5. Rozdział

10 4 10
                                    

Kolejne dni i tygodnie dla Henry'ego były męczące, zmagając się z nałogiem nie mógł szukać przyjemności ,które zaspokajały jego głód nikotynowy. Jego życie wyglądało tak samo jak wcześniej, mógł nawet powiedzieć, że było gorzej.

Kilka tygodni później...

Chłopak bez telefonu i fajek wybrał się do szkoły, miał na Sobie dreszcze związane z brakiem palenia. Od czasu gdy rzucił palenie pojawiały się coraz częściej, miewał dużo razy w dniu drgawki. Będąc w szkole wszedł do toalety aby chociaż opłukać swoją twarz. Kilka dziewczyn wówczas wyszło z toalety obok a drzwi do męskiej były otwarte, słyszał tylko jak podśmiechywały się z niego z niewiadomego powodu.

— Ehhh... — popatrzył chwilę na nie a następnie zwrócił swój wzrok w kierunku lustra.

Po chwili z kabiny wyszedł Paul, umył ręce i wychodząc również popatrzył z pogardą na Henry'ego. Nie wiedział dlaczego tak patrzył na niego największy Kujon w klasie.

— Pieprzony Kujon — powiedział po cichu aby tego nie usłyszał.

Henry'ego wiele osób z różnych klas znało już jego, przede wszystkim przez to jak zjawili się rodzice u dyrektora. Poznało go wielu niestety z tej złej strony, z zazdrością patrzył na tych, którzy radzą sobie lepiej od niego. Wycierając ręce w papier, który znajdował się obok poszedł do sali w ,której mieli lekcje.

— A..., To On — usłyszał wchodząc do klasy.

Przygnębiająco przechodził przez całą klasę gdzie wszyscy ze Sobą rozmawiali a On usiadł sam w ławce, w tej chwili nawet słuchawek nie miał przy Sobie. Nagle koło niego przeszedł Mateo ,który zabrał krzesło bez pytania. Henry nie chciał do tego dopuścić ponieważ, często na lekcjach trzymał tam ściągi ale także i rozkładał nogi gdy był zmęczony oraz potrzebował snu.

— Ej!, Zostaw to krzesło! — powiedział głośno do niego Henry.

Zauważył zdziwienie na twarzy wszystkich osób w klasie, że odważył się cokolwiek powiedzieć do Mateo. Gdy tylko Chłopak się odwrócił spojrzał na niego uśmiechając się a jednocześnie będąc złym, że odważył się cokolwiek do niego powiedzieć.

— A Ty Henry lepiej siedź cicho!, tylko to ci chyba wychodzi — zaśmiał się a po nim ,niektórzy z klasy — Żeby być mądrym to ponoć cichym trzeba być ale nie zawsze Ci to wychodzi — dodał.

— Lepiej mieć usta zamknięte i wydawać się głupim niż otworzyć je i rozwiać wszelkiego wątpliwości — nie chciał już siedzieć cicho patrząc na niego.

Klasa podekscytowała się tym powiedzeniem, mało kto pozwoliłby Sobie na takie teksty w stosunku do Mateo. Chłopak nie mógł tak po prostu zignorować tego i podszedł jeszcze bliżej do Henry'ego, zdenerwował się ponieważ nikt nie powinien mu podskakiwać na tle klasy.

— Ty! frajerze nie pozwalaj Sobie! — chciał go już chwycić i rzucić nim o parapet.

Henry udawał opanowanego choć w środku był bardzo przerażony w samym starciem z Mateo, patrzył na niego chcąc pokazać, że się nie boi. Do sali wszedł wtedy Nauczyciel.

— Co tu się dzieje!?, wszyscy na miejsca! — rozkazał Nauczyciel trzymając teczkę w dłoni.

— Mam nadzieję, że masz wiele żyć bo to Ci się właśnie skończyło — powiedział mu ostatnie zdanie Mateo.

Twój Anioł Stróż ~ Adammix777 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz