Rozdział 6

165 10 15
                                    


- Stan, do chuja! Nie możesz mi tego zrobić, rozumiesz?! Stan, nie dam sobie rady bez ciebie! Proszę cię nie zostawiaj mnie.. - powiedziałem zestresowany całą sytuacją.
-Kyle, zrozum, ja już nie wytrzymuje z tobą. Jesteś moim super najlepszym przyjacielem. Czasem myślę że nawet czymś więcej.. ale po prostu nie mam już siły. Zrozum to. Po prostu nie chce..nie chce się już z tobą przyjaźnić.. Kyle, to nic takiego. Dasz sobie radę beze mnie. - powiedział szatyn. Zacząłem płakać. Czułem bezsilność. Mój najlepszy przyjaciel mnie właśnie zostawia..a ja nawet nie wiem co mogę zrobić aby został ze mną..
- Kyle.. nie płacz. -powiedzial Stanley.
- Stan, kurwa, ja cię kocham okej?! Nie obchodzi mnie już nic! Obchodzisz mnie tylko ty, czego nie rozumiesz?! Nie chce żebyś mnie zostawiał, zależy mi na tej relacji !! - byłem zdesperowany. Pierdolilem głupoty tylko po to żeby zmienić jego zdanie.. niech on mnie nie zostawia.. błagam..
- Kurwa, Kyle naprawdę nie zauważyłeś?! Nasza ,,super relacja '' zamieniła się w toksyczną relacje! Nie chce się z tobą przyjaźnić jeśli masz mnie krzywdzić. - odpowiedział Stan.
- Ja cię krzywdzę?! Ja ciebie?! Nie pomyślałeś o tym co czuje jak widzę że chodzisz z Wendy i normalnie się całujecie?! Za każdym razem jak was widzę przypominam sobie jak MNIE całowałes a nie ją!! Każdej nocy płacze do takiego stopnia że zasypiam ze zmęczenia bo myślę o tym co by było gdybyśmy byli razem a nie ty i Wendy! Jak możesz ją całować po tym co się między nami  wydarzyło?! Stan, nie pamiętasz już naszego seksu?! Nie pamiętasz jak mnie całowałes, trzymałeś za rękę?! - wykrzyczałem stan'owi w twarz.
- Kyle, naprawdę nie mam ochoty się kłócić. Niech po prostu dojdzie do ciebie że nie chcę mieć z tobą kontaktu. Nie pisz do mnie ani nie dzwoń, albo cię zablokuje. Po prostu mam dość..
- ... - nic nie odpowiedziałem. Nie wiedziałem co. Naprawdę to nic dla niego nie znaczy? To wszystko co zaszło pomiędzy nami? To nic takiego?? I co? Będzie kochał te swoją Wendy a mnie porzuci?
- nie wierzę że aż tak się zmieniłeś przez te kilka lat Stan... - wymamrotałem.
- Kyle, to nie jest już podstawówka tylko gimnazjum. Nie jesteśmy już dziećmi..
- skoro nie jesteśmy dziećmi to czemu się zachowujesz jak dziecko?
- co?
- pobawiłes się zabawką a teraz masz nową huh?
- Kyle o czym ty mówisz?
- znudziłem ci się? Teraz wolisz ją?
- Kyle kurwa czego nie rozumiesz, mówię ci cały czas. Po prostu mam dość!
- dość mnie?!
- naszej toksycznej relacji. Jesteś holernie zazdrosny o mnie przez co nawet nie mogę porozmawiać z Wendy bo robisz mi o to dramę. Kocham ją! Nie ciebie tylko ją.
- heh.. - zaśmiałem się pod nosem. Naprawdę ma mnie dosyć. Po tym wszystkim co dla niego zrobiłem? Nie mogę dopuścić do tego aby odszedł.
- nie pamiętasz tego co dla ciebie zrobiłem stan? Kto pisał z tobą o 2 rano gdy chciałeś się zabić? Wendy czy ja? Ja. Kto przyjeżdżał do ciebie za każdym razem jak byłeś pijany? Wendy czy ja? Kurwa, ja! Kto był z tobą gdy było źle?! Wendy czy-
- ty. Zawsze przy mnie byłeś. Ale mimo to teraz lepiej czuję się przy Wendy.
- Stan, nie widzisz tego że ona jest z tobą tylko gdy ONA ma na to ochotę?
- to nie twoja sprawa, Kyle.. - odwrócił się chłopak i odszedł. Po prostu odszedł. Zostawił mnie. Na zawsze.

Old enough for love? :: {style sp} {pl}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz