8. Rozdział

5 3 5
                                    

Od chwili zbrodni Chłopak dookoła widział krew, miał ją na swoich rękach, którą przelał za niewinną Osobę. Nie przesypał nocy a żaden nałóg mu nie pomagał, był wtedy w najgorszym stanie. Nikt nie wiedział jak może mu pomóc.

Kilka dni później...

Było już dawno po północy, Henry mierzył się z kolejną nieprzespaną nocą. Od kilku dni zmagał się z bezsennością, gdy jego rodzice dawno już spali to ten dalej nie mógł zamknąć oczu. Odciął się od internetu, nawet pornografia czy palenie nie sprawiało mu przyjemności, jego oczy wyglądały na zakrwawione przez nieprzespane noce. Nie pomagała sprawa, że jutro jest szkoła gdzie na lekcjach musi być czujny, bezczynnie siedział kilka godzin aż w końcu na zewnątrz zaczęło być jasno. Zmęczony ale jednak nie potrafiący w tej chwili chociażby zmrużyć oka wszedł do łazienki aby się umyć, wchodząc pod prysznic dalej widział tamte sceny.

"Proszę..., nie zabijaj mnie"

Słowa te go prześladowały, pamiętał całą tamtą sekwencję. Siedziało mu to w głowie, strach do końca pozostał, że policja go odnajdzie a już prowadzone było śledztwo. Nie mogąc już dłużej wytrzymać tych głosów w głowie skończył się kąpać. Przechodząc do pokoju po, krótkim prysznicu włączył telewizję, Ojciec wczoraj oglądał kanały informacyjne więc dalej były włączone.

"Dalej prowadzimy śledztwo w sprawie zabicia mężczyzny niedaleko wybrzeża, ale coraz to więcej mamy szczegółów w tym temacie ~ mówił jeden z Funkcjonariuszy policji."

Mówili o zabójstwie, którego dokonał Henry a przez to jeszcze bardziej się przeraził i oddalił do tyłu.

"Nie ustąpimy dopóki nie znajdziemy Zabójcy i nie spotka go odpowiednia kara ~ podszedł do mikrofonu drugi Policjant."

Padał deszcz w tamtym dniu, trudno było usłyszeć jakiekolwiek zdanie ale Henry starał się chować w tym pomieszczeniu przed strachem więzienia.

"Policja dalej prowadzi śledztwo, oczywiście będziemy informować państwo o dalszych postępach w poszukiwaniu Mordercy ~ przełączyli się do studia."

Chłopak drżał z przerażenia, wtedy to właśnie obudziła się jego Matka, która widząc go zdziwiła się i poszła do kuchni. Nie myślała, że jej adoptowany syn popełniłby tak wielki błąd i zmieszałby się w tak złe towarzystwo. Samotność Henry'ego najbardziej go przytłaczała, nie miał nikogo w tej sytuacji, kto mógłby mu pomóc a on musiał się mierzyć z tym sam. Przychodząc do kuchni włożył do tornistra kanapki a Matka patrzyła się na niego niepewnie, czuła, że coś jest nie tak ale bała się zapytać. Chłopak nie pokazywał jej oczu bo potem zauważyłaby, że ten nie przespał nocy co dałoby jej podejrzenia, do kolejnych wyjść podczas nocy Henry'ego. Ledwo widział i trudno mu się chodziło gdybym miał snu, przechodząc przez ulicę widział Ludzi, którzy patrzyli na niego z pogardą.

— Morderca — usłyszał przechodząc przez pasy.

Nie widział tego Mężczyzny ale słyszał głos, i wyraz ,który powiedział.

— Zabójca — popchnął go ktoś barkiem i powiedział.

Starał się szukać tej osoby, która mówiła te słowa ale czuł się jakby przechodził w tłumie.

— Zły — próbując wstać znów poczuł się jakby ktoś go uderzył.

Przykrył uszy starając się nie słuchać tych słów ale one wbijały mu się w głowę, wszyscy dookoła patrzyli się na niego i krzyczeli.

— Kara — przybiło to Henry'ego.

Nie mógł znieść kolejnych tych słów, chciał stamtąd uciec ale tłumy uniemożliwiały mu to.

Twój Anioł Stróż ~ Adammix777 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz