Rozdział 5

87 2 0
                                    

Czy można zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia. Nie wierzyłam w to aż do pory gdy jak zawsze wchodziłam do mojej ulubionej bajglowni I ujrzałam go. Jego do ramion lekko kręcone potargane włosy i przecudowne niebieskie jak niebo oczy były jak cukierek dla moich oczu. Bym mogła się w je wpatrywać w nieskończoność. Ale nie chciałam wyjść na dziwkę więc unikałam jego wzroku. Ale czyułam jego wzrok na sobie cały czas. Odprowadzał mnie jego wzrok to stolika przy którym usiadłam. I czasami przeglądałam się za ramię a chłopak zawszę wtedy udawał że tyło się rozgląda po wszystkich gościach. A było ich dużo, o tej porze dnia właśnie mieli najwięcej klientów, a ja byłam jednym z nich.

Dlaczego on się tak we mnie wpatrywał? Nie miałam żadnej plamy na ubraniach poprawiałam włosy kilka razy żeby się upewnić czy nic w nich nie mam co mogło przykuć uwagę chłopaka. W ten dzień ubrałam się bardzo stosownie moje ulubione srebne paraszuty i czarną koszulkę oversize. Nie lubię za bardzo ubierać się w kolorowe rzeczy. Więc bardzo podobała mi się outfit ego dnia.

Następnego dnia w pracy szef zrobił dużą dramę. Okazało się że w jedzieniu które podaliśmy znalazł się włos, a wszyscy w kuchni nosiliśmy te takie czepki na głowę. Miałam pecha bo ten włos znalazł się akurat w tym daniu co ja przyrządzałam. Szefuńcio zrobił z tego ogromną awanturę.

Krzyczał na mnie machając mi blond włosem przed nosem. Oskarżał mnie za to że nie respektuje klientów i oskarżył mnie o to że nie noszę tego czepka i mi włos padł z głowy.

A więc po pierwsze cały szas mam czepek na głowie i ściągam go tylko czasami w łazience.
A po drugie mam brązowe włosy.
Więc oskarżenia wszystkie były kierowane w złą osobę. Ale szefuńcio jest taki mądry że zagroził mi jeszcze jednym takim wypadkiem a mnie zwolni.

Bardzo zrobiło mi się smutno, bo zaczęłam jakieś przyjaźnie nawiązywać nareszcie a w tym temacie nie jestem za dobra. A tu naglę przychodzi pań maruda niszczyciel dobrej zabawy.

W drodze do domu zatrzymałem się przy bajglowni tak jak zawsze. Miałam ponury humor i ciągle myślałam o tym jednym zdaniu co do mnie szef dzisiaj powiedział. Nie chciałam żeby mnie wywalił, niewiedziałam czy znajdę jakąś inną pracę dla siebię a u babci też za długo bez pracy nie mogłam przecież zostać bo by nie dala rady mnie utrzymać.

Wchodząc to środka miałam spuszczoną głowę w dół. Podeszłam do lady i zaczęłam zamawiać to co zawszę. Patrzyłam się ciągle w dół, to było trochę z mojej strony niekulturalne więc powoli podniosłam głowę i ujrzałam szatyna. Tym razem się nie uśmiechał tak ciepło jak wczoraj tylko wpatrywał się w mnie. Badał moje rysy twarzy, a ja mu się patrzyłam w oczy. Po gdsieś mimuvir która trwała jak kilka minut zrobiłam w tył zwrot i odeszłam z zamówieniem.

(Niby ktoś inny przygotował jej zamówienie kiedy oni się w siebie wpatrywali)

Wyszłam z tamtąd tak samo jak wczoraj czyli wyfrunełam.

Próbuję budować napięcie ale nie wiem czy mi się to udaje haha do następnego <3

Do you still Remember me? | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz