4. Rozdział

11 4 12
                                    

Chłopak zmagał się z nałogiem, Rodzice do teraz bardzo krytykowali go za to, że w ogóle odważył się palić papierosy. Nie pomagali mu w walce z nałogiem, każdego, dnia trzęsły mu się ręce gdy chciał zaspokoić swój głód nikotynowy. Walcząc z tym nałogiem, powróciła do niego kolejna ciemności przeszłości jakim była pornografia.

Kilka lat temu...

Spędzał czas z Chłopakami którzy, wciągnęli go w złe towarzystwo. Później też przez nich zaczął palić ale wpierw uzależnił się od pornografii. Pewnego dnia byli na obrzeżach miasta.

— Macie coś do palenia? — zapytał jeden Chłopak siedzący obok Henry'ego.

— Parę mam papierosów od tego Gościa — rzekł drugi.

Miał te papierosy od Człowieka który, dał później je Henry'mu.

— Daj! — poprosił mając wielki głód nikotynowy w Sobie.

Kolega rzucił mu je prosto do ręki.

— Ty!, cichy chcesz? — zapytał łapiąc papierosy.

— Nie — odpowiedział szorstko wiedząc, że papierosy są po prostu złe i szkodzą zdrowiu.

— Nie bądź lamus tylko spróbuj chociaż — powiedział Chłopak który, miał te papierosy.

— My w twoim wieku to już dawno uzależnieni byliśmy — zaśmiał się Kolega który, właśnie zapalał papierosa.

— Naprawdę dziękuję — podziękował nie wiedząc jeszcze, że za kilka lat będzie walczył z nałogiem.

Koledzy tylko kiwali głowami, po kilku minutach przyszedł do nich także ostatni kolega który, miał coś dla nich.

— No nareszcie! — podszedł do niego jeden.

Przywitał się z dwójką kolegów a potem podszedł do Henry'ego.

— Siema Cichy — już wtedy Henry przez wielu był nazywany tym "Cichym".

Po chwili wyciągnął coś z plecaka.

— Masz to? — pytał Chłopak stojący obok niego.

— Mam — uśmiechnął się do nich.

Pozostali Koledzy ekscytowali się tym a Henry o niczym nie wiedział.

— Daj! — zabrał mu z ręki.

Henry tylko patrzył na nich siedząc a Ci zaczęli się cieszyć i spoglądać do jakieś gazetki.

— Chodź Henry — powiedział kto z tyłu.

Podszedł do nich zdziwiony ich zachowaniem.

— Patrz co mamy — zachęcał Henry'ego aby spojrzał.

Lekko zdezorientowany popatrzył w stronę gazetki widząc uśmiechy swoich Kolegów, gdy tylko spojrzał na pierwszą stronę gazetki wiedział już co mają w rękach.

— Skąd to macie? — powiedział zniesmaczony Henry.

— Ma się kontakty — odpowiedział ten który, przyniósł gazetkę.

Twój Anioł Stróż ~ Adammix777 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz