ROZDZIAŁ DWUNASTY - SIATKÓWKA WODNA

1.3K 67 71
                                    

                                                                                                        Nathan

Kiedy wchodzimy do środka, impreza trwa już na dobre. Claire siedzi na kolanach Matta i popija z nim drinka z tej samej szklanki, Kelly i Ryan jak zwykle są zajęci wyłącznie sobą i mają totalnie gdzieś resztę towarzystwa, a ta cała pozostała chmara ludzi, których znam tylko z widzenia, okupuje właśnie stół z alkoholami. Zauważam, że w pomieszczeniu brakuje Vicky i Fincha, co najprawdopodobniej oznacza, że zabawiają się teraz w jednej z sypialni, znajdujących się na pierwszym piętrze, ale o dziwo, wcale nie wkurwia mnie to tak bardzo, jak wcześniej przypuszczałem.

– Chodź, zrobię ci drinka – zwracam się do Emily, która swoją drogą, zaczęła się nagle jakoś dziwnie zachowywać. Myślałem, że nie będzie miała problemu z tym, że ją czasem obejmę, czy coś..., ale najwyraźniej dziewczyna w ogóle nie ma na to ochoty, więc postanowiłem się nieco zdystansować. Ostatnie, czego teraz potrzebuję, to narzucanie się kolejnej lasce, która ma mnie kompletnie gdzieś.

– JD z colą? – Na widok Emily, Aaron łapie za butelkę whisky i unosi ją do góry w pytającym geście, na co ona kiwa tylko nieznacznie głową. Staję obok niego, aby upewnić się, że nie dorzuca tam czegoś ekstra od siebie, bo nie dało się nie zauważyć, że odkąd tylko Emily przestąpiła próg tego domu, ten palant gapi się na nią jak jakiś nienormalny. W pewnym momencie, musiałem ją nawet wyprowadzić na zewnątrz, chociaż wcale nie chciało mi się wtedy palić, bo Anderson dosłownie gwałcił ją swoim wzrokiem.

– Stary, skąd ty ją wytrzasnąłeś? – szepcze mi do ucha, lejąc colę do szklanki. – Mam nadzieję, że to tylko jakaś twoja jednorazowa przygoda, bo, kurwa...laska ma takie ciało, że kutas sterczy mi już od dobrych kilku godzin.

Co za skurwiel!

Wyrywam mu szklankę z dłoni, a potem biorę mocny zamach i tryskam całą jej zawartość prosto w jego twarz. Wokół nas, natychmiast rozchodzą się zdumione okrzyki ludzi stojących przy stole, a ja kątem oka zauważam, że Emily cofa się w panice na kilka kroków, jakby się obawiała, że już za chwilę rozpocznie bójka.

– Pojebało cię?! – wykrzykuje Anderson, wycierając dłonią brązowe strugi napoju. – Przecież nie będę się teraz z tobą szarpał o jakąś głupią cipę. Kurwa! Poplamiłeś mi całą koszulkę – wyrzuca z siebie wściekle.

– Trzymaj się od niej z daleka, rozumiesz?! – wyduszam z siebie, zaciskając dłonie w pięści. – Bo następnym razem dostaniesz w ryj butelką.

Anderson rozdziawia usta w zdumieniu, a ja chowam ręce do kieszeni, bo tuż za jego plecami, pojawia się nagle Matt w towarzystwie Claire.

– Co tu się stało? – dopytuje przyjaciel, obrzucając nas oboje oskarżycielskim wzrokiem. – Chcecie mi zjebać imprezę urodzinową, czy co?

Szlag! Rzeczywiście powinienem sobie darować takie sceny na urodzinach najlepszego kumpla.

– Wpadłem na Nate 'a jak wracał stąd z drinkiem dla swojej dziewczyny i zobacz, co się stało – tłumaczy nagle Aaron, wskazując na swoją twarz i koszulkę, szczerząc się przy tym do mnie szeroko, choć w jego wzroku i tak dostrzegam porządnego wkurwa.

– Taa, jasne – prycha Matt, kręcąc głową. – Macie mnie za idiotę, czy co? Jeszcze jedna taka akcja w moim domu i nie chcę was znać.

– Spoko, przecież to był tylko głupi wypadek, nie? – Wbijam w Andersona ostrzegawcze spojrzenie, na co on kiwa nieznacznie głową, a reszta towarzystwa, która jeszcze przed chwilą polewała sobie tutaj drinki, znika nagle w pomieszczeniu obok. Zostaje tylko Emily, która wciąż przygląda się nam z lekkim oszołomieniem.

HOPELESS LOVE -ZAKOŃCZONA❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz