Trwał wczesny poranek. Na zewnątrz było jasno i cicho. Szum płynącej wody uspokajał samotnie siedzącego Błękitnego Smoka. Jego nogi brodziły w wodzie, gdy siedział na kamiennym stopniu. Cała wioska spała, więc Błękitny Smok nie obawiał się reakcji ludzi na widok rogatego człowieka.
Pojawiał się w tym miejscu, gdy chciał odpocząć od smoków. Tutaj, w ludzkim miasteczku otoczonym wodą, mógł spędzić kilka godzin sam ze swoimi myślami. Codziennie widział kilkanaście smoków, które go odwiedzały, nie mówiąc o dziesiątkach smoczątek, które u niego bawiły się całymi dniami. Rzadko miał czas wyłącznie dla siebie.
Tak dużo zdarzyło się przez ostatnie dni. Czuł się tym przytłoczony. Smocza kraina pierwszy raz od lat była tak ożywiona, a on był w samym środku tego szaleństwa. Na szczęście był z nim Czerwony Smok.
Błękitny Smok uśmiechnął się na myśl o przyjacielu. Był taki pomocny. Miał charakterek, ale zawsze dbał o to, żeby jego przyjaciele dostali wszystko czego potrzebują.
Tylko przykro mu się zrobiło, gdy pomyślał, że są tylko przyjaciółmi. Czerwony Smok był tak rozchwytywany między innymi smokami, tak wiele smoków go uwielbiało. Odważny i pewny siebie, sprytny i koleżeński. Może i lubili się, nawet będąc przyjaciółmi, ale Błękitny Smok miał wrażenie, że Czerwony Smok po prostu z nim pogrywa. Że nie chce na poważnie być czyimkolwiek towarzyszem. Był wolnym duchem, z pewnością bycie czyimś towarzyszem byłoby dla niego frustrujące i męczące.
Poza tym Błękitny Smok czuł, że nic sobą nie wnosił do przyjaźni. Umiał tylko pilnować małe smoki... Nie był tak obeznany w krainie i jej miejscach tak jak Czerwony Smok. A skoro nie wnosił nic do przyjaźni, jak miałby w ogóle myśleć o byciu towarzyszem? Związać się z nim tak na zawsze, gdy nic nie potrafi? Błękitny Smok nabrał wody w dłonie. Każda kropla jest ważna. Każda jego mała, dobra cecha jest ważnym powodem, żeby zapytać Czerwonego Smoka.
Czuł też strach, że ten go wyśmieje. W końcu są przyjaciółmi, może uzna to za żart. W końcu od dłuższego czasu Błękitny Smok go unikał, aż do pojawienia się Felixa. Czuł się źle, jakby się narzucał swoim towarzystwem drugiemu smokowi. Miał wyświadczyć mu kolejną i kolejną przysługę, tak zbierał je od dawna, że nawet nie liczył ile ich mogło być. Błękitny Smok bał się, że Czerwony Smok po prostu złamie mu serce i przekreśli wszystkie nadzieje. Wtedy... Musiałby wrócić do swojego codziennego pilnowania smoczątek.
CZYTASZ
DragonLands [Z]
FantasySamotny podróżnik wyrusza do Krainy Smoków, aby poznać znaczenie tajemniczego znamienia, które pojawiło się na jego skórze... Spotyka na swojej drodze smoki, które niekoniecznie są przyjaźnie nastawione do ludzi. Czy zdoła dotrzeć do smoczego przywó...