Uwaga. Cała akacja jest inspirowana japońską mitologią. Nie wszystko się zgadza, tak jak autor anime zrobił to z Kaguyą itp.
Ps. Przeraża mnie to że to co jest w tym moim, chorym łbie, mogło by być normalnie jakąś mitologią xD
Ps.2 musiałam obejrzeć 4 wojne shinobi od nowa, aby to napisać.
_____________________________14
Yoru obudził się obok, nadal śpiącego Obito .
Spojrzał na niego, gdy usłyszał męski radosny głos w rogu pokoju.- Wiesz, że to wszystko to nie prawda? - spytał, naprawdę wysoki mężczyzna, o oliwkowej cerze i złotych włosach, które wydawały się emanować jasnym światłem.
- Kim jesteś? - spytał, nie wiedział czemu ale nie czół strachu, przed nieznajomym.
- Ninigi Takamagahara. - powiedział, beztrosko.
- Co? To imię, brzmi... Dziwnie. - powiedział czując się, jak by miał zaraz odlecieć.
- Głośno tam u was. Wszystko widać z naszej gwiazdy. - powiedział, ignorując mężczyznę.
- O czym ty mówisz? Jakiej gwiazdy? - Yoru nie wiedział co się dzieje. Kim był ten człowiek? Czemu po mimo jego wyraźnej obecności, Obito wydawał się nie wyczuwać jego silnej czakry, jaką emanował?
Uchiha leżał spokojnie pogrążony we śnie, Yoru przez chwilę miał wrażenie, że nie żyje. Spojrzał się na jego nieruchomą klatkę piersiową, gdy nagle jego sylwetka rozproszyła się.
- To nie jest prawdziwe. Już ci mówiłem. - powiedział, patrząc się na puste łóżko.
- Co tu się dzieje? Kim jesteś?- zapytał białowłosy.
- Ninigi Takamagahara. Pochodzę z gwiazdy, którą wy nazywacie słońcem. - mówił, z takim przekonaniem, że Yoru przez chwilę mu uwierzył. - Ty nazywasz się Yoru Ikimono, trwasz w wiecznym tsukyomi, jak prawie cała wasza planeta.
- Czy ja coś brałem? A może to żart Obito? Jak coś to nie śmieszy mnie to wcale! - stwierdził w taki sposób, jakby myślał, się Uchiha go słyszy.
- Będzie ciężko. - zamruczał, mężczyzna patrząc się na niego z zażenowaniem. - Patrz.
Mężczyzna ruszył lekko dłonią a podłoga na której stał teraz Ikimono, zamieniła się w hito wielkości trzech niedźwiedzi, rozwalając przy tym sufit. Złapał Yoru w mocnym uścisku, gdy tajemniczy mężczyzna podszedł do niego.
- Słuchaj mnie. Macie te moce dzięki mnie, więc trochę szacunku. - parskął, zniecierpliwiony mężczyzna.
- Nie mogę go zdezaktywować. Co się dzieje? I skąd ty to w ogóle umiesz? - pytał Yoru, czując się co raz bardziej skołowany.
- Słuchaj, to się dowiesz. - powiedział a Ikimono tylko skinął głową. - Więc od początku. Mój dziadek stworzył życie na tej planecie, wiele miliardów lat przed pierwszymi shinobi. Ja wiele lat później, zszedłem tu za pewną niewiastą, o białych włosach. Z ciekawości obserwowałem jej poczynania, aż jej jeden z synów, pierwszy człowiek potrafiący używać czakry, zaczął nauczać tego innych ludzi. Będąc zaciekawiony tym jak to się potoczy, osądziłem się na pustyni, ucząc ludność ze zachodu...
- Zachód? Kraj ziemi i Kraj wiatru? - przerwał mu Yoru.
- Tak nazywają się teraz te tereny? Dawno mnie tam nie było... - stwierdził spoglądając za okno. - Kontynuując. Uczyłem ludzi posługiwania się czakrą oraz moich oryginalnych technik, ale posługiwanie się piaskiem czy tworzenie wybuchów energii, mnie nie usatysfakcjonowało. Nikt z nich nie potrafił tworzyć życia tak jak ja lub mój dziadek, więc zapragnąłem stworzyć ludzi, mogących opanować tę umiejętność. Ludzi świadomych, takich jakich stworzył mój przodek.
CZYTASZ
Klan Ikimono || NARUTO
Фанфик„Klan pochodzący ze słońca" tak o nich mówili w całym kraju wiatru. „Przybysze" tak nazywali ich w Wiosce Ukrytej w Liściach. „Rodzina" tak nazywa ich najmłodszy z braci Uchiha. Jest to odpowieść, o wymyślonym przeze mnie klanie oraz kilku nowych p...