Tydzień później
Gdy wydobrzałam Cullenowie zaprosili mnie na mecz. Podjechał po mnie samochód gdzie za kierownicą był Damon a z tyłu Edward, i Bella dosiadłam się do nich. Widząc z przodu Carlisle.
-I jak tam tatio? -Zaczął doktor
-Świetnie-Odpowiedziałam krótko patrząc przez okno na zamazany krajobraz
Ostatniej nocy nie spałam miałam koszmary. Szkołę i zaległe pracę wysłałam już dawno na maila nauczycieli.
-A Klausa dlaczego nie ma?-Spytał ciekawy Damon
Od czasu restauracji nie kontaktowałam się z nim. Nie miałam takiej potrzeby.
Wczoraj stado namierzyło w nocy trop Victorii Klaus jeszcze nie wrócił.
-Sprawy stada -Wyjaśniłam
-A dlaczego ty możesz wchodzić do rezerwatu ?-Spytała zaciekawiona Bella
-Bo jestem wiedźmą -Wyjaśniłam-Nieśmiertelność zwiększyła moją moc i utrzymała młody wygląd ale jest niewyczuwalna dla wilków czy wampirów
-Pachniesz jak róża nie wampir -Odparł Edward marszcząc czoło
-No właśnie to ma mnie chronić przed obcymi -Dodałam
-A wilki lubią zapach kwiatów co?-Spytał sarkastycznie Damon
-Możliwe -Odparłam wzruszając ramionami i wracając do przyglądania się krajobrazowi
Gdy dojechaliśmy na miejsce podzieliliśmy się na drużyny. Jako, że było za dużo osób Bella została sędzią. Ja siedziałam na furgonetce obserwując mecz i pomagając Belli natomiast Damon oglądał mecz kibicując Emmetowi.
Zaczęła się burza a grzmoty zagłuszały uderzenia wampirów. Jednak piłka poleciała daleko. Alice nagle zatrzymała się na środku pola.
Wszyscy zebrali się razem a ja poczułam zapach James'a złapałam Edwarda ciągnąc go na bok.
-Oni tu idą stań przy Belli-Zaczęłam resztą wampirów spojrzała na mnie zaniepokojona a Bella zerknęła na mnie marszcząc czoło.
Z lasu zaczęła iść trójka wampirów zatrzymali się dwa metry od nas.
-To wasza piłka -Odparł Lorenzo rzucając piłkę głowie rodziny
-Dziękuję- Odparł Carlisle
-Jestem Lorenzo a to - Wskazał na rudowłosą -Victoria i James
-Carlisle, a to moja rodzina -Odparł Doktor a ja czułam jak Damon zakrywając mnie swoim ciałem
-Witam -Odparł czarnoskóry
-Wasze polowania komplikują nam życie -Odparł poważnie Carlisle
-Przykro nam nie wiedzieliśmy, że to wasze terytorium -Odparł Lorenzo zerkając na James'a
-Mieszkamy tu na stałe -Odparł stanowczo Carlisle
-Naprawdę?-Dopytał Lorenzo zerkając na Jamesa
A ja zauważyłam jak James mierzy się wzrokiem z Edwardem. Czułam między nimi napięcie i to bardzo negatywne.
-Nie będziemy już sprawiać kłopotów ,jesteśmy przejazdem-Odparł uprzejmie czarnoskóry
-Tropili nas ale skierowaliśmy ich na wschód -Odparła Victoria- Jesteście bezpieczni
CZYTASZ
Przyjaciele Cullenów
FanfictionDo forbs przyjeżdża nieznajoma brunetka. Jak się okazuje jest to dawna znajomą głowy rodziny Cullen'ów. Czy jest zagrożeniem dla wampirów? Wilkołaków? I belli?. Kto pojawi się z nią w miasteczku? Czy zmieniła się na lepsze czy na gorsze? Tego dowiec...