objęć po czym klęknął otwierając małe pudełeczko z przepięknym rubinowym pierścionkiem w kształcie serca
- Klaudio Shine podobno to przed księciem powinno się klękać, jednak dziś to ja będę klęczeć przed tobą i będę błagać z całych moich sił, abyś za mnie wyszła, abyś została moją żoną, bo nie pragnę spędzić reszty życia z żadną inną kobietą poza tobą. Pragnę abyś to ty budziła się każdego dnia w moim łóżku, abyś zawsze stała u mojego boku i przede wszystkim pragnę kochać tylko ciebie, bo już pierwszego dnia kiedy się spotkaliśmy wiedziałem, że straciłem dla ciebie głowę. Więc chcę cię spytać i będę to robił każdego dnia dopuki się nie zgodzisz lub nie zginę. Klaudio Shine czy zostaniesz moją żoną? Czy zostaniesz moją królową?
Łzy zaczęły płynąć mi po policzkach, a ja nie czułam większego szczęścia niż to które właśnie doświadczyłam, rzuciłam się Jamesowi na szyję krzycząc głośne "TAK" "OCZYWIŚCIE ŻE TAK", nie posiadałam się z radości kiedy James z najpiękniejszym uśmiechem jaki widziałam zakładał pierścionek na mój palec.
- To pierścionek który dała mi moja babcia, powiedziała mi abym oświadczył się nim kobiecie którą pokocham ponad swoje życie, gdy cię spotkałem wiedziałem że ją znalazłem - powiedział składając mocny pocałunek na moich ustach
- Jest piękny - przyznałam, zrozumiałam dlaczego Lili tak bardzo kochała swój pierścionek zaręczynowy, jak i dlaczego nosiła dwa, nie chodziło tylko o samą wartość błyskotki ale o ten magiczny moment który symbolizował
- Obiecaj mi, że nie zdejmiesz go chyba że przestaniesz mnie kochać - poprosił trzymając ręce na moich rozpalonych policzkach
- Obiecuję - powiedziałam nie zastanawiając się ani chwili dłużej, w tym momencie nie miało znaczenia ile zostało nam czasu, ani czy uda się zerwać zaręczyny, byliśmy tylko my a cały świat zniknął.
Niestety tylko na moment.
Kochani mam nadzieję że rozdział się wam podobał 😊❤️ postaram się w tym tygodniu wstawić jeszcze jeden😊
CZYTASZ
W cieniu rodziny
Teen FictionKlaudia od zawsze żyła w cieniu brata, wybitny uczeń, znakomity sportowiec. Idealny syn. Syn z którego może być dumny nawet ojciec prowadzący tak znaczącą korporacje co ich. Jednak po śmierci brata to ona ma odziedziczyć rodzinne imperium, lecz medi...