Arasaka Tower (18+)

248 14 15
                                    

Janusz pov:

Moja ciekawości potrafi być naprawdę zjebana, ale cóż kurwa poradzić?

Otworzyłem drzwi od piwnicy i jebało takim nieczystym oddechem, takim soczystym seksem. Zesrałem się trochę i miałem już wracać na górę, no bo to nie jest normalne żeby w czyjeś piwnicy tak o sobie w nocy jebało dzikim seksem, jednak no musiałem to sprawdzić bo na pewno bym nie zasnął.

Schodziłem na boso po zimnych schodach i oczywiście musiałem upaść na dupe w taki sposób, że zjechałem na niej na sam dół.
Przyjebałem sobie z płaskiej dłoni w czoło, ponieważ sam nie dowierzałem jak bardzo ułomny byłem.

Szukałem światła jak pojebany, ślepy kret, słyszałem dziwne wodniste dźwięki, czyli coraz bardziej srałem pod siebie ze strachu.
Dopiero po kilkunastu minutach udało mi się znaleźć ten jebany włącznik, a po zapaleniu światła moje oczy nabrały takiego samego rozmiaru jak berło Marka.

-Sandwicz a co ty tu kurwa odpierdalasz?- Szybko ruszyłem w stronę krat za którymi znajdował się zabójca i pożeracz Matki Marka.
-Ja to myślałem, że ty już dawno obciągasz kutasa jakiemuś wojskowemu.- Zaśmiałem się i kucnąłem naprzeciwko pojeba, który tylko śmiał mi się prosto w twarz.
Mój wzrok poszedł trochę niżej i niżej, aż zobaczyłem to co robi ten skurwiel.
-Walisz konia ze świadomością, że zaraz możesz pożegnać się z życiem?-Spojrzałem na niego z rozbawieniem i obrzydzeniem.
Rozumiałem, że każdy potrzebuje takich chwil, ale dla niego to nie był z pewnością odpowiedni moment na takie penisowe akcje.

-Utkaj lalunio pizde albo zaraz cię tutaj zgwałce.-Sandwicz wstał z morderczym spojrzeniem jak na mordercę przystało i złapał moją górną część koszulki tak mocno, że aż wstałem.

Przybliżyłem swoją twarz do tej jego i naplułem mu prosto w oczy.
-To za to, że mnie dotknąłeś zboczuszku.-Pokręciłem chwilę swoją zgrabną dupką, żeby wiedział czego nigdy nie dostanie.

Do piwnicy nagle wbiegł Marek, byłem pewien, że zmienił się w jakąś torpedę, ponieważ nawet nie otworzył drzwi, on w nie wbiegł i rozjebał je swoją prędkością.
-CO KURWA?-Wydarł mordę Mareczek, chyba niewiedząc co właśnie powiedział. Rozumiałem go, emocje czasem przewyższają umysł.

Ja i Sandwicz podskoczyliśmy jak kangury z przerażeniem w oczach.
Od razy podbiegłem do młodszego i go panicznie przytuliłem, oczywiście udawałem, bo wcale nie bałem się Sandwicza. Powoli tłumaczyłem Markowi dlaczego się tu znalazłem i że ten penis chciał mnie zgwałcić.
Marek ruszył w stronę Sandwicza cały wkurwiony a ja już wiedziałem, że to będzie Cyberpunk 2077 live action.

-Ty nagi, pojebany, matkojebco z nogami krzywymi jak ryj twojego zmarłego starego, ty dziwko niewyżyta w gównie kąpana czy ty kurwa wiesz coś żeś narobił? Przecież ja cię rozpierdolę.-Marek rozpierdolił każdą kłódkę własnymi paznokciami a ja otworzyłem usta z wymalowanym "co jest kurwa?" na twarzy, nie wierzyłem wcześniej, że Marek to człowiek ze stali, ale teraz byłem pewien, że nim był.

Marek wyciągnął Sandwicza za włosy i zaczął napierdalać jego głową o ścianę, ja myślałem, że się tam zaraz posram, to wyglądało niby groźnie, ale i też komicznie. Ślina lub sperma Sandwicza latała po całym pomieszczeniu a Marek co jakiś czas miał odruchy wymiotne, ale chłopak się nie poddał, wciąż napierdalał swojego starego przyjaciela jak worek treningowy.
-Teraz czas wysadzić Arasaka Tower!-Marek wykrzyczał na całą pizde z pewnością, że żyje w Nightcity.

-Marek kurwa nie jesteś w Cyberpunku obudź się chłopie.- Uderzyłem Mareczka w twarz a ten się nagle obudził i wybiegł z domu za nim pobiegłem nagi Sandwicz a potem ja.

Sąsiadka obok pov:

Ja wiedziałam, że tam jakieś egzorcyzmy odprawia ta młoda para pedałów.

Wkurwiony Marek:

Jebac szkole

Marek Łowca ZombieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz