Po wyjściu z zakładu psychiatrycznego nic w życiu Henry'ego się nie zmieniło, przyjaźnie nie przetrwały próby czasu przez to, że Cora i Daphne wciąż przebywały w zakładzie psychicznym
a nikt nieproszony nie mógł tam przebywać. Henry wrócił do szarej
i ponurej rzeczywistości która, nie oszczędzała go
w żaden sposób. Niedługo potem, ponownie do Chłopaka zaczęły napływać myśli samobójcze od których, nie mógł w żaden sposób uciec. Cień powrócił do jego życia a ze sideł mroku nie mógł się wydostać.Cztery lata później...
Henry wstał jak zwykle wcześnie
i wybrał się do szkoły, nie miał tam nikogo kogo nazwałby "przyjacielem" tak jak chociażby Daphne czy Cor'ę. Zajęcia dłużyły mu się i w większości nich patrzył się na zegarek. Po kilku takich lekcjach postanowił wyjść na zewnątrz, przeszedł wtedy obok grupy osób z Szkolnej Drużyny Koszykówki wraz z niektórymi ich dziewczynami. Niektórzy z graczy znajdowali się
w jego klasie np. Mateo, który był pochodzenia Hiszpańskiego, nieraz śmiali się z niego.— Patrzcie to Henry, ten zapatrzony
w komputer! — usłyszał jak ktoś to powiedział od nich.Nie zareagował na te słowa, wychodząc na zewnątrz poszedł do miejsca
w którym, nie ma kamer. Te miejsce znajdowało się za drzewami, to tam znajdowały się tak zwane przez uczniów "palarnie". Od niedawna stał się nałogowym palaczem, dzięki temu mógł chociaż na chwilę uciec od swego marnego życia. Chociaż nawet tam słyszał jak inni obgadują go, to była grupka wyrzutków do której, nawet on nie mógł należeć.— Takie tanie ma?, jak on może je palić — podśmiechiwali się z niego.
Stał do nich odwrócony plecami i nie chciał na nich spojrzeć, wolał udawać, że tego nie słyszy. Ale to sprawiało mu wewnętrznie wiele bólu, kończąc paląc papierosa nie czuł spokoju a chciał kolejnej dawki tytoniu. Nie mógł na to pozwolić ponieważ kończyła mu się paczka a pieniędzy na kolejne nie miał.
— No nie! — powiedział po cichu patrząc do paczki papierosów.
Nałóg ten był kolejną rzeczą która, zżerała go od środka i wewnętrznie niszczyła jego zdrowie oraz cenne dla niego płuca. Każdy, kolejny papieros skracał jego życie ale ten nie mógł po prostu od nich się oderwać.
— Skończyły mu się te biedne szlugi, kto w tych czasach je pali? — powiedzieli mając w dłoniach elektryczne papierosy.
Odszedł stamtąd wracając do szkoły zahaczając jeszcze o toaletę. Szturchnęli go w plecy całujący się
i trzymający Mateo wraz z Mią. Henry złapał się za ramię a oni razem wylądowali w toalecie, po chwili odszedł stamtąd na kolejną lekcję. Na której, został wzięty do tablicy a była to lekcja geografii. Mieli nauczyć się na dzisiejszy dzień mapy Europy czego Henry nie zrobił.— Wskaż mi na mapie Francję
a następnie jej stolicę! — powiedziała nauczycielka.Chłopak odwrócił się w stronę mapy
i ze stresu ze względu na to, że znajdowała się za nim cała klasa nie mógł wskazać tego kraju na mapie.— Nie wiem... — za każdym razem odpowiadał gdy ponownie go pytała.
Nauczycielka tylko rozkładała ręce
a klasa podśmiechiwała się z niego co jeszcze bardziej stresowało go.
CZYTASZ
Twój Anioł Stróż ~ Adammix777
RandomPewien chłopak zmaga się ze swoim nastoletnim życiem, spada na samotno skąd nie ma powrotu ale czy na pewno? Chcę zadowolić się ze świata ale każda tego próba kończy się źle, nieoczekiwanie z samych niebieskich pojawia się pewna postać. Czy chłopako...