2.1

66 0 0
                                    

Jakiś czas później

Pod szkołę odwiózł mnie Klaus. Wyszłam z samochodu bez słowa. Ten wyszedł za mną łapiąc moją dłoń.

-Tatio-Zaczął patrząc na mnie chwilę-Dzisiaj wieczorem mnie nie będzie sprawy stada-Odparł a ja Kiwnęłam tylko potwierdzająco głową-Nie bądź zła

-Obiecuje, że przestanę jak znajdziesz dla mnie chwilę-Odparłam całując go w policzek -Wrócę sama

-Kocham cię !-Krzyknął aż kilka osób obruciło się w naszym kierunku

Spojrzałam na niego roześmiana

-Ja siebie też!-Od po wiedziałam wysyłając mu całusa

Podeszłam do znajomych gdzie Bella robiła każdemu zdjęcia.

-U widzę że ty i ten przystojniak jesteście razem-Zaczeła jesica

-A Mogłaś poczekać i złapać nowego -Odparł Mike patrząc na idącego Cullena oraz Damona

-Nie dzięki , ty Chciałeś mnie potem Belle a skończyłeś z Jessica-Odparłam mrugajac do niego i idąc na zajęcia z angielskiego.

Zajęłam swoje miejsce a obok mnie usiadł Damon. Gdy chciałam coś powiedzieć nauczyciel włączył już film. A dokładnie Romeo i Julie. Oglądałam go rozmyślając o Klausie.

Gdy wróciłam z polowania na jamesa opiekował się mną. Potem zangażował się za bardzo w stado. Czułam się dla niego niewidzialna. Ale każdy ma swoje sprawy prawda?

W tym czasie zajmowałam się salemem lub ćwiczyłam nowe zaklęcia. Jednak bardzo mi go brakowało a jego obecność była dla mnie bardzo ważna.

Co mnie zdziwiło bo ostatnio miałam taką sytułacie.... Gdy byłam zakochana w Damonie.

Uderzyły we mnie wspomnienia płonący dom. Martwa rodzina, pożucenie przez ukochanego oraz służba volturi. Ogromny ból uderzył we mnie z taką siłą, że dostałam migreny.

Zamknęłam powieki masując skroń. Gdy je otworzyłam poczułam jak Damon sztuka mnie nogą.

-Co ci jest?-Szepnął dalej patrząc na ekran

-Nic -Odpowiedziałam nerwowo masując skroń

Przez resztę lekcji dał mi spokój. Gdy wyszliśmy na korytarz. Alice mnie zaczepiła.

-Bella ma urodziny czekamy na ciebie o 20 możesz zabrać faceta-Dodała uśmiechając się

-Ale-zaczełam ale ta już odeszła kierując się z prezentem do Belli

Prychnęłam poirytowana masując swoją skroń.

Po lekcjach wyszłam na zewnątrz. Klaus mnie odwiózł więc nie miałam czym wrócić. Zobaczyłam Belle wsiadającą do swojego wana jednak był z nią Edward.

Byłam podirytowany i jak najszybciej chciałam znaleźć się w domu.

-Ej pirce-obruciłam się widząc Mike-Podwieźć cię?-Spytał uśmiechnięty

-Nie dzięki -Odparłam wolała bym wracać sama a nie z zakochanym adoratorem

-Dlaczego?-Spytał a obok nas zaparkowałam niebieski samochód

-Bo ja ją odwożę-Odparł Damon

-Dokładnie-Odparłam wsiadając do jego samochodu-Pa mike-odparłam

Damon ruszył z piskiem opon. Jechaliśmy do mojego domu.

-Wyjaśnisz mi coś wzamian za podwózkę?-Spytał zerkając na mnie

Przyjaciele CullenówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz