BRYTYJSKA HERBATKA - CZ.1

199 17 61
                                    

Istnieją ludzie o różnym statusie materialnym i społecznym. Jedni należą do bogatych rodzin, które spokojnie mogłyby kąpać się w pieniądzach, inni posiadają przeciętne zarobki, ale jakoś sobie radzą, zaś jeszcze inni cierpią niedostatek, walcząc choćby o kęs suchego chleba. I choćby się wydawało, iż ci pierwsi mają najlepiej, najłatwiej i w ogóle ich życie to jest jakaś bajka, to prawda jest taka, że może być całkowicie odwrotnie. Działa to również i w drugą stronę, bardzo biedni ludzie, mimo wszystko mogą czuć się szczęśliwi. Rzecz w tym, że ani zdrowia fizycznego, ani tym bardziej psychicznego nie kupi się za pieniądze. Tak samo jest z rodziną, miłością, prawdziwymi przyjaciółmi i wieloma innymi rzeczami.

Tak więc mając wszystko, można nie mieć nic, a nie mając niczego, można mieć wszystko.

Félix Fathom zdecydowanie zaliczał się do tej pierwszej grupy. Jako potencjalny następca brytyjskiego tronu, mógł sobie tonąć w sławie i luksusach, nie przejmując się niczym. A jednak nienawidził swojego życia. Chłopak ten marzył o rzeczach, których większość nastolatków nienawidziła. Chciał on doświadczyć dostawania ograniczonego kieszonkowego, chodzenia do normalnej szkoły, lekcji w grupie, spóźnienia na autobus, czy wyjścia na miasto w dresach. A jednak zasady, według których żył i według których go wychowywano mu na to nie pozwalały. Odrobiny normalności zaznawał jedynie w czasie wizyt u rodziny Agreste'ów za czasów życia Emily, gdzie to miał okazję pobawić się z kuzynem oraz córkami wpływowych znajomych projektanta: Kagami i Chloé.

Ta pierwsza już od najmłodszych lat zawróciła w jego głowie. Kiedy tak obserwował jej relacje z matką, ograniczenia i konieczność trzymania się konkretnych zasad, miał wrażenie, iż patrzy w lustro. Obserwował ją od dawna, nie mogąc przestać choćby na sekundę. Z czasem tamto uczucie solidarności ewoluowało, zmieniając się w inny rodzaj sympatii. A mianowicie ten, któremu daleko było do stopy koleżeńskiej.

Biedny Félix załamał się, gdy mając zaledwie dwanaście lat dowiedział się, że wraz z matką zaniechają wizyt w Paryżu ze względu na oschły stosunek Gabriela do rodziny ze strony żony.

Chłopak przez tamte kilka lat rozłąki zdążył się stęsknić za panną Tsurugi, równocześnie ucząc się żyć dalej. Przez jakiś czas miewał przelotne romanse, jeśli tak możnaby nazwać pojedyncze zbliżenia z córkami znajomych matki, choć żadnego nie traktował na poważnie.

Fathom sam nie wiedział co myśleć, gdy usłyszał o rychłej wizycie kuzyna wraz z jego przyjaciółką w Londynie. Z jednej strony chciał podejść do niej na chłodno, tym bardziej, że w końcu wszedł z jakąś dziewczyną w poważniejszy związek i czuł się z tym naprawdę dobrze. Chyba nawet polubił taki stan rzeczy. Z drugiej zaś strony, tamten uśpiony, zakochany bez pamięci w tajemniczej Kagami dzieciak znowu się w nim odezwał. Blondyn miał ochote krzyczeć, gdyż czuł się tak, jakby rozrywano go na strzępy...

– Félix – słyszał czyjś głos, choć przez zadumę całkowicie go ignorował. W końcu co to niby miało być? Kto miałby nagle zacząć do niego mówić? Musiał sobie coś po prostu ubzdurać.

Kiedy wrócił do analizowania sytuacji po raz setny, głos odezwał się znowu, ale bardziej dobitnie:

– Félix! – zdezorientowany chłopak ocknął się z tamtego dziwnego transu, a następnie spojrzał na osobę siedzącą przed sobą, szybko mrugając powiekami, jakby nie wierzył w to, co widzi.

Przed chłopakiem siedziała z założoną nogą na nogę dziewczyna o lekko brązowawej karnacji. Ciemne, proste włosy zaplotła w warkocz, który sięgał jej do połowy pleców. Na swoich długich rzęsach nałożony miała tusz, choć patrząc na ciemną oprawę jej oczu, wcale go nie potrzebowała. Jej ciało, któremu zdecydowanie nie brakowało krągłości, tego dnia okrywał czerwony, elegancki kombinezon z luźnymi nogawkami i dość sporym dekoltem, do którego dobrała kolor szminki. Na ramiona narzuciła jeszcze czarną marynarkę, pasującą do jej wysokich szpilek.

Let's rise to the stars ~ MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz