Rozdział XII

5 1 0
                                    


Nazajutrz do moich drzwi zapukał dowódca Supry.

- Hej - przywitał się.

- Cześć - powiedziałam naciągając swoje spodenki od piżamy.

- To dla ciebie. - Podał mi blister z pięcioma tabletki, które w środku zawierały substancje przypominającą tran. - Teneritas jest dziś bardzo zajęty, dlatego ci to przyniosłem.

- Dzięki, ale co to jest? - zapytałam przyglądając się opakowaniu.

- Wzmacniacze - odparł obojętnie.

- I w jakim celu to się stosuje?

Szatyn w odpowiedzi podrapał się po karku:

- Tak w zasadzie to nie wiem. Nigdy ich nie brałem.

- Dobrym dilerem to ty raczej nie będziesz- zaśmiałam się. - A więc dlaczego muszę je brać?

- To rozkaz Faustiny. Każdy członek Supry jest zmuszony to brać. Sprawią, że będziesz silniejsza, szybsza, zwinniejsza.

- Każdy członek jest zmuszony, ale ty ich nie bierzesz? - założyłam swoje ręce na piersi.

- One na mnie i tak nie zadziałają. W dzieciństwie za bardzo byłem szpikowany chemią. - Uciekł wzrokiem, prosząc tym abym o nic więcej nie pytała.

Jeśli faktycznie te tabletki sprawią, że będę silniejsza chętnie wezmę i drugie opakowanie.

- A więc jak je dawkować?

- Po jednej tabletce dziennie dopóki nie skończysz opakowania. Kiedy tak się stanie, będziesz musiała przyjmować dodatkową tabletkę raz w miesiącu.

- Rozumiem. Dziękuje zatem. - Uśmiechnęłam się życzliwie żegnając Iosue.

- Gene poczekaj, jest jeszcze coś - kolanem uniemożliwił drzwiom zamkniecie się.

- Tak? - zapytałam zaskoczona.

- Może zostanę z tobą?

Czułam jak moje serce przyspiesza, a do uszu napływa krew.

- Wybacz nie powinienem był ci tego proponować - powiedział tak jakby coś go opamiętało. - Działanie taj substancji jest bardzo dziwne. Jasmin powiedziała mi, że przez te tabletki tydzień miała wyjęty z życia. Lepiej aby ktoś z tobą został. Poproszę Jas aby do ciebie potem zajrzała.

- Jasne, dziękuje za twoją troskę. - Powiedziałam uprzejmie.

Po tych słowach chłopak skinął głową i odszedł. Wpatrując się w jego silne, wysportowane plecy poczułam rozczarowanie. Z jakiegoś powodu żałowałam, że nie mogłam zostać z Iosue dłużej, że nie wszedł do mojego pokoju.

Zamknęłam drzwi i połknęłam tabletkę zrobioną z miękkiej otoczki.

Nie musiałam długo czekać na jej działanie. Zaledwie po minucie poczułam jak się chwieje. Musiałam usiąść. Chciało mi się wymiotować i kręciło mi się w głowie.

Kiedy spojrzałam na swoje ręce widziałam je w trzech odcieniach szarości. Zupełnie tak jakby próbowały się sklonować. Wszystko dookoła mnie było szare i rozdwojone. Niekiedy obraz rozmazywał się całkowicie.

W uszach słyszałam głośny szumu, który doprowadzał mnie do szaleństwa. Kiedy ustąpił wszystko ucichło, zupełnie tak jak bym przebywała w próżni, nie słyszałam nawet swojego własnego głosu.

Wystraszona tym, że straciłam słuch próbowałam go wytężyć. Ale to co po tym nastąpiło tylko mnie przeraziło. Wszystko stało się głośne. Każdy przedmiot wydawał z siebie unikatowy dźwięk. Miała wrażenie, że słyszę coś czego nie powinnam. Głosy które są tak daleko, a jednak mogłam je zrozumieć. Musiałam to sobie ubzdurać, bo przecież nikt by nie rozmawiał o paznokciach w koszarach i wierzyłam w to dopóki nie usłyszałam jak moja własna krew przemierza drogę w organizmie.

Tego było już za wiele. Czułam, że panikuje. Iosue powinien był ze mną zostać. Tak bardzo się boje.

Wypadłam z łóżka, strącając przy tym wszystko co było na moim biurku. Huknęło coś jeszcze, tylko nie wiem co. Nie byłam wstanie odnaleźć się w swoim własnym pokoju. Niczego w nim nie rozpoznawałam. Czułam jak moja wola zaraz się podda i oszaleje.

- Gene!?

Do pokoju ktoś wbiegł, ale dla mnie był tylko szarą sylwetką. Miałam wrażenia, że skądś znam ten głos, ale brzmiał inaczej. Był ostry jak szkło. Nawet dotyk był inny. Taki żywy i gorący, jak płomień tańczący na wietrze.

Sól i ostrość. To czułam w swoim nosie. Wraz z tym zapachem poczułam iskrę, która przewędrowała po całym moim ciele niwelując działanie tabletki.

Iosue siedział na mnie trzymając mnie za nadgarstki, abym niczego sobie nie zrobiła. Kiedy dostrzegł moje żywe spojrzenie, pomógł mi usiąść na podłodze podtrzymując mnie przy tym.

Zdezorientowana rozejrzałam się po pokoju i już wiedziałam co tak huknęło. To była szafa, którą w jakiś nieznany mi sposób przewróciłam.

- Musiałem cię unieruchomić byś nie zrobiła sobie krzywdy - powiedział chłopak o kryształowych oczach, upewniają się nimi czy wszystko ze mną w porządku.

- To dlatego założyłeś mi dźwignie na piszczel? - zaśmiałam się

- Ja je tylko oplotłem nogami - powiedział tłumacząc się. - Jak się czujesz?

- Jak przejechana przez walec. Długo byłam w takim stanie?

- Wyszedłem z budynku, kiedy usłyszałem niepokojący hałas z twojego otwartego okna.

- To niemożliwe. Mogłabym przysiąść, że minęły trzy godziny. A bynajmniej tak się czułam. I mówisz mi, że mam to znosić jeszcze cztery raz?

- Po roku nie będziesz czuć ich działania.

- Po roku? - zdenerwowana aż wstałam na równe nogi.

- Gene? Na pewno czujesz się w dobrze?

- Tak, teraz już tak - oznajmiłam żywo przez gotujące się we mnie emocje.

- W takim razie gratuluje - powiedział wstając z podłogi. - Masz naprawdę wysoką tolerancje.

- Co masz przez to na myśli?

- Substancja nie odpuściłaby do wieczora.

- Ale to przecież twoja sztuczka mnie z tego wyciągnęła.

- Niczego nie zrobiłem.

- To niemożliwe przecież poczułam - Widząc nie przekonanie na twarzy młodego mężczyzny dałam sobie spokój z tłumaczeniem. - Cóż brałam dużo leków psychotropowych, więc może to dlatego - odchrząkałam.

- Rozumiem.

Przez chwile staliśmy w ciszy.

- Zjedz coś dobrego na śniadanie - powiedział kierując się w stronę wyjścia. Ale wpierw weź to. - Iosue podał mi rządek czekolady, który owinięty był w papierek, po czym wyszedł.

- Iosue! Dziękuje za to, że przyszedłeś - krzyknęłam zanim na korytarzu.

Ruch jego głowy by subtelny, ale bardzo mnie ucieszył.

Następnego dnia poczułam szczery strach kładąc tabletkę na swoim języku, jednak nic się nie wydarzyło. Czekałam godzinę, dwie i niczego nie odczułam. Z każdą następną tabletką było tak samo. 

Integrum IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz