Rozdzial 7

331 29 1
                                    

Bardzo długo wykonywaliśmy wszystkie swoje zadania, na szczęście miałam na sobie dość wygodne rzeczy i bez trudu nosiłam drewno i jakiś kamienie. Po kilku godzinach pracy, wszyscy którzy zostali w obozie rozpalili ognisko. Były tam tylko kobiety i dzieci, nie czułyśmy sie bezpiecznie, jednak gdy przysiedliśmy przy ognisku a wokół były porozstawiane jakies pułapki zaczęłyśmy rozmawiać. Opowiedzieli mi troche o sobie a ja im, opowiedziałam im o szkole, o życiu, o rodzicach, jednak gdy o nich opowiadałam łzy poleciały na moje brudne policzki. Otworzyłam sie po raz pierwszy w życiu. Zrobiłam to przed zupełnie obcymi dla mnie ludźmi, znaliśmy sie przecież tylko dwa dni.
Nastała noc, nie byłyśmy pewne czy mamy iść spać, jednak Maria, Ellie i Marika stanęły na warcie a mi colinowi i Weronice kazały sie położyć. Nie była, zadowolona, ale położyłam sie koło Marii. Leżałam bez ruchu kilka minut, aż w koncu zapytałam jej:
Ja: Czy oni wrócą?
Maria: Na pewno, nie martw sie. Spij juz.
Przytuliła mnie mocno do siebie i pocałowała mnie w czoło jak kiedyś robiła to moja mama. Wtedy poczułam sie dość bezpiecznie i zasnęłam.

A potem? SmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz