Był w umówionym miejscu kilka minut przed czasem, jednak zdecydował się wejść do biura Parka Jimina i ewentualnie poczekać na niego w środku, bo wrześniowe wiatry zabrały mu już resztki ciepła. Po przekroczeniu progu zamarł, w zagubieniu rozglądając się wokół.
Pomieszczenie go zaskoczyło. Wystrój zdecydowanie nie był spójny, a z każdego kąta spoglądały na niego inne ozdoby. Zlustrował duży łuk kwiatowy, maszynę do baniek mydlanych w kształcie psa, a ostatecznie zatrzymał się na swoim odbiciu w bogato zdobionym, złotym lustrze i zarejestrował, że sweter ma ubrudzony dziecięcym jedzeniem. Eh...a tak się starał, żeby dzisiaj dobrze wyglądać. Nerwowo wytarł dłonie w jasne dżinsy i spojrzał na mężczyznę, siedzącego za biurkiem, który teraz przyglądał mu się z delikatnym rozbawieniem.
-Kim Taehyung? - Zapytał tonem, wskazującym, że powtarza swoje wcześniejsze słowa.
-Tak...przepraszam, dużo tu się dzieje - bąknął zażenowany - chciałbym zorganizować przyjęcie z okazji awansu mojego partnera.
Tae został zaproszony na kanapę i wypytany o wszystkie możliwe szczegóły odnośnie, daty, miejsca, czy ilości gości.
Po tym Kim wyraźnie się rozluźnił, Park wpisał go do swojego kalendarza, a Tae zerkając mu przez ramię zarejestrował, że tym samym ma już październikowy grafik wypchany po brzegi. Umówili się na następne spotkanie, gdzie Jimin miał przedstawić mu próbki tkanin i propozycje wystroju i został odprowadzony do drzwi, mając dziwne przekonanie, że są do siebie niezwykle podobni.
Wracał do domu z dużo większą energią. Chociaż dzieciaki wykończyły go kompletnie, a wrześniowy wiatr rozwiewał włosy, to wizja przyjęcia Kookiego była ekscytująca. Sam organizator wydawał się naprawdę ogarnięty i cierpliwy, a to było bardzo pomocne dla Kima, który często miewał wątpliwości, co partnerowi przypadnie do gustu. Wstąpił po drodze po wino i docierając do domu, zamówił ulubiony makaron Jungkooka.
Co prawda Jeon miał oficjalnie awansować dopiero za miesiąc, ale już teraz spędzał długie godziny w pracy, przechodząc przez szereg szkoleń i spotkań z innymi liderami, a to sprawiało, że do domu wracał zazwyczaj zmęczony. Nie dziwił mu się, z architekta, wykonującego projekty dla innych firm, nagle musiał zyskać umiejętności do zarządzania zespołem, to musiało wymagać ogromu zaangażowania.
Dzisiaj Kim miał zamiar spędzić przyjemny czas ze swoim chłopakiem i opowiedzieć mu o ustaleniach związanych z imprezą. Zdziwił się zatem, gdy wchodząc do domu zastał ciszę i ciemność.
-Hej?! - krzyknął niepewnie w głąb mieszkania, przechodząc do kuchni.
Nikt mu nie odpowiedział, ale po chwili obok pojawił się JK z posępna miną, wciąż ubrany w koszulę, która zakładał dziś rano i ze szklanką bursztynowego płynu w dłoni.
-O jesteś - ucieszył się Tae - kupiłem nam wino.
-Spóźniłeś się - burknął Jungkook, rozsiewając wokół zapach alkoholu.
Kim wziął głęboki oddech, by się nieco uspokoić i schował alkohol do lodówki. Dziś już raczej nie będzie im potrzebny.
-Nieprawda- zaprzeczył spokojnie i poszedł do sypialni, by przebrać się w ubrania, które nie były uwalone dziecięca papką, a partner podążył za nim.
-Pojechałem pod dom Państwa Hongów i powiedzieli mi, że już wyszedłeś. Jak debil sterczałem pod ich drzwiami, bo zwyczajnie zniknąłeś.
Kim wciągnął przez głowę swoja ciepłą bluzę i spojrzał na partnera z irytacją. Oparł dłonie na biodrach uświadamiając sobie, że przepaść między nimi z dnia na dzień się powiększa.
CZYTASZ
Skorupki [Taekook I Yoonmin]
Fanfiction[zakończony,+18] Jungkook i Taehyung są parą z długim stażem i mogłoby się wydawać, że znają się na wylot. Co się jednak stanie, gdy nieśmiały do tej pory Kim, postanowi zaznać trochę świata i poznać przyjaciół? Jimin zawodowo zajmuje się organizowa...