cała prawda 18+

747 34 35
                                    

Nie mogłem do siebie dojść, to było dziwne, że taki delikatny chłopak może okazać się mężczyzną, który ma trzydziestkę na karku. Muszę przyznać, że nie wyglądał koszmarnie, mogę nawet powiedzieć, że mi się spodobał.

Obudziłem się znowu w tym samym pokoju, ale tym razem w ciuchach. Wstałem powoli, żeby ponownie nie upaść na ziemię jak kłoda, bo czułem, że nie jestem w stu procentach na chodzie, więc wolałem być tym razem ostrożniejszym.
Janusz mówił coś o jakieś apokalipsie.
O co chodziło? Jaka apokalipsa? No i czy ktoś mi kurwa może powiedzieć gdzie ja jestem?
Stałem jak słup i czekałem przez kilka minut aż ktoś tu przyjdzie, ale tak się nie stało. Podszedłem do umywalki, która znajdowała się w najciemniejszym rogu pokoju, nagle zauważyłem, że obok jest toaleta. Kto w tych czasach ma kibel połączony z jebanym łóżkiem. To serio zaczynało przypominać więzienie.
Umyłem twarz i ręce, bo były jakieś klejące, chuj wie od czego. Trochę się przestraszyłem, ponieważ wcześniej moje ręce były czyściutkie, więc zacząłem wąchać moje obydwie ręce.
Wyglądałem jak szaleniec, który kupuje od kobiet majtki tylko po to, żeby je wąchać.
Stałem tak przez dziesięć minut i nawet nie usłyszałem otwierających się drzwi.

-Dzień do...- Odwróciłem się niemalże natychmiastowo i przyjebałem głową o szafkę, która znajdowała się nad umywalką. Ujrzałem znowu tego faceta, dzisiaj wyglądał jak niebo. Jego spodnie tak dobrze podkreślały jego uda, jego włosy były tak rozczochrane, że aż wyglądało to idealnie. Stałem się chodzącą bombą, moje serce biło jak zegar a twarz stała się czerwona jak najsoczystsza truskawka, która nie mogła czekać kolejnego dnia na zjedzenie.

-Chciałem powiedzieć dzień dobry, ale widzę, że kochasz swoje ręce.- Janusz spojrzał na mnie jak na psychopatę. Faktycznie mogło to dla niego dziwnie wyglądać.

Zaśmiałem się nerwowo i podrapałem się po karku.
-Dzień dobry proszę pana.- Skrzywiłem się na to co powiedziałem. Co się kurwa stało? Czy ja właśnie powiedziałem do niego "proszę pana"? Nie nie to chyba jakieś żarty, pomyślałem.
Wczoraj mówiłem do niego jeszcze, że jest nastolatkiem.

Janusz zignorował to co powiedziałem, ale po jego twarzy mogłem dostrzec, że ma niezłą beke.
-Dobrze Marku jesteś już gotowy aby opuścić ten jebiący potem pokój bez mdlenia?- Powiedział blondyn. Lekko się uśmiechnąłem a on zaczął się zbliżać i zbliżać. W pewnym momencie był tak blisko, że już miałem się odsunąć a on tylko schylił się i podniósł z podłogi mydło, które musiało mi wcześniej wypaść jak zacząłem panikować podczas mycia rąk.
-Spadło ci.- Podał mi mydło do ręki z kamiennym wyrazem twarzy. Odstawiłem rzecz na miejsce i ruszyłem za nim.

Szliśmy i szliśmy i nagle przypomniałem sobie, że Janusz zwrócił się do mnie po imieniu. Nie mówiłem mu jak ja się nazywam, więc skąd on miał takie informację? Może jeszcze kurwa wie z kim sypiałem? Szczerze mówiąc to bym się nie zdziwił.
Zacząłem już wyobrażać sobie różne scenariusze i po prostu zatrzymałem się a Janusz dopiero po chwili skapnął się, że nie idę z nim ramię w ramię.
Zatrzymał się i spojrzał mi prosto w oczy a ja nie wiedziałem czy mam również patrzeć się w jego źrenice czy je zignorować. Zrobiłem to drugie.

-Ej co się stało? Znowu będziesz mdleć czy co? Dzisiaj nie będę się z tobą tak cackać, więc lepiej powiedz mi co jest grane.- Powiedział Janusz z bardzo pogodnym tym razem wyrazem twarzy. To było dziwne jak on tak zmieniał przez cały czas swoje emocje. Raz był miły i pytał się łagodnie co się ze mną dzieję a zaraz znowu zaczynał być taki nieludzko zimny. Trochę znałem jego zachowanie z własnego doświadczenia, gdy chciałem odsunąć od siebie każdego. Może on robi to samo, ale wątpię.

-Wiesz co ja trochę nie rozumiem co się dzieję...- Powiedziałem z szczyptą smutku w głosie.
Spojrzałem w jego oczy i powiedziałem.
- Skąd wiesz jak mam na imię? Wiesz to jest dla mnie dosyć dziwna sytuacja. Zasypiam na krawężniku po tym jak uciekłem z imprezy i następnego dnia budzę się w nowym miejscu, które wygląda jak jakiś chlew. Oczywiście nie chcę obrażać tego miejsca, ale żyłem sobie w pięknym dwupiętrowym apartamencie z basenem i obsługą a teraz jestem tutaj i wyskakujesz nagle, że jest apokalipsa.- Myślałem, że się zaraz poryczę. To było takie głupie z mojej strony, tęskniłem za wygodnym łóżkiem. Zacisnąłem pieści i łzy same spływały mi po zaczerwieniałych policzkach. Nigdy nie pokazywałem słabości, byłem mocnym zawodnikiem, nigdy nie przegrywałem, ja wręcz wykurwiście wygrywałem. Teraz byłem taki słaby i jestem pewien, że ten niższy odemnie blondyn z łatwością by mnie pokonał.

-Ty sobie żartujesz, prawda? Nie sądziłem, że z ciebie taka beksa.
Wiem o tobie niemalże każdy szczegół. Jestem żołnierzem i musiałem sprawdzić twoja tożsamości w dokumentach, bo nigdy nie wiadomo kogo przyprowadzam do naszego obozu. Co gdybyś okazał się seryjnym mordercą, który zabija ludzi bo lubi widok zakrwawionych ciał. Nie mógłbym wtedy spojrzeć tym ludziom w twarz, staramy się każdemu pomóc. Niestety najczęściej jest za późno na pomoc. Jesteś szczęściarzem, że przeżyłeś całą noc na dworze bez żadnego zadrapania.- Janusz mówił wszystko na jednym wdechu, był zirytowany i współczujący. Podobało mi się w jaki sposób mi tłumaczył. Nie był nadopiekuńczy i się nie litował nademną, próbował wytłumaczyć mi wszystko jak najlepiej. Uśmiechnąłem się lekko i podziękowałem za tak bogatą wypowiedź.

-A co do apokalipsy...-Zatrzymałem sie na chwilę, żeby sformułować dobrze zdanie.
-To jak to wygląda?- Powiedziałem z niepewnością.

Janusz zsunął się po ścianie na podłogę i poklepał na miejsce obok żebym usiadł i to uczyniłem.
-Nikt do końca nie wie dlaczego ziemia stała się w kilka godzin piekłem. Byłem z kimś ważnym w tamtej chwili, ale w wojsku byliśmy uczeni żebyśmy nie dali swoim uczuciom zawładnąć nad naszym umysłem. Słyszałem krzyki i dźwięk rozrywanych ciał. Postanowiłem sprawdzić co się działo i zobaczyłem coś czego nie da się wymazać z pamięci. Człowiek zjadał mięso drugiego człowieka. Spanikowałem i w pierwszym momencie zacząłem się wstydzić, że tak postąpiłem jako żołnierz. Uciekłem z tego miejsca i wróciłem do tej osoby.- Blondyn zatrzymał się na długą chwilę, widziałem, że był blisko płaczu.
-Ta osoba żyła i też nie żyła. Ta osoba zjadała innych ludzi tak samo jak tamta osoba przed którą uciekłem.-Pamiętam tą sytuację z wiadomości, cały kraj był zszokowany, ale przyjęło się to, iż był to zwykły kanibalizm.
-Wtedy zaczęło się to całe gówno, dokładnie dwa miesiące temu. Każdy mówił, że to po prostu psychopaci, ale ja wiedziałem, że to było coś mroczniejszego i dziwniejszego. Teraz pewnie zapytasz co to było. To jest zombie.

Zesrałem się.

‼️Marek sie zesrał‼️

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

‼️Marek sie zesrał‼️

Bonusowy sex

Po tym całym napływie emocji, Marek pragnął aby Janusz poczuł się dobrze, tak bardzo dobrze. Więc postanowił złapać go za policzki i wsunąć język do jego ust. Janusz byk zaskoczony, ale również tego chciał. Po upływie czasu Marek wsunął swoje długie palce pod koszulkę blondyna i zaczął pieszczyć jego sutki. Janusz wydał z siebie głośny jęk i cały się zaczerwienił. Marek nie potrafił się powstrzymać i tylko na chwilę się zatrzymał, by sprawdzić czy nikogo nie ma w pobliżu. Gdy już zdał sobie sprawe, że są sami to ściągnął swoją i blondyna koszulkę. Janusz gdy zobaczył umięśniony brzuch Marka to zwariował, zaczął się trząść i szczekać. Marek nie wiedział co się dzieje i w pierwszej chwili myślał, że starszy ma atak padaczki, ale to co usłyszał za chwilę zmieniło wszystko.
-Bierz mnie od tyłu i od przodu, od lewego i prawego boku. Po prostu pierdol mnie.- Marek się dosłownie zesrał i tak zakończyła się erotyczna przygoda.

👉👌👉👌👉👌👉👌👉👌👉👌👉👌👉👌
Jestem gejem

Marek Łowca ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz