Rozdział 17

79 2 0
                                    

Minął tydzień. Codziennie budziłam się obok szatyna. Bardzo to lubiłam. Przez ten tydzień zadziało się dużo rzeczy. Zaczęłam chodzić na terapię mój chłopak załatwił mi pracę w piekarni blisko bajglowki w której pracował. Było cudownie. Czułam że moje życie wróciło spowrotem na tory.

Poranek tego dnia był taki ja zawsze. Obudziłam się obok szatyna który jeszcze spał. Pogłaskałam go po twarzy i zaczęłam się bawić jego włosami. Bardzo lubiłam jego włosy były nie za długie nie za krótkie i ładnie się falowały.

Po kilku minutach zaczął się wiercił. To znaczy że się budził obserwowałam dokładnie każdy jego ruch. Otworzył oczy i się rozciągnął. Tak słodko wyglądał. Usiadł i się nad mną pochylił.
- Jak spała dzisiaj moja królewna?
Zanim zdarzyłam coś odpowiedzieć złożył pocałunek na moich ustach. Rozkosztowałam się tym pocałunkiem tak dobrze jak umiałam, choć trwał krótko.
Położył się na mnie i przytulił, czułam jego temperature ciała. Leżeliśmy tak przez chwilę ale wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć, co nie?

Po naszych pracach umówiliśmy się na wypad do centrum. Musiałam sobie kupić jakieś nowe ubrania a jemu kończył się perfum.

Zamknęłam dzwi do piekarni w której pracowałam bo dzisiaj wychodziłam ostatnia, i zaczekam iść w kierunku samochodu.
- BOO!! Ktoś krzykną za moimi plecami. Byłam przygotowana na atak, wyciągnęłam gaz pieprzowy z torebki i jak już miałam psiknąć temu gościowi w oczy zobaczyłam że to Janek.
- CO TY!! WYSTRASZYŁEŚ MNIE!!
- Przepraszam nie wiedziałem że się tak bardzo przestraszysz. Odpowiedział swoim słodkim jak miód głosikiem.
- Aahh, wybaczam.
- Dlaczego nosisz przy sobie gaz pieprzowy? Zapytał z troską na twarzy
- Dużo powodów. Odpowiedziałam mu krótko.
- Pamiętaj że przymnie jesteś zawszę bezpieczna.
To akurat widziałam, pomyślałam i się do niego uśmiechnęłam.

Ale jeszcze wtedy nie wiedziałam że to nie prawda. I że byłam w zagrożeniu o każdej porze i z kimkolwiek w tym momencie byłam.

Pocałował mnie a ja odwzajemniałam pocałunek łapiąc go za włosy. Staliśmy tak i się całowaliśmy przez dobrą chwilę aż do mometu kiedy jakieś dzieciaki przebiegu obok nas krzycząc "Zakochana para, Jacek i Barbara"

Hahahha ale się wtedy uśmialiśmy. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy że za chwilę nie będzie nam do śmiechu.
Przyjechaliśmy do centrum. Jasiu chciał wejść do Rossmanna kupić sobie perfum a ja oddałam mu swoją torebkę i poszłam do toalety.

Droga do toalety to był długi gang z zakrętami tak jak w każdej galerii. Szłam prosto przed siebię i nie wedziałam co mnie czekało za następnym zakręcie.

Body temperature to jedna z moich dwóch ulubionych piosenek Janka. Hehe przerywamy w dość dramatycznym momencie. See ya <3

Do you still Remember me? | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz