XIII. Łuski

17 3 0
                                        

Chłopak po przebudzeniu się przywitał Czerwonego Smoka, po czym pokazał mu runy na rękach, które zdawały się znikać. Opowiedział mu dokładnie to, co zobaczył Czerwony Smok. Wtedy drzwi uchyliły się. W promieniach nadchodzącego poranka zjawił się Słoneczny Smok.

Czerwony Smok popatrzył na Słonecznego Smoka z niezadowoleniem.

- Witajcie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Witajcie. - powiedział przybysz. - Chciałem zobaczyć przemianę człowieka. Księżycowy Smok przekazał mi, że nawiedził w śnie tę... - chrząknął. - ruinę.

Czerwony Smok wewnątrz poczuł spokój. Krwawy Smok i jego spotkanie z Księżycowym Smokiem było tylko snem. Przecież Krwawego Smoka nikt nie widział od wielu lat, a same plotki pozostawały plotkami. Zazdrosne serce Czerwonego Smoka uspokoiło się. To była tylko próba. Księżycowy Smok chciał zobaczyć czy będzie gotowy poświęcić Felixa po to, aby mieć Błękitnego Smoka tylko dla siebie... Ale Czerwony Smok rzucił się na ratunek.

- Chyba mnie nie lubisz. - stwierdził Felix. - Wątpię, żeby cię obchodził mój los.

- Mogłem zostać w swoim domu. Jesteś bardzo pyszny jak na człowieka, który ma zostać smokiem.

- Byłeś dla mnie opryskliwy od samego początku. - Felix założył ręce na swoich piersiach. - Nie mam zamiaru traktować cię inaczej niż ty mnie.

- Zawistna szujo. - warknął Słoneczny Smok. - Jestem władcą tej krainy, najpotężniejszym smokiem. Przyszedłem, a ty nędzny człowieku nie traktujesz mnie tak, jak powinieneś.

- Będę cię traktować tak jak ty mnie. - powtórzył chłopak.

- Twoim obowiązkiem jako smok jest traktowanie potężniejszych od siebie z szacunkiem.

- Twoim też. - Felix rzucił, po czym z całej siły zawołał wszystkie smoki swoimi myślami. Słoneczny Smok chciał go powstrzymać, ale wzory wokół drzwi zaczęły błyszczeć białym światłem, chroniąc przejście.

Czerwony Smok patrzył na Słonecznego Smoka, który w szoku próbował pokonać barierę, rzucając słowami zaklęcia. Żadne nie skutkowało.

- Cholerny Księżycowy Smok! - zaklnął.

Czerwony Smok uśmiechnął się z satysfakcją, a Felix spokojnie podszedł do bariery.

- Słyszysz? - spytał. Słoneczny Smok uspokoił się, chwilę nasłuchiwał.

- Lecą wszystkie smoki, które obudziłeś. - odpowiedział. - Masz moje runy, masz je ode mnie, nie masz prawa wykorzystywać ich przeciw innym smokom!

- Zaprosiłem je wszystkie na moją przemianę. - powiedział Felix. - Uspokój się i udawaj, że nic się nie stało. To przynajmniej ci wychodzi.

- Jeszcze będziesz mnie błagać o pomoc, żałosny człowieku. Będziesz płakać o moje zaklęcia i rady. Wtedy zostaniesz sam.

- Całe życie jestem sam. Moja podróż to pokazała.

- Zawsze będziesz człowiekiem. Chciwym, pełnym pychy człowiekiem. Nigdy nie będziesz prawdziwym smokiem.

Felix zamilkł.

- Właśnie. - warknął Słoneczny Smok. - Nigdy więcej nie traktuj siebie jako najwyższego.

Po czym odszedł zza drzwi. Słychać było radosne ryki, trzepoty smoczych skrzydeł i rozmowy. Felix niepewnie wyszedł za barierę, a za nim Czerwony Smok. Wokół ruin zebrały się dziesiątki smoków. Każdy był innej barwy, kształtów, miał inne łuski i rogi.

Mimo to nad nimi górował Słoneczny Smok, choć zdawał się nie być zadowolony

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mimo to nad nimi górował Słoneczny Smok, choć zdawał się nie być zadowolony. Gdyby znów przyjął formę bardziej ludzką, z pewnością miałby grymas na twarzy. Felix z uśmiechem patrzył na zgromadzone smoki, zapominając o nieprzyjaznych słowach Słonecznego Smoka.

- Witajcie. - powiedział. Smoki umilkły, przypatrując się nieznajomemu. - Jestem Felix. Dzisiaj po raz pierwszy stanę się smokiem.

Radosne ryki wzniosły się w niebo, a wraz z nimi wołania tych smoków, które przybyły w ludzkich formach.

- Słoneczny Smok nie chciał, żebym o tym wam mówił. Mimo to zdecydowałem, że chcę, żeby każdy z was mógł mnie poznać.

Słowa Felixa już znikały w radosnych dźwiękach smoków.

Czerwony Smok z niepewnością rozglądał się, bo nie widział Błękitnego Smoka.

Smoki w ludzkich formach przyleciały do Felixa, podając mu dłonie, rozmawiając, przedstawiając się. Czerwony Smok wykorzystał chwilę, żeby wzbić się w powietrze i poszukać Błękitnego Smoka. Znalazł go w powietrzu, w drodze do ruin Felixa.

Gdy smoki uspokoiły się, a Felix poznał imię każdego z nich, chłopak popatrzył na runy. Ostatnia z nich właśnie znikała.

Wtedy chłopak poczuł wewnątrz przyjemne ciepło, wewnętrzny ogień, który w nim zapłonął. Poczuł gęsią skórkę, która załaskotała go po rękach. Zanim Felix zrozumiał co się dzieje, wszystkie smoki wyły z radością.

Stare runy zastąpiły ciemne wzory, które pojawiły się na jego ciele

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Stare runy zastąpiły ciemne wzory, które pojawiły się na jego ciele. Stał się taki jak smoki - był jak człowiek, ale różnił się od wszystkich, wśród których dotychczas żył. Przypominał człowieka, ale już nim nie był.

Felix nieco unosił się nad ziemią, tak jak Czerwony Smok i Błękitny Smok. Nie poruszał się tak płynnie co jego przyjaciele, ale wewnątrz czuł fascynację. Był nieważki, nie czuł już gruntu pod nogami i mógł wybrać jak bardzo chce się oddalić od ziemi, po której zawsze chodził. Wtedy Felix wyskoczył w powietrze, po raz pierwszy stając się Modrym Smokiem.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
DragonLands [Z]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz