Rozdział 17

186 6 3
                                    

Impreza się skończyła o szóstej rano, ale ja z Matt'em pojechaliśmy o drugiej.
Mój brat nie zadawał wiele pytań z czego się cieszyłam.

Jedynie „Jak było?", na co odpowiedziałam, że spoko. A jedynym powodem, dlaczego było spoko, jest to, że Robby mnie pocałował. Nawet nie pamiętam jak do tego doszło.

Trochę się bałam, że jeśli to była jednorazowa sytuacja, albo był pijany, może to popsuć naszą przyjaźń.

Ale skupmy się na pozytywnych wiadomościach.

Sam tak bardzo się ucieszyła, na prezent od Finn'a, że teraz są razem.
Matt zaprosił Alexę na randkę, a Robby dzisiaj rano mnie również zaprosił.
Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, bo naprawdę lubię Robbiego.
Na szczęście nie zaprosił mnie do jebanego kina, albo na basen, bo w życiu bym się nie zgodziła.

Zaprosił mnie do jednej z mojej ulubionej kawiarni. Trochę nudne, ale lepsze niż nic. Była dziś niedziela, więc miałam trzy dni, żeby się wyszykować. Nie chciałam się dzisiaj spotykać, więc stwierdziłam, że opowiem moim przyjaciołom o wczorajszym wieczorze.

Zadzwoniłam na naszą grupę.

Tym razem pierwsza odebrała Millie.

- Siemka - powiedziałam.
- Hej, co tam?
- A nic chciałam wam opowiedzieć o wczorajszej imprezie.
- Okej, spoko.
- Czekaj, zaproszę Paige i Cole'a.
- Spoko, spoko.

Dołączyli po jakichś 10 sekundach.

- Siemaaa - powiedziała Paige.
- Siemka - zaśmiałam się.
- No już opowiadaj o tej imprezie, bo wiem, że po to zadzwoniłaś.

Jak ona mnie zna skubana.

- Cole jest z tobą? - zapytała Millie.
- Ta, gdzieś tam jest. Cole! - krzyknęła.
- Czego, kurwa?!
- Maddie dzwoni!
- Dobra, nie drżyj się!
- Sam się drzesz!

Zaśmiałam się.

- Jestem. Siema Millie, siemka Maddie.
- Hej - odparliśmy w tym samym czasie.
- Dobra opowiadaj.

- Okej, no to zaczęło się spoko, przyszłam tam z moim kolegą Matt'em i już na starcie było dużo ludzi. Ethan, założyciel imprezy i mój znajomy, zaproponował mnie i Matt'owi coś do picia. Kilka minut rozmawialiśmy, potem zaczęła lecieć ta zajebista piosenka „Hands Up x Ayesha" ten remix, nie? No i na szczęście moja znajoma, Grace też kochała tą piosenkę i zaciągnęłyśmy wszystkich do tańca. No, ale tu się zaczyna, bo pod koniec piosenki, ktoś zapukał do drzwi i zgadnijcie kto to był.

- Zane - odparli wszyscy w tym samym momencie.

- Skąd to wiedzieliście?
- To było do przewidzenia - powiedział Cole.

- Widziałaś kiedyś jakąś imprezę bez Zane'a? - zapytała Millie.

- Racja. Okej no i po jakiejś godzinie Ethan stwierdził, że zagramy w butelkę.

- Uuu - przerwała mi Paige.

- No i graliśmy były jakieś pytania i wyzwania do innych osób, no i wreszcie padło na mnie, no to wzięłam wyzwanie nie? No i na szczęście to była Grace, więc dała mi coś łatwego, że mam się przedstawić imieniem osoby, której nienawidzę, albo kocham. No to mówię, że jestem Zane nie?
Wszyscy się zaśmiali.

- Kto by się tego spodziewał - zaśmiała się Paige.

- Dobra, no to on się kłóci, że pewnie mi chodziło o to drugie, bla, bla potem wylosowało na niego, a on bierze wyzwanie, więc każe mu nie grać już z nami.

- Kurwa, ale z ciebie mózg - powiedział Cole.

Opowiedziałam im resztę historii, zwyzywali Grey'a, pytali o instagrama Alexy i się głupio szczerzyli, jak im powiedziałam, że Robby mnie pocałował. Głównie, streściłam cały wieczór.

Maybe I KnowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz