5.

394 7 1
                                    

Bartek
Po obejrzeniu serialu każdy z nas udał się do swojego pokoju. Poszedłem się umyć i przygotować do snu zasypiając obiecałem sobie ze jutro pogadam z Fausti o tym co się wczoraj wydarzyło.

Fausti
Obudziłam się rano, wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. wyglądam bardzo źle. Miałam czerwone od płaczu oczy a mój makijaż jeśli można go nazwać makijażem wyglądał okropnie. Zeszłam na dół poinformować Natalkę o tym co się wydarzyło wczoraj i czy mogę dzisiaj nie brać udziału w nagrywkach
Zgodziła się i powiedziała ze dzisiaj jest nagrywany odcinek w para vs para wiec i tak bym nie musiała być.
Poszłam do pokoju z myłam resztkę makijażu i zeszłam znowu na dół by zrobić sobie śniadanie. Zaczynajac robić stwierdziłam ze jakoś muszę się odwdzięczyć dziewczyną i Bartkowi za poświęcony czas w tym trudnym okresie, stwierdziłam ze zrobię dla wszystkich śniadanie by wiedzieli ze jestem bardzo wdzięczna za ich pomoc. Najpierw poszłam
Do Wiczki i Patryka później do Hani i świeżego a na końcu do Bartka
- Bartuś wstawaj- usiadłam na łóżku chłopaka
- Faustynka jeszcze 5 minut, proszę - chłopak znów przyłożył głowę do poduszki
- wstawaj- wydarłam mu się do ucha
- musisz tak krzyczeć - chłopak wstał i zaczął mnie gilgotać
- haha! Proszę przestań! Bartek! - oznajmiła śmiejąc się
- dobra. Co chciałaś?
- chciałam zapytać co chcesz na śniadanie, ale jak nie chcesz... - utrwalam w połowie zdania czekając na jego reakcje. Leżał dalej z twarzą w poduszce i się nie ruszał. Wstałam i zaczęłam się skradać w kierunku dzrzwi.
- chleb w jajku. -usłyszałam.
- nie słyszę. Co chcesz na śniadanie?
- chleb w jajku. - powtórzył już nieco głośniej. Postanowiłam, ze nie dam za wygraną.
- musisz podejść bo nie słyszę. Chyba ze nie chcesz nic to wtedy zjesz sobie to co przygotujesz kiedy wstaniesz. Zaczął zwlekać się z łóżka jęcząc i sapiąc. Odwróciłam się w jego stronę i patrzyłam jak wygrzebuje się spod kołdry w kratę. Zaczął do mnie podchodzić aż w końcu podszedł do mnie bardzo blisko (trochę za blisko jak na mój gust), pochylił się nade mną, bo zdecydowanie górował wzrostem i kiedy niebezpiecznie długo czułam jego ciepły oddech na szyi szepnął:
- chleb w jajku. Możesz dodać szczypiorku i papryki jeśli chcesz...

Znowu ty zmieniłeś moje życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz