Ludzie zaczynali powoli opuszczać wesołe miasteczko przed nadchodzącą ciszą nocną. Nas ona nie obowiązywała. Wojsko miało naprawdę dużo przywieli.
Atrakcje zostały wyłączone przez co zapanowała ciemność. Nie miałam latarki, ani niczego co mogłoby posłużysz mi za światło, więc trochę się zlękłam. Jednak szybko dostrzegłam małe światełka, które rozciągały się w jednej linii. Cienie sylwetek kręciły się wokół przenośnych lamp ogrodowych i głośników. Gdy moje oczy przywykły do półmroku, zaczęłam rozpoznawać uczestników zabawy - Byli to ludzie których kojarzyłam z wojska.
Po za nami miało być jeszcze paru starszych i utalentowanych członów grupy Marii, jak i wojskowych oficerów. Po prawdzie była to otwarta impreza, na którą mógł przyjść każdy kto należy do wojska, bądź w jakimś stopniu mu podlega.
W cyrkowym namiocie usłyszałam czyjeś znajome głosy. Była to Jasmin z Iosue. Śmiała się głośno kiedy weszłam na do środka. Całość była oświetlona żarówkami, a na środku piaskowego podłoża stał duży stół. Wdrapałam się po fotelach na samą górę widowni i przywitałam się z dwójką przyjaciół.
Jaśmin z uśmiechem podała mi piwo, była już mocno wstawiona. Rozłożyła swoje nogi na kolanach szatyna i odgarnęła głowę do tyłu szykując się do drzemki. Ja zaś zaczęłam pić alkohol.
- Nic jej nie będzie - wyprzedził mnie Iosue zanim mogłam cokolwiek powiedzieć. - Do późna piliśmy z jej ojcem. Dwadzieścia minut drzemki i będzie jak nowo narodzona, no do czasu jej pierwszego drinka - zaśmiał się.
On też wypił dużo i być może dlatego zachowywał się swobodnie, bo położył swoją dłoń na moim przedramieniu. Nie miałam pewności czy zrobił to świadomie czy nie, ale dotyk jego szorstkich dłoni był wyjątkowo, przyjemnie ciepły. Na tyle ciepły i miły, by wyróżnić się od tej upalnej temperatury, która stopniowo zaczynała opadać.
Oczarowana tym odczuciem przybliżyłam swoją twarz do chłopaka. Nie pachniał wcale alkoholem. Była to mieszanina jego domowego zapachu jaki i naturalnego potu, który miał uwodzącą woń. Zastanawiałam się czy to przez temperaturę jest mi tak gorąco, czy może jest to wina piwa? Zawsze miałam słabą głowę, jedno mi wystarczy by się upić. To by było zatem logiczne, jednak miałam wrażenie, że to ciepło wcale nie pochodzi ode mnie.
Wiedziałam, że Iosue zaraz spojrzy w moim kierunku. Nie chciałam aby wiedział, że bardzo dokładnie mu się przyglądam. Gdy tylko dostrzegłam ruch jego smukłej szyi, odwróciłam swój wzrok. Zupełnie jakbym została wyrwana spod zaklęcia.
- I jak podoba ci się festyn? - Poczułam jego ciepły oddech na swoich włosach, był naprawdę blisko. Tak blisko, że nie potrafiłam mu spojrzeć w oczy. - Czy tak bardzo byłam zawstydzona tym, że pierwszy raz w życiu podziwiałam zapach płci przeciwnej. - Czy wszyscy mężczyźni tak pachną? Jak tata się poci to wcale tak nie pachnie. Więc dlaczego?
- Jest fantastyczny - odpowiedziałam po długiej chwili, wciąż nie patrząc się na jego twarz, choć tak bardzo chciałam. - A tobie? - zapytałam nieśmiało.
- Myślę, że mi się podoba.
Co jest ze mną nie tak? Nawet jego głos wydaje się taki słodki. Oficjalnie zakazuje sobie picia piwa. Jak wysoko procentowe musiało ono być!?
- Gene, czy wszystko z tobą w porządku?
Kiedy dłoń Iosue dotknęła mojego czoła, impulsywnie podniosłam się z miejsca, ale szybko tego pożałowałam bo mocno zakręciło mi się w głowie. Przed upadkiem uchroniło mnie silne objęcie chłopaka, które czułam na swojej tali.

CZYTASZ
Integrum II
Science FictionGene po dotarciu do samozwańczej stolicy, musi zmierzyć się z trudnym wyzwaniem przygotowanym przez protektora tego miasta. Stawką jest życie jej bliskich i przyszłość Michała. Czy uda jej się uratować swoją rodzinne? I jakie trudności napotka na s...