- Ciesze się, że wszyscy już tu jesteście – powiedziała Faustina wygodnie usadawiając się na krześle. - Wiem, że po wypadku Józefiny byłam surowa, ale sprawa jest śmiertelnie poważna. - Jej ciemne oczy, pełne skupienia wywołały u mnie ciarki. Tak jak powiedziała, sprawa musi być naprawdę poważna.
Protektor wstała od swojego biurka i wyszła na środek podestu.
- Słuchajcie mnie Supra! - powiedziała wyniośle. - My ludzie nie osiągnęliśmy dużych sukcesów. Na przestrzeni lat udało nam się niewiele, a wszystkie starcia bez waszego udziału, kończyły się porażką i śmiercią naszych towarzyszy - spojrzała kolejno po naszej grupie. - Ale mam dla was dobrą wiadomość. Już niedługo pojawi się okazja na nasze małe zwycięstwo – uśmiechnęła się przebiegle. - Między ukrytym ośrodkiem badawczym Ochrony Zdrowia, a centralą główną odbędzie się materialna wymiana informacji.
Na ekranie za plecami protektor pojawiła się mapa Państwa Północy, na której była wyznaczona trasa.
- Waszym zadaniem będzie przechwycić pojazd OZ i udać się nim do ośrodka. Nasz informator, który się tam znajduję przekazał mi, że jest to sprawa, która może zaważyć o naszym losie. Kiedy paczka znajdzie się w waszych rękach zwróćcie ją do mnie.
- Kiedy ma się to wszystko odbyć? - Ton głosu Iosue był bez emocji.
- Za pięć dni. - Powiedziała Maria wiernie trzymając się boku Faustiny.
- Gdy uda wam się zdobyć pojazd, wszystko musi zostać odwzorowane perfekcyjnie – powiedziała poważnie protektor.
- Czyli mam rozumieć, że włosy przefarbujecie mi na biało? – powiedział ironicznie Domantas.
Faustina w ciszy wpatrywała się w zielonookiego mężczyznę.
- Ciebie jako pierwszego odwiedzi fryzjer – powadziła ze złośliwym uśmieszkiem.
Jasmin parsknęła śmiechem.
- Resztę rekwizytów doniesie wam oddział Marii. Szczegółowe informacje przyjdą wam na wasze urządzenie, a Umbra dołączy do was aby wypełnić lukę w zespole. Iosue pozwolisz, aby dowodzenie przejął mój syn? - To nie brzmiało jak pytanie.
- Nie mam przeciwwskazań. Umbra to doświadczony wojownik.
- Ciesze się, że popierasz moje zdanie.
Informacja w jakiś sposób mną wstrząsnęła i choć widziałam w nich podobieństwo, to nigdybym nie pomyślała, że te dwie osoby łączą rodzinne więzi. Byli jak ogień i woda.
- Umówimy się na jeszcze jedno spotkanie, aby porządnie to wszystko zaplanować, a tymczasem jesteście wolni, możecie iść.
Kiedy wstałam ze swojego krzesła usłyszałam szorstki ton protektor.
- Gene, ty zostań. – Przełknęłam głośno ślinę.
Kiedy wszyscy wyszli, zeszła z podestu i podeszła nieco bliżej mojego siedzenia.
- W końcu będziesz mieć okazje, by uratować swoją rodzinę, gratuluje – powiedziała ciepło.
- Nie rozumiem.
W odpowiedzi Faustina podała mi zieloną teczkę. Gdy ją otworzyłam, zobaczyłam w niej mapy i ułożenia nieznanych mi pomieszczeń.
- To tam znajduje się twoja rodzina – wskazała palcem na wielki prostokąt na końcu korytarza.
Fala gorąca zalała mnie od środka. Szczęście wypełniło serce, a łzy oczy.
- Mówi pani poważnie?

CZYTASZ
Integrum II
FantascienzaGene po dotarciu do samozwańczej stolicy, musi zmierzyć się z trudnym wyzwaniem przygotowanym przez protektora tego miasta. Stawką jest życie jej bliskich i przyszłość Michała. Czy uda jej się uratować swoją rodzinne? I jakie trudności napotka na s...