Rozdział 1

192 3 2
                                    

Leżałam skulona. Nie mogłam zasnąć. Moja babcia już napewno spała jak niedźwiedź. Bardzo lubiłam u niej przebywać jak byłam mała, ale teraz fakt że będę z nią mieszkać trochę mi doskwierał.

Przyjechałam do niej dzisiaj żeby z nią zamieszkać na chwilę. Dostałam nową pracę w tym mieście a taniego apartamentu w Warszawie nie jest tak łatwo znaleźć.
Więc jestem w miejscu w którym jestem. Leżę właśnie na kanapie w małym mieszkanku babci w jakimś starym bloku.

Sąsiad piętro wyżej wkręca jakieś śruby, i robi hałaś. Słyszę jakieś psy przed klatką, szczekają i warczą na siebię. Będzie wspaniele myślę sobię z ironią.

Obudził mnie cudowny zapach śniadania które moja babcia akurat robiła w pokoju obok. Chciałam wstać żeby iść i ją zagadać co będzie na śniadanie ale byłam taka sztywna po nocy że ledwo usiadłam. Będę musiała sobie załatwić jakiś tymczasowy materac. Powoli wstałam na nogi, ale i tak za szybko bo zakręciło mi się w głowię, padłam spowrotem na kanapę i postanowiłam na niej jeszcze chwilkę zostać.

Wyciągnęłam swój telefon spod poduszki. Tak wiem że to nie zrowe dla twojej głowy mieć telefon tak blisko podczas snu ale jestem już do tego tak przyzwyczajona że nie kładę telefony nigdzie indziej. Wolę go mieć ciągle blisko siebie.

Hmm, chyba pora odzwyczaić się od tego przecież nic mojemu telefonowi podczas pobytu u babci się nie stanie. Choć moi rodzice uwielbiają mi go zabierać, to napewno babcia tego mi nie zrobi, prawda?

Wtedy akurat ta piękna starsza kobieta przekroczyła framugę drzwi do salonu z żółtą jak slońcę jajecznicą posypaną świeżym szczypiorkiem. Zapach był piękny. Uwielbiam jajecznicę a boczek u babci jest najlepszy.

- Dzeńdobry kochanie jak ci się spało? zapytała się mnie.
-Nie najgorzej ale będę musiała sobię chyba kupić materac.
- Będziesz spała na podłodze? O nie nie kochana już szybciej przyjdź do mnie mam duże łóżko.
- Podziękuje, odpowiedziałam jej z uśmiechem.

Moja babcia była mega kochana ale czasami wpadała na mega zwariowane pomysły. Kiedyś ponoć skoczyła z samolotu, ale oczywiście z spadochronem. Odkąd dziadek umarł babcia żyję chwilą. Kiedyś mi powiedziała że ona tylko tetsuje smak życia, I że to co robi to prawie nic.

Zjadłam śniadanie szybko z apetytem, myśląc nad rozglądnieciem się po okolicy.
-A co ty dziecko, taka głodna byłaś? W domu cię nie karmią?
Trafiła w punkt ale nie mogłam się przecież przyznać więc odpowiedziałam
- Nie nie, było poprostu takie pyszne. Bym chciała tylko się troszkę rozejrzał po okolicy.

Puściła mi oczko w odpowiedzi, wzięłam to jako zgodę na wyjście.

Mam nadzieje że wam się podoba. Zaczynamy na spokojnie, klasyka. Rozdział drugi niedługo <3
Pamiętajcie o piciu wody kociaki

Do you still Remember me? | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz