Rozdział 14

90 2 0
                                    

Przemyślałam swoje czyny. I już nie pamiętam nawet za co się na niego zezłościłam. Ah te hormony. Siedziałam na kanapie w jego mieszkaniu, założyłam sobie jego bluzę która pachniała nim. Bez, mięta i troszkę słodkości takiej samej jak on. Uspokojiłam się migem.

Chciałam sobie akurat włączyć jakiś film kiedy usłyszałam otwierające się dzwi od domu. Spiełam się i czekałam na najgorsze ale rozluźniłam się kiedy usłyszałam jego głos.
- Halo? Powiedział
- Jetsem tu!
Zatrzymał się w framudze dzwi do salonu i patrzył na mnie trosliwymi oczami.
- Przepraszam za to... To wy szpitalu... Nie wiem co mnie opętało.
- Nie to ja przepraszam
- Czemu TY masz przepraszać?!? TY nic źle nie zrobiłeś! Miałeś zawał! To JA powinnam się o ciebie martwić a nie TY O MNIE! Powiedziałam troszeczkę za głośno.

Wzięłam głęboki wdech i się uśmiechnęłam najsłodziej jak umiałam. Szybko zmieniłam wyraz twarzy. Nie było to trochę pick me? Ja nie jetsem pick me. Kurde.

Chłopak usiadł obok mnie.
- Co oglądamy?
- Miss peregrine's home for peculiar.
- Ciekawa nazwa.
- I ciekawy trzymający w napięciu film, taki jaki lubię.

Janek się wiercił bardzo dużo podczas oglądania filmu. Poszłam do kuchni po jakieś ziemniaczki wiejskie z nadzieją że one go nieuruchomią na chwilę, ale nici z tego.

Kiedy była najstraszniejszz część filmi, nie wiem co mną kierowało ale naglę przysunęłam się do Janka i się do niego przytuliła. On zaczął gilac mnie przyjemnie po plecach i przez resztę filmu nie zmienialiśmy pozycji.

Po filmie było już późno więc poszliśmy spać.

Obudziłam się jak robiło się powoli jasno. Była niedziela więc nie musiałam za szybko wstawać.
Poczułam lekki podmuch wiatru na karku. Ahh no znowu zapomniałam zamknąć okna na noc. Obróciła się a zamiast otwartego oka zobaczyłam Jasia. Słodziak przyszedł i się położył obok mnie jak spałam.

Miał zamknięte powieki i oddychał wolno i rytmicznie. Przysunęłam się do niego I wsłuchiwałam się w jego równy oddech który już z chwili na chwilę nie był taki spokojny. Śpiący książę się budzi.

- Hej kochany. Powiedziałam niskim tonem kiedy wyciągną ręce do góry i się rozciągnął. Zatrzepał swoimi długimi rzęsami i się uśmiechnął.

- Dobrze się spało. Zapytałam się jego. - Skąd taki pomysł żeby się położyć obok mnie? Nie było ci wygodnie na kanapie? Nie odpowiedział mi, tylko znowu zamkną oczy i się do mnie przytulił.
- A, nie rozbudził się jeszcze do końca chłopczyk. Zaczęłam się bawić jego włosami. Bardzo to lubił bo nigdy nie protestował jak to robiłam. Zamknęłam oczy.

Przysnęło mi się chyba jeszcze troszkę bo jak otworzyłam oczy to go nie było obok mnie. Smutno mi się zrobiło. Bym chciała żeby był obok mnie za każdym razem kiedy się budzę.

Ubrałam się w jego bluzę I jego spodnie. Nie zadawał mi pytań wczoraj jak zastał mnie w jego bluzę w salonie, więc napewno by nie zaprzeczył żebym to ubrała.

Jego ubrania była za duże na mnie i wisiały jak worek ale bardzo to lubiłam. Wyszłam z sypialni I odrazu udeżył mnie zapach świeżej jajecznicy z kuchni. Jezu dawno nic nie piekłam. Muszę chyba poszukać jakiejś pracy w piekarni albo restauracji.

Próbuję żeby rozdziały które pisze miały średnio 450 słów, czy to za mało? Dajcie znać! Dozobaczenia niedługo my lovlies <3

Do you still Remember me? | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz