Rozdział 4

242 9 5
                                    

NA GÓRZE MACIE POSTAĆ POGLĄDOWĄ MATT'A (PRZEZ CAŁĄ HISTORIE, NIE BĘDZIE CHODZIŁO O MATT'A STURNIOLO, TYLKO MATT'A CAMERON)

Z mojego domu do szkoły jest piętnaście minut spaceru, więc jak dla mnie idealnie aby wysłuchać wszystkich piosenek na słuchawkach,
które chce. Ale nareszcie szkoła.

Wyglądała jak psychiatryk, ale mniejsza z tym.

Gdy weszłam do środka nie wiedziałam co zrobić, tyle było tu ludzi w grupkach. Nawet nie wiedziałam gdzie jest jebany sekretariat. No trudno musiałam do kogoś podejść.

Nie chciałam podchodzić do grupy ludzi, bo to by było jeszcze gorsze, więc podeszłam do pierwszej lepiej osoby. Był to wysoki szatyn, stojący najprawdopodobniej obok swojej szafki.

- Hej, wiesz może gdzie jest sekretariat? - zapytałam bruneta.
- Ten korytarz prosto i drzwi po lewej - odpowiedział - Hej jesteś tą nową dziewczyną z Londynu? - zaśmiałam się z pytania bruneta.

- Mów mi Maddie - przywitałam się.

- Matt - podał mi rękę - Z tego co słyszałem to będziemy chodzić razem do klasy, więc nawet lepiej, że do mnie podeszłaś.

Wydawał się spoko, no ale musiałam iść bo cholerny plan lekcji.

Sekretariat nie był duży, normalny z trzema małymi pokojami.
Gdy odebrałam swój plan lekcji, usłyszałam dzwonek, więc szybko pobiegłam do mojej sali.
Gdy biegłam, przez przypadek wpadłam na chłopaka o ciemno blond włosach.

- O boże przepraszam - powiedziałam patrząc na jego komórkę na ziemi.

- Jezu patrz jak chodzisz dziewczyno - powiedział podnosząc swój telefon z podłogi.

- Przecież przeprosiłam - odpowiedziałam po cichu.

- Przez ciebie się spóźnię - powiedział

- Nie wiem czy wiesz, ale mam tak samo, więc odsuń się - popchnęłam lekko ramieniem chłopaka.

- Wiesz co niezdaro, idziemy w tę samą stronę - uśmiechnął się sztucznie

Niezdaro? Nie przesadzajmy.

- Jak mnie nazwałeś? - szybko odwróciłam się do chłopaka.

- Tym kim jesteś księżniczko.

Przysięgam, że myślałam, że go uderzę, ale stwierdziłam, że jeszcze trochę się spóźnię
i chyba po mnie przyjdą, bo pomyślą, że się zgubiłam czy coś, więc szybko pobiegłam do klasy. Przed klasą się ledwo co zatrzymałam, aby zapukać do drzwi.

- Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam lekko szczerząc do nauczycielki.

- Już myślałam, że się zgubiliście, zajmijcie swoje miejsca.

Chwila zgubiliście?

- Już jestem - chłopak szybko przybiegł do klasy.

No nie, nie mów, że on chodzi ze mną do klasy.

- Witaj znów niezdaro - puścił mi oczko.

- No a więc klaso poznajcie nowych uczniów,
to jest Maddie Nichols, a to Finn Walker.

O kurwa, to jest mój przyszły jebany brat.

Usiadłam przed Finnem.

- No, a więc witaj siostrzyczko - powiedział szeptem do mnie.

***

Lekcja minęła szybko a gdy wyszliśmy, nie obyło się od zaczepienia przez Finn'a.

- No, nasze pierwsze spotkanie nie było najlepsze, ale to się naprawi siostrzyczko

- Taak z pewnością... Chwila a ty nie jesteś przypadkiem starszy o rok? - zatrzymałam się i spojrzałam w oczy chłopaka.
Jaki piękny błękit.

- No i tak jest, ale oblałem klasę więc, jestem
z tobą siostrzyczko - uśmiechnął się.

- Mów mi Maddie - powiedziałam kontynuując
spacer.
- Ja jednak wole siostrzyczkę - znowu mi puścił oczko, na co przewróciłam oczami po kryjomu się uśmiechając.
- Jeszcze nie jesteśmy rodzeństwem - powiedziałam.
- Racja, ale kiedyś będziemy, nawet jeśli przybieranym - zaśmiałam się na jego odpowiedź.

- Wiesz, nie jesteś taka zła jak myślałem, siostrzyczko.

- No ja sobie ciebie inaczej wyobrażałam, ale nie jesteś zły - dodałam.

- Może nawet się zaprzyjaźnimy - znowu się uśmiechnął.

- Być może - również się uśmiechnęłam.

Ale mój uśmiech niemal w sekundę zniknął, gdy zobaczyłam znajomą twarz na korytarzu.

Automatycznie się zatrzymałam i Finn się najpierw spojrzał na mnie a potem na sylwetkę podchodząca w moją stronę.

- Japierdole, nie wierzę, jebana Nichols - powiedział pierdolony Zane Grey.

No gorzej być kurwa nie może, mój wróg numer jeden przeniósł się do mojej nowej szkoły, zajebiście.

Maybe I KnowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz