Byłyśmy już na miejscu zaparkowałam samochód. A Bella wysiadłam idąc do sklepu gdzie była już Jessica i Angela.
-Ja zaraz przyjdę muszę zadzwonić!-Krzyknęłam a ta kiwnęła głową
Wybrałam numer Klausa
-Jak sytuacja ?-Spytałam zaciekawiona
-Jedna ofiara mężczyzna w średnim wieku. Przyjaciel Charlie'go swan'a ,brak krwi jak ostatnio tym razem zaginęła jeszcze jego kurtka z którą się nie rozstawał -Wyjaśnił
-Mamy do czynienia z trzema wampirami sprawdzimy to jutro -Odpowiedziałam wzdychając
-Oczywiście dzisiaj za dużo policji się tam kręci
-Dzięki za informacje
-A ty gdzie jesteś?- Spytał zaciekawiony
-W port Angeles wybieram sukienkę na bal- wyjaśniłam
-Do zobaczenia -Odpowiedział klaus i się rozłączył
Weszłam do sklepu a Bella wręczyła mi sukienkę .
-Przymierzaj sama wiesz ja nie znoszę sukienek -Odparła a ja spojrzałam na Jessice poprawiająca swój dekolt.
-Rozumiem -Odpowiedziałam idąc do przymierzalni
Gdy z niej wyszłam miałam na sobie niebieską sukienkę widziałam zazdrosne spojrzenie Jessica wesoły uśmiech Angeli i Belle pokazująca mi kciuk w górę.
-Idealna biorę ją-Odpowiedziałam zadowolona
-Ja chce jeszcze skoczyć do biblioteki -Odparła Bella patrząc na dziewczyny -Więc poszła bym już z Tatią
-Dobrze-Odparła Angela
-Ta różową ci pasuje Jessica-Powiedziałam a dziewczyna uśmiechnęła się wesoła
-Biorę ja poszukamy jeszcze idealnej kiecki dla Angeli i idziemy do knajpy -Odpowiedziała Jessica
-Zdzwonimy się- Odpowiedziałam wracając do przymierzali. Zdjęłam sukienkę przebierając się w swoje ciuchy.
Po zakupie sukienki podwiozłam Belle pod księgarnie umawiając się z nią w knajpie za dziesięć minut.
Sama ruszyłam do sklepu z narzędziami. Kupiłam zestaw majsterkowicza, kij bejsbolowy oraz rękawiczki, folie , farbę i mały karmnik dla ptaków.
Wrzuciłam wszystko do bagażnika i podjechałam na parkingu niedaleko knajpy gdzie zobaczyłam Belle a za nią kilku facetów.
Zatrąbiłam a część z nich podeszła do mnie. Wysiadłam z samochodu z bejsbolem patrząc na naćpanych ludzi.
-Zostawcie ją -Odpowiedziałam zdenerwowana
-Laleczko nie chcesz się zabawić -Zaczął kolejny mężczyzna
Rozejrzałam się po okolicy nigdzie nie było kamer. Wystawiłam kły i w tym momencie coś mignęło obok mężczyzn a ci upadli na ziemię.
Nie myśląc długo weszłam do auta gdzie siedział Klaus.
-Moja kochana Tatia pakuje się w kłopoty -Odparł a ja odpaliłam samochód jadąc na monitorowany parkingu.
Gdy zaparkowałam pobiegłam w stronę gdzie uciekła Bella. Tam zobaczyłam Edwarda odjeżdżającego swoim samochodem w środku była Bella.
Wróciłam pod restauracje gdzie na schodach przed wejściem siedział Klaus.
Gdy mnie zobaczył wstał. Uśmiechnął się i zerknął na mnie.
-Mam dla ciebie prezent -Odpowiedział -Za naszą już 4 letnią rocznicę przyjaźni oraz pierwsze spotkanie które było 339 lat temu-Odpowiedział a ja się uśmiechnęłam
-Jesteś uroczy -Odpowiedziałam obejmując go
-Jeszcze nie dostałaś prezentu -Odpowiedział
-Ale pamiętałeś-Zaczęłam wzruszona.
-Oj Tatia co z ciebie wyrosło -Zaczął rozbawiony obrywając ode mnie kuksańca -Prezent jest w domu ale zapraszam cię na kolację
I w tym momencie z restauracji wyszła Jessica i Angela a obok nas podjechał Edward i Bella
-A wy co ?-Zaczęła Jessica patrząc na naszą czwórkę
-Przyzwoitka Edwarda-Odparł Klaus
-A ja Belli-Dodałam a ci pokiwali głowami
-Ja i Angela wracamy miłej zabawy-Odpowiedziała Jessica odchodząc
-Przyzwoitka?-Spytał Edward
-Jessica to plotkara -Wyjaśniłam-Lepsze to niż podwójna randka -Odpowiedziałam
-Chodź moja przyjaciółko stawiam ci kolację-Odparł Klaus zabierając mnie do środka
Zajęliśmy miejsca a po chwili Bella i Edward weszli do środka. W tym czasie kelnerka podała Klausowi stek. A mi zupę z grzankami.
-Więc jaki masz dla mnie prezent?-Spytałam patrząc na Klausa
-Historyczny idealny dla ciebie -Odpowiedział
-Kolor ?-Spytałam
-Czarno zielony -Odpowiedział biorąc gryz stęka
-Jaka kategoria? -Dopytałam zaciekawiona a ten spojrzał na mnie uśmiechnięty
-Uspokój się-Zaczął-Zjemy i pojedziemy do ciebie to zobaczysz -Odpowiedział
-No dobrze dobrze-Mruknęłam zerkając na Belle
Po zjedzonej kolacji wyszłam razem z Klausem z restauracji machając Belli na pożegnanie ta odmachała. Słyszałam jak Edward mówi jej, że umie czytać w myślach. Wiem, że Bella go rozgryzie kupiła książek o legendach Quileute. Daje jej tydzień
Jeśli to odkryje volturi się dowiedzą i po niej. Odgoniłam te myśli gdy Klaus otworzył mi drzwi pojazdu.
-Tatio -Zaczął podając mi rękę , chwyciłam ją i wyszłam z samochodu
Weszłam do domu a pod moje nogi przybiegła mała czarna kulka był to mały kot jego oczka były szmaragdowe. Wzięłam go na ręce a ten zaczął mruczeć
-Salem -Powiedziałam głaszcząc kota -Dziękuję Klaus-Odpowiedziałam patrząc uśmiechnięta na przyjaciela
-Każda wiedźmą potrzebuje kota lub miotły -Zaczął rozbawiony -Miotle już masz więc... -Zaczął a ja zmierzyłam go wzrokiem -Idę po zakupy do samochodu -Odpowiedział wychodząc
Usiadłam na kanapie kładąc kotka na swoich kolanach.
-Zostaniesz chrzestnym salema-Powiedziałam widząc jak Klaus kładzie zakupy do salonu.
-Kota?-Spytał zdziwiony
-Tak , jakby coś mi się stało zaopiekujesz się nim -Odpowiedziałam - Lubisz niańczyć mnie go też polubisz -Stwierdziłam
-Oj tatio -Zaczął rozbawiony włączając film na netflix'ie-Idę po picie -Odpowiedział znikając a po chwili wracając
Leżałam przykryta kocykiem lecz nadal było mi zimo. Spojrzałam na Klausa. Klepiąc miejsce z tyłu mnie.
Ten położył się za mną przytulając mnie. Czułam od niego przyjemne ciepło. Oglądaliśmy wspólnie film a gdy już przysypiałam zadzwonił mój telefon. Wstałam niechętnie odbierając.
-Halo?-Spytałam zaspana
-Przyjaciel taty nie żyje -Odpowiedziała Bella-To niby puma , czytałam ta książkę Edward jest białą twarzą dlatego czyta w myślach, ma lodowata skórę i tak szybko znalazł się wtedy przy mnie i odepchnął samochód jutro się z nim skonfrontuje
-Bella to niebezpieczne -Zaczęłam
-Nie skrzywdzi mnie wiem to -Odpowiedziała i się rozłączyła
CZYTASZ
Przyjaciele Cullenów
FanfictionDo forbs przyjeżdża nieznajoma brunetka. Jak się okazuje jest to dawna znajomą głowy rodziny Cullen'ów. Czy jest zagrożeniem dla wampirów? Wilkołaków? I belli?. Kto pojawi się z nią w miasteczku? Czy zmieniła się na lepsze czy na gorsze? Tego dowiec...