VI. Grota

15 4 0
                                    

Bohater podążał za kruczym smokiem, który prowadził go ocienionymi korytarzami, oświetlonymi jedynie przez pojedyncze latarnie. Ich wnętrza wypełniały gasnące świetliki. Gdzieś w oddali usłyszał piszczące nietoperze, jakby ucieszone obecnością człowieka i smoka.

Felix nie odzywał się, czuł niepewność, gdy przypominał sobie dwa smoki w swoich prawdziwych obliczach. Te ludzkie były piękne, choć tylko przypominały ludzi o rogach między włosami. Czarodziejka mówiła, że smoki tylko czekają na moment, aż się potknie, aby go wykorzystać... Ale w jakim celu miałyby to zrobić? Bohater nie wiedział.

Kruczy Smok ani na moment nie odwrócił się do Felixa ani nie odezwał się słowem. Ciemnowłosy smok spokojnym krokiem szedł po ziemi, inaczej niż Błękitny i Czerwony Smok. W końcu ciasna przestrzeń zmieniła się w podziemną grotę, którą opływała mgła, a nietoperze przelatywały pod sufitem.

 W końcu ciasna przestrzeń zmieniła się w podziemną grotę, którą opływała mgła, a nietoperze przelatywały pod sufitem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Felix z fascynacją oglądał to niesamowite miejsce. Grota była ogromna, nawet jak na smoka tak ogromnego jak Kruczy Smok. Jednak Czerwony Smok miał rację - starszy smok miał ogromne ilości złota, klejnotów i innych skarbów, które znajdowały się w różnych miejscach.

- Twoje wezwanie bez słów jest rzeczywiście czymś innym. - powiedział Kruczy Smok, wciąż patrząc przed siebie. - Być może oba młode smoki nie były w stanie tego zrozumieć, bo obaj nie rozumieją magii.

- A ty... tak. - bohater odparł.

- Smocze Wezwanie nie działa u ludzi od wieku.

- Dlaczego? To tak niespotykane?

- Od czasu, gdy po raz pierwszy spróbowali odebrać nam nasze ziemie. Słoneczny Smok odebrał wszystkim ludziom magię związaną z naszym rzemiosłem. Od tego czasu mamy spokój, jak widać zdołałeś go zakłócić.

Felix zamilkł, idąc za smokiem. Czarnowłosy odwrócił się do niego, aby za chwilę znów iść kamienną ścieżką groty. Zrozumiał dlaczego czarodziejka miała takie problemy z odczytaniem run... Po prostu nie mogła, żaden człowiek nie mógł. Cokolwiek one znaczyły, według Kruczego Smoka miały moc.

Zatrzymali się przed skarpą, pod którą lśniły klejnoty, złoto i lustra. Felix patrzył na bogactwa, które smok zebrał. Jednak Kruczy Smok nie przyglądał się im, a wypowiedział słowa w nieznanym języku. Spod złotych monet wypłynęło pióro z kałamarzem, choć dość poszarpane. Chwycił je w lewą dłoń, a prawą wyciągnął do Felixa.

- Pokaż mi runy. - rozkazał. Chłopak powoli podał mu dłoń. - Nie, drugą. Bardziej interesuje mnie runa smoka.

Felix czuł drapanie paznokci Kruczego Smoka, gdy ten chwycił jego dłoń, przepisując na swoją rękę. Atrament lśnił w słabym świetle fioletów jak mała galaktyka, a po chwili sam z siebie błyskał wśród cieni. Gdy skończył, pióro złamało się i upadło na skały. Kruczy Smok w zadumie popatrzył na swoją rękę, pełną błyszczących znaków.

- I co? - zapytał Felix, a Kruczy Smok zganił go wzrokiem.

- Odczytuję je. Nie przeszkadzaj mi.

Chłopak patrzył na Kruczego Smoka. Przyglądał się jego ręce, która poza symbolami zrobionymi przed chwilą, miała stare blizny w kształtach innych znaków. Najwidoczniej od dawna przepisywał runy w ten sposób, być może kiedyś trafił na taką, która wypaliła jego skórę. A może to była kwestia pióra i atramentu?

- Już rozumiem. - w końcu odezwał się. - To dziwne. Nie powinieneś mieć tych run. - wskazał na dwa symbole na jego ręce.

- Chcę wiedzieć czy to jest klątwa.

Kruczy Smok nieznacznie skrzywił się.

Kruczy Smok nieznacznie skrzywił się

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tak, jest. W dodatku całkiem szybko postępuje.

- Co z nią? Jak ją zdjąć? - Felix zirytowany zaciskał dłonie. - Jestem tutaj po to, żeby wrócić zdrowym.

- Jest jedna osoba, która może ją zdjąć.

- Wiesz ile razy już to słyszałem? Każdy z was mówi, że ktoś mi pomoże, znowu przychodzę do kolejnego smoka i wciąż moje dłonie są zarażone tym...

Kruczy Smok patrzył na niego wyrazem bez uczuć.

- Nie mam czasu zwiedzać krain, żeby się tego pozbyć! Muszę wrócić do domu, cały i żywy. Chcę zapomnieć o tym wszystkim i...

- Ja też chciałbym zapomnieć o tym, co ludzie mi zrobili. - Kruczy Smok grobowym tonem przerwał mu. - Swoim zachowaniem sprawiasz, że żałosne wspomnienia wracają.

- Przepraszam. - Felix powiedział, po czym wziął kilka głębokich oddechów, żeby ochłonąć.

- Teraz jest tobie żal? Po tym, gdy podniosłeś na mnie głos? - Kruczy Smok odwrócił się. - Wyjdź stąd. Idź do Słonecznego Smoka i nigdy tu nie wracaj.

- Przecież nic ci nie zrobiłem. Proszę cię, Kruczy Smoku, żebyś mi wybaczył.

Ale ciemnowłosy Kruczy Smok oddalił się między skały i bogactwa groty. Światła wokół zgasły, pozostawiając jedynie słabe światła prowadzące do wyjścia.

Felix jeszcze chwilę popatrzył w mrok.

- Cokolwiek oni tobie zrobili, ja nie mam zamiaru. Wrócę tu jeszcze, ale tym razem nie przyjdę z pustymi rękoma, obiecuję.

Słowa odbiły się echem, po czym zamilkły. Dom Kruczego Smoka był ciemny i pusty, a jego właściciel nie odpowiadał.

Felix w milczeniu i z wstydem ruszył ku drodze powrotnej, zastanawiając się kim jest Słoneczny Smok i jak dostać się do niego. Przede wszystkim... Czy on będzie mógł mu pomóc.

 Czy on będzie mógł mu pomóc

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
DragonLands [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz