5
- Powodzenia Sasuke. Przyda ci się - zwrócił się do Sasuke Hoshi.
- Jeśli będę musiał z tobą walczyć, skopię ci dupę. - odpowiedział uszczypliwie Sasuke.
- Idźcie już bo się spóźnicie! Powodzenia! - Zawołał mały Kabe, gdy jego bracia szykowali się do wyjścia z domu.
- Hoshi nie naróbcie mi wstydu! Jako moja drużyna musicie dać z siebie wszystko! Powodzenia też tobie, Sasuke!- krzyknął na odchodne Nichi.
Ikimono pożegnał się z rodziną i pobiegł w stronę umówionego miejsca ze swoją drużyną. Po chwili w oddali zauważył różowy łeb, którego tak bardzo nienawidził. Arashi Haruno. Chłopak spojrzał się na niego jak na debila, gdy ten nieomal nie wywinął orła wbiegając po schodach.
- No już myślałem, że się spóźnisz. - odparł zakładając rękę na rękę.
- Już, nie zaczynajcie znowu. - odezwał się czerwonowłosy, Menma Namikaze.
- Hai... Widzisz Haruno, słuchaj się syna bohatera. - odparł białowłosy.
- Prosiłem byś mnie tak nie nazwał. - wtrącił się zawstydzony chłopak.
- Co ja ci poradzę, że jesteś bardziej znany niż Sasuke, no ale dobrze. To co jesteście gotowi? - spytał Ikimono z szałem w oczach.
Zapisy nie trwały zbyt długo a wszystko poszło w miarę sprawnie. Pomijając oczywiście to, że jacyś jonini postanowili lekko namieszać z piętrami a sam Menma musiał uspokajać Sasuke i jakiegoś brwiastego narwańca, aby się nie pozabijali przed samym egazminem. Po tym incydencie wszyscy udali się do sali, w której miał się rozpocząć pierwszy etap egzaminu.
Hoshi miał ochotę się zapaść pod ziemię. Oczywiście jego rocznik - w tym wszyscy przyjaciele chłopaka - robili jak zwykle z siebie debili. Rozejrzał się po sali, gdy poczuł jak ktoś go ciągnie do tyłu.
- Sasuke? - spytał, nie oczekując na odpowiedź spojrzał w stronę, w którą chłopak się bezczelnie gapił. - To on?
Uchiha tylko kiwnął głową i wymruczał cicho:
- A obok stoi ONA. - odparł.
- Haha! Ta dziewczyna! No niezła, w sumie gdybyś ty jej nie miał na oku... - szeptał Ikimono z lekko przeraźliwym uśmiechem.
- Daruj sobie. Nie podoba mi się. Ale z tą dwójką jest coś mocno nie tak. - żachnął się Sasuke.
- Tak tak... To do ciebie niepodobne ale ja wiem swoje. - zaśmiał się ale widząc minę Uchichy szybko się zreflektował. - Dobra niech ci będzie, będę na nich uważał. Ale ty też się nie daj.
- Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - przez twarz Sasuke przeszedł cień uśmiechu.
Hoshi pragnął znów zobaczyć jego uśmiech. Taki jaki widywał za czasów, gdy byli dziećmi. Taki sam, jak dostrzegał codziennie na twarzy Kabe.
Poczuł na sobie czyiś wzrok. Był to ten sam chłopak, który przed chwilą mierzył się z Uchihą wzrokiem. Gdzieś obok spoglądała na niego nieśmiało, trzymająca parasolkę dziewczyna. Hoshi uśmiechał się do niej figlarnie.
Pewnie nawet nie odpowie. Będąc przy Sasuke, nie on był tym, który zwraca na siebie uwagę płci przeciwnej. Tak jak przypuszczał, dziewczyna nie odpowiedziała. Niespodziewał się tylko tego, że niezmieni choćby o milimetr twojej mimiki. Patrzyła na niego ciągle obojętnym wzrokiem. Spojrzała szybko na Gaarę, o którym opowiadał mu jego przyszywany brat. Widząc jego wzrok zaniechał jakichkolwiek interakcji z nimi i zwrócił wzrok na okularnika, który pojawił się przy nich przed chwilą.
CZYTASZ
Klan Ikimono || NARUTO
Fanfiction„Klan pochodzący ze słońca" tak o nich mówili w całym kraju wiatru. „Przybysze" tak nazywali ich w Wiosce Ukrytej w Liściach. „Rodzina" tak nazywa ich najmłodszy z braci Uchiha. Jest to odpowieść, o wymyślonym przeze mnie klanie oraz kilku nowych p...